Mały update
Dzisiaj z nudów wziąłem się za drobne sprawki przy ogarze. W planach miałem wyczyszczenie go trochę, założenie chlapacza i poprawienie mocowania kanapy, które wygięło się do góry przez to, że czasem podnosiłem ogara za kanapę (mój błąd).
No więc wstępnie rozebrałem ogara:
Później podczas szukania chlapacza, w częściach do ogara znalazłem to:
Komplet ośmiu napinaczy do łańcucha
Być może kiedyś się przydadzą. Jak nie mnie to komu innemu.
Zabrałem się do "odginania" wygiętego mocowania kanapy. No i po jednym delikatnym puknięciu młoteczkiem zwyczajnie pękło
:
Przy okazji czyszczenia sprawdziłem jak ma się moja tablica rejestracyjna. Powiem wam, że jest już na granicy wytrzymałości i lada moment pęknie w pół:
Jakby ktoś był ciekaw, to numery "odświeżyłem" korektorem
Niby nic, a jednak wyraźniej je widać z daleka.
Przy okazji poszukiwań znalazła się też moja stara pompka którą znalazłem kiedyś w piwincy (została po sąsiadach którzy mieli tą piwnicę przede mną). Powiem wam, że mimo iż jest już stara i dość "styrana" to pompuje jak nóweczka. Może kiedyś ją odnowię i zawiśnie pod bakiem? :
Aaa i przy okazji, intryguje mnie lakier znajdujący się na kanapie (od spodu). Czy to jakiś oryginalny kolor? Bo wygląda całkiem przyzwoicie:
No i na koniec złożyłem ogarka z powrotem do kupy i odpaliłem go na momencik, żeby chwilkę pochodził na resztkach benzyny. Przy okazji nieznacznie zmniejszyłem obroty na gaźniku i odstawiłem Romcia na podwórku
:
No i zapomniałbym... Kolejny raz wymieniałem żarówkę -,- Tylko znowu coś źle podłączyłem bo nie świeci. Ale to zrobi się przy okazji podłączania tylnej lampy (jak się okazuje kabel od tylnej lampy mam podłączony do lampy z przodu, tylko kiedyś go uciąłem w połowie bo był nie potrzebny. Wystarczy tylko dołączyć nowy kabel w miejscu gdzie stary się kończy)