to jest nie wina dźwigni chyba, coś jest z cięgnem
Popatrz jeszcze raz na poprzednie fotki. Szczególnie na te gdzie pokazałem jak powinna być ustawiona a jak jest teraz. Nawet znajomy powiedział, że to nadaje się tylko do pospawania albo do wymiany. Dlatego ja dzisiaj zrobiłem to nieco inaczej... Skoro ten płaskownik przesuwa się w bok to okej, w takim razie napiąłem hamulec na bębnie do granicy gdy zaczyna hamować. Wszystko wyglądało tak:
No i działało! Przez pierwsze dwie ulice... Bo potem ten płaskownik całkiem się "zjechał" i nawet na napiętym hamulcu zaczął łapać dopiero trąc o asfalt. Wobec tego cały ten szajs zrobił wyjazd a ja zająłem się czym innym, co by się nie nudzić...
I tak oto zabrałem się za zrobienie nowej tablicy rejestracyjnej. Wyciąłem z grubej dykty coś na kształt tej starej tablicy i zabrałem się za malowanie.
Do tego wyciąłem na tekturze szablon do namalowania literek, ale wyszło to okropnie. Więc wpadłem na nowy plan! Tej tekturowej tablicy użyłem jako podkładki pod starą tablicę rejestracyjną. Starą, połamaną blachę odmalowałem na zielono a potem korektorem pomalowałem literki na biało
Wiem, szału nie ma, ale jest wg. mnie dobrze
Zostało już tylko przykręcić te dwie części tablicy do dykty i całość zamontować w Romecie. I tak nie zamierzam już długo na tych numerach jeździć, więc na długo mi ta tablica nie jest potrzebna
PS: Tablica ma tak naprawdę taki sam odcień jaki miał kiedyś bak i pokrywa filtra (bo są malowane tym samym kolorem) więc nie jest aż tak ciemna jak na ostatniej fotce
No widzę że tablica Ci się udała
Gdyby tak nie odstawało z prawej strony to by wyglądało jeszcze lepiej
Ale co odstawało? Kawałek dykty w prawym dolnym rogu? To dlatego, że tam nie ma wcale kawałka tablicy, bo jakiś "ktoś" musiał to wyciąć/wyłamać kiedyś
Poza tym robiłem ją "ot tak" i nie przykładałem większej wagi do jakości, stąd można się doczepić. Ale w sumie to więcej od niej nie oczekuję, ba nawet śmiem twierdzić, że wyszła mi o wiele lepiej niż przewidywałem
Mały, malutki update
Ogarek od paru dni stał bezczynnie pod kocem na podwórku kumpla. Nie jeździłem bo u nas teraz deszcze. Dzisiaj jednak postanowiłem na moment go wyciągnąć i raz "przegonić" po osiedlu. No i przy wyciąganiu okazało się, że ktoś go lekko przesunął (stał pod schodami) i przez to ogarek częściowo stał okryty tylko kocem (a nie pod schodami) i wystawała końcówka tłumika, co zaowocowało tym, że była mokra.
No ale zabrałem się za odpalenie. Z kopa cięęęężko mu to szło, bo nawet sprzęgło się ślizgało (dziwne...) chyba :? W każdym razie zapaliłem go na popych i ruszył, choć z początku tak jakby przerywał i dopiero po chwili odmuliło go (pewnie ma to związek z deszczem, a raczej wodą). No i jeździł powiedzmy, że tak w miarę dobrze... To znaczy, jechał normalnie, ale jakby odrobinę wolniej się zbierał + na biegu ze sprzęgłem gasł (pewnie sprzęgło rozregulowane). Jestem pewny że to coś związanego z deszczami i wodą, bo parę dni temu latał jak szalony. W każdym razie po tym wszystkim postanowiłem, że wstawię go do suchutkiej piwnicy i tam sobie postoi do weekendu, przy okazji dokładnie schnąc.
To jest motor, więc takie czynniki jak wilgoć woda, nie powinny mieć znaczenia
, no chyba że woda nachodzi do silnika
, ale jak sie dobrze uszczelniony no to powinno być ok
.
W sumie to wtedy też jeździł więc źle nie było, także nic wielkiego się nie stało, ale wyschnąć tak czy siak musiał, żebym miał "spokój"
Dzisiaj z racji, że pogoda ładna to stwierdziłem, że wyciągnę Ogara i pojeżdżę. No i jeszcze w piwnicy zapalił normalnie jak zawsze z ok. 3 kopa, więc wszystko wróciło do normy. Po prostu pewnie tłumik był od środka lekko przemoknięty i stąd te "osłabienie". Do tego podciągnąłem sprzęgło i Romet lata jak "ta lala"
No pali trochę ciężko, ale to wina elektryki i w sobotę znów się trochę z nią trochę pobawię.
Btw. takie małe pytanko. To oczywiście normalne, że na rozgrzanym silniku, jedynka staje się trochę "krótsza"? Tzn. szybciej wchodzi na obroty na jedynce. Bo reszta biegów jest potem już tak jak należy
Mokry tłumik nie ma na to wpływu xD
Może i nie, ale jak wiesz u mnie wydech jest lekko w górę i może wody dalej naleciało (bo tłumik był mokry, to na pewno). Poza tym miałem odkryty iskrownik, ale tam co najwyżej by kilka kropelek naleciało. Ogólnie to pewnie tylko moje przewrażliwienie było. Ale i tak wiem, że wtedy dziwnie przerywał na początku
No ale nie ważne już, bo jeździ jak trzeba.
Prędzej do rzeczy ma woda w iskrowniku. jak by tam było pełno. Po sam cylinder to okej.
No dobra, mniejsza już
Jedzie? Jedzie... Koniec tematu
Kurde. Od chyba... od dobrych 3 lat nie czułem spalonej gumy...
... gdzie. Ostatni raz jak Taunusem na podwórko wjeżdżałem.
zajebista jest ta naklejka z cpn-u