Ten gość co ma ta ninje zx12 to co chwile ma jakieś fajne stare fury
Wysłane z mojego LG-V490 przy użyciu Tapatalka
(21-06-2015 18:52:59)Latos napisał(a): [ -> ]Zmieniłeś kask?
Przemalował "nowy" pod kolor 2 ogara
Osielsko czy tam okolice osielska?
Osielsko. Kawałek za armii krajowej
Wysłane z mojego HUAWEI Y550-L01 przy użyciu Tapatalka
Zlot jakiś, czy prywatny garaż?
Jaka prywatna kolekcja chyba
Kolejny dzień spod hasła "kompleksowa obsługa"
Od jakiegoś czasu w Pszczółce zaczęło występować jakieś drobne, nie zawsze słyszalne, ale irytujące mnie piszczenie. Szczególnie gdy gasiło się silnik. Przypomniałem sobie, że podobny problem miałem kiedyś w niebieskim Ogarze i winiłem wtedy głowicę (choć teraz nie wiem czy słusznie). Przy okazji dzisiaj miałem dziwne wrażenie, że Ogar jest jakby słabszy. Ale nie to żeby brakło mu kompresji, tylko jakby gdzieś pojawiał się minimalny opór. Łożyska na wale odpadały, bo na wolnych obrotach wszystko okej. Hamulce także nie blokowały kół. Uznałem, że może mi się tylko wydaje... Nie mniej jednak postanowiłem zabrać się dzisiaj za wspomnianą głowicę. Odkręciłem ją i stwierdziłem, że zdejmę też cylinder i sprawdzę stan tłoka, wału itd. No i po zdjęciu całego zestawu okazało się, że piszczenie to nie problem z głowicą a z krzywką
Nie mniej jednak przy okazji postanowiłem zabrać się za kompleksową obsługę cylindra. Kupiłem nową uszczelkę pod cylinder (starą skrobałem chyba z godzinę...) i pod kolanko, oraz podkładki i zakrętki samokontrujące do głowicy i kolanka. Przy okazji kupiłem też nową żarówkę na przód, bo w starej spaliło się jedno włókno. Przy okazji tej obsługi nie mogłem sobie odmówić powtórnego polerowania denka tłoka i głowicy. A jeśli już mówimy o tłoku, to był on moim największym zaskoczeniem
Poprzedni właściciel mówił mi, że jest dwupierścieniowy... Okazało się, że jest to tłok 3p
Jest on w naprawdę przyzwoitym stanie, nie ma specjalnych śladów po tym by pierścienie puszczały kompresję (tylko z jednej strony między pierwszym a drugim pierścieniem trochę było o ile pamiętam, a tak to prawie że nic). Co jeszcze ciekawe to założenie cylindra nie przysporzyło mi problemów jak to zwykle się działo, gdy musiałem walczyć z ustawieniem pierścieni w zamkach. Tu poszło gładko. Po zakończeniu obsługi cylindra postanowiłem nasmarować krzywkę i wymienić spaloną żarówkę. Wszystko działa pięknie i wreszcie nic nie piszczy
Jazdy testowej nie było, bo pogoda jest tak perfidnie złośliwa, że brak mi słów. Ze dwa czy trzy razy przemieszczałem się pod daszek i z powrotem na otwartą przestrzeń, aż w końcu zostałem pod tym małym daszkiem i dokończyłem robotę
Mechanik co nie smaruje filcu krzywki. Mechanik na złoty medal!
To jak to w końcu jest, pściółka wymaga remontu silnika, czy nie wymaga?
Ty za to od zawsze wiedziałeś żeby ją smarować i zawsze smarowałeś, no już na pewno...
Jak jest to ja wiem, Ty nie musisz
Zdarza mi się czasami czytać instrukcje obsługi. Ponadto jeśli w iskrowniku jest filc, to chyba nie po to żeby się wycierał i piszczał, a był akumulatorem oleju do smarowania krzywki.
Rozumiem, 'stąpamy po niepewnym gruncie', to wiele wyjaśnia.
Niepewny to możesz być Ty
Ja mam pewność. Z resztą szkoda mi czasu aby Ci to próbować wyjaśnić.
Ja np. Kompletnie nie mam tego filcu.
Nie wiem gdzie mogę taki dostać.
Jedzie? Jedzie. Jak padnie zapłon to kupię iskrownik.