Jak kupisz nowy tłok to nie ten za 15zl
zainwestuj trochę i kup lepszy. Słyszałem żeby lepiej zabezpieczyć tłok przez puchnięciem można wygotować go w occie
No właśnie miałem pytać, jakie tłoki polecacie? I jak sprawdzić czy stary tłok jest w porządku? Bo ja pewnie mam oryginalny tłok i prawdopodobnie dwu pierścieniowy. I tak myśłałem, żeby najpierw zmienić pierścienie tylko, ale sam nie wiem czy nie lepiej od razu tłok.
A tak się zapytam: masz dobra kompresje?? Dzwonią Ci pierścienie??
Nie mam pojęcia jak zmierzyć kompresję. Wiem lama jestem
Pisałem już naście razy, że pierścienie dzwonią jak kościelny dzwon
No nie mam miernika
A bez niego nic nie zdziałam. Cóż, na razie to trzeba czekać. Muszę jutro załatwić klucz do odkręcenia cylindra i w końcu tam zajrzeć. Może nie będzie tak źle
Nie wiele się od ostatniego posta zmieniło...
Cały czas czekam aż tłumik wróci ze spawania (w poniedziałek po południu będzie). W międzyczasie udało mi się załatwić dwa klucze do cylindra. Z tym, że oba nie do końca pasują :/ Tzn. jeden jest na tzw. "kiju" z plastikową rączką i wymiennymi końcówkami. Ten pasuje tylko na jedną szpilkę, bo pozostałe za bardzo "wystają" i po prostu klucz nie dosięga do zakrętki. Mimo iż pasuje na tę jedną, to nawet z nią nie daje rady, gdyż zakrętki są tak mocno zapieczone :/ Drugi klucz to taka jakby wkładka z otworem na środku (do zrobienia dźwigni), chyba zrozumiecie o co mi chodzi. Ten niby pasuje na każdą szpilkę i wogóle, ale wchodzi w cylinder tak głęboko że nie mam jak wsadzić druta w ten otworek, żeby zrobić dźwignię i jakoś to odkręcić. Na szczęście ten znajomy który spawa mi tłumik, powiedział, że przerobi mi ten drugi klucz (tę wkładkę) tak, że otwór będzie bliżej i wtedy uda się odkręcić cylinder. Wszystko będzie zrobione na poniedziałek na 16, razem z tłumikiem.
No i poza tym, mam do wymiany szpilki od króćca... Stare są zjechane tak, że jedna odkręciła się razem ze śrubą, a druga ma zjechany gwint, że przy dokręcaniu zakrętka kręci się "bez końca". Dodatkowo okazało się że ta uszczelka (króciec>cylinder) którą ostatnio kupiłem jest do bani. Tzn. powinna wpasować się w te wgłębienie w cylindrze (specjalne wgłębienie na króciec), a u mnie kawałek wystaje poza i muszę ją jakoś przyciąć na wymiar. No ale to jeszcze do ogarnięcia.
Fotki będą jak uporam się z cylindrem, bo póki co nie ma sensu robić zdjęć
Mały up!
Dzisiaj odebrałem tłumik ze spawania, oraz obiecany klucz do cylindra. Z efektu spawania jestem bardzo zadowolony, bo tak dobrze zrobionej roboty sobie nie wyobrażałem. Natomiast co do klucza, to dostałem inny klucz niż poprzednio. Tzn. taki sam ale dłuższy. I o ile ten już pasuje, to jest zajechany i ślizga się po zakrętce :/ Czyli dalej nic się nie zmieniło...
Dodatkowo wpadło mi w łapska WD-40 więc nasmarowałem łańcuch, zębatki, przeczyściłem silnik z zewnątrz (z ogólnego syfu), także coś tam porobiłem
Foto tłumika po spawaniu:
Chciałem go już dzisiaj założyć na próbę, żeby zobaczyć gdzie i jak powinienem zamocować ten płaskownik (trzymający tłumik) do ramy. Ale zapomniałem, że kolanko zostało u kumpla
Swoją drogą to ten tłumik dosyć mocno zmaltretowany jest
Nie zaprzeczam. Ale wiesz jak to jest, jak banda oszołomów urwała ten uchwyt i jeździli na zwisającym tłumiku, który na każdej dziurze na**wiał o asfalt
Poza tym oni mieli jeszcze kilka tłumików do niego (w tym podobno jeden z simka którego w nim używali), ale jak zamieniali się z moim kumplem to nic mu nie dali :/ A szkoda bo miałbym trochę więcej części, jak błotniki, bak, tłumiki, kanapa...
A ten tłumik jest poobijany, ale głównie to z wewnętrznej strony (tej która jest bliżej ramy), więc nie ma tragedii
To co widać na trzeciej fotce to właśnie wewnętrzna strona. U mnie póki co nie ma wszystko się błyszczeć i lśnić, tylko się sprawdzać w jeździe i jako tako wyglądać
Ładnie pospawane szkoda tylko chromu na tłumiku
(16-04-2013 20:11:22)MrF4k napisał(a): [ -> ]szkoda tylko chromu na tłumiku
hahahaha
Chrom tu i tak nie istnieje
Poza tym na samym tłumiku praktycznie nie ma śladów po spawach. Tylko na tej płaskiej części.
Btw. dzisiaj miałem trochę "przygód"
Zaczęło się od zmontowania wszystkiego w całość, bo i tak na razie nie bede miał tego felernego klucza. No i powiem wam, że tłumik teraz stoi sztywno, jest elegancko. Tylko nie mogę chować podnóżka pasażera
ale to szczegół, bo i tak zawsze są "otwarte".
Potem postanowiłem się przejechać (a co, w baku ze 3l zupy to trzeba to gdzieś przepalić
), ale nic z tego
Ogar za żadne skarby nie raczył odpalić. Nawet nie mruknął. Dopchnąłem go do kumpla i u niego na podwórku zajrzałem do platynek. I tutaj jest pies pogrzebany... Bowiem platynki się ledwo rozwierały, gdyż ten "materiał" który powinien się przesuwać po tym wałku jest już troche zjechany. Kumpel zawołał ojca (ten magik od zapłonu), ten przyszedł, jakoś tam ustawił zapłon (ale troche mu się spieszyło), że iskra wróciła. Ogar teraz odpala, ale wogóle nie da się jechać, bo okropnie przerywa. Ojciec kumpla powiedział, że to już raczej nie zapłon (choć wydaje mi się że jeszcze wystarczyłoby podregulować, bo robił to troche na szybko) tylko coś z elektryką. Powiedział, że musze wymienić platynki bo nie ma (znaczy jest ale już troche zjechany) tego wspomnianego przeze mnie materiału i to może przez to. Także na dniach jak uda mi się załatwić kasę to czeka mnie kupno platynek. Mam tylko szczerą nadzieję, że po tym ogar odżyje...
Na koniec ledwie kilka fotek z dzisiejszych prac. Chciałem więcej zrobić, ale jak na złość padły baterie w aparacie
Aaa i być może jutro będę miał jakąś żarówkę do przedniej lampy za free. Zawsze to kilka zł w kieszeni.
Ogar ładny. A karte motorowerową mogłeś kiedyś zdać w szkole i miałbyś na przyszłość
Z tym, że tak naprawdę nie była mi nigdy potrzebna, więc jej nie robiłem. Pech chciał, że akurat na 3 dni po kupnie ogara wprowadzili tę durną ustawę. Jakoś to przeżyję, bo w styczniu zamierzam robić kat. B więc spoko luz, na B można jeździć motorowerem.