Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Drugi Romet 2362, czyli oryginalny 50-TS-1 Szatka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28
Jeśli chodzi o przelewanie się, to paliwo powolutku leciało tam, gdzie wydostaje się po naciśnieciu zatapiacza - z pod korka jednej z dysz. Tam gdzie jest wkręt do regulacji gaźnika, też utrzymywało się paliwo. Z pod samej pokrywki nic nie cieknie.

No i oczywiście było to na otwartym kraniku. Zauważyłem to na wyłączonym silniku, na odpalonym tego potem nie sprawdziłem. Może to normalne?
Nie, to nie jest normalne.

Pływak nie domyka szczelnie i dlatego taki efekt. Tym bardziej przy śrubie regulacji też nie powinno się pocić.

Źle dobrany pływak do pokrywki, dziurawy lub skrzywiony pływak, źle wygięta blaszka lub jakiś paproch utknął gdzieś po drodze i iglica pływaka nie może wejść tak jak powinna

No i pokrywki dysz powinny być szczelne. Ogólnie nic nie ma prawa nigdzie kapnąć ani się zapocić
A więc tak. Wiem już dlaczego ten gaźnik mi się przelał. Zapomniałem że po prostu bujałem wcześniej motorowerem na boki - pływak się przechylił i przepuszczał paliwo Blush Odkręciłem kranik i zostawiłem to na pare miniut i nic nie ciekło. Dopiero ciekło, gdy zrobiłem to co wcześniej. Iglicę ustawiłem na środkowym wycięciu - zobaczymy czy to pomoże.

No ale niestety, zbiornik nadal delikatnie przecieka. Zakleiłem go drugi raz. Jeśli to nie pomoże, to chyba na tym etapie, nie jestem w stanie nic więcej zrobić... Chyba że macie jakieś pomysły - to piszcie. P.S. Spawanie zbiornika oczywiście odpada Wink
Dziś zrobiłem drugie podejście - bez poprawy. Ale wydaje mi się, że już wiem czego to wina - oleju w skrzyni. Prawdopodobnie przy osiąganiu maksymalnych obrotów tarcze zaczynają się ślizgać i sprzęgło nie przekazuje pełnej mocy z wału na skrzynie. Tarcze bakelitowe zapewne potęgują ten efekt. Od razu po jezdzie, zlałem ten olej (też bez przepłukiwania) i wlałem LUXa 10. Dodam że po zlaniu olej miał konsystencję wody... Jeszcze tego nie sprawdziłem w jeździe, bo znów pogoda pokrzyżowała mi plany... Iglica wróciła na najniższą pozycję. Jutro chyba będzie trzecie, mam nadzieję że tym razem ostatnie podejście Smile

Co do zbiornika, to już z niego nie cieknie paliwo, ale niestety delikatnie się sączy... Już więcej raczej nie jestem w stanie nic z tym zrobić...
(28-07-2019 17:40:30)Szatek napisał(a): [ -> ]P.S. Spawanie zbiornika oczywiście odpada Wink
A z jakich względów? Po prostu nie chcesz jeszcze raz przechodzić przez renowację, czy boisz się że nagle gwałtownie zrobi się parę zbiorników i spawaczy w różnych miejscach? Wink
Nie chcę jeszcze raz przechodzić przez renowację - trwałoby to bardzo długo i poniósłbym bardzo duże, dodatkowe koszty.

Spawanie zbiornika to też nie jest taka łatwa sprawa. Przednie mocowanie było spawane kilka razy, zanim przestało cieknąć i nawet teraz nie wiem, skąd dokładnie wycieka przy tylnym mocowaniu.
Ja j\kiedyś w junaku miałem taki problem że paliwo ciekło. Tiga nie miałem wtenczas i spawanie i tak odpadało bo zniszczy lakier, więc delikatnie w miejscu dziurki to zalutowałem i potem uszczelniłem sylikonem tak dla pewności chociaż i tak pewnie dużo to nie dało no ale nie cieknie. A tylko że mi ciekło w miejscu fabrycznego spawu.

A do mieszanki to ja leje mixol lux też jest dedykowany alea na luxie nie jeździłem. Oczywiście w proporcji 1:30 .
Nic z tego...

Na LUXie 10 sprzęgło też potrafi się uślizgnąć przy odpalaniu, no i to chyba jednak nie wina sprzęgła. Na wszystkich trzech pozycjach iglicy jest to samo.

Nagrałem filmik: https://youtu.be/QjAIKFsp9hI

Wiem że nie powinienem tak go przyciskać na docieraniu i właściwie to na czas docierania mogłoby tak zostać, no ale chcę żeby to wszystko chodziło jak należy.

Gdy zmniejszy się prędkość po tym zamulaniu, to można tak jechać dalej. Po wciśnięciu sprzęgła i przegazowaniu (ale tylko po kilku ruchach manetką - na pełnym gazie jest to samo) też. I dlatego wnioskuję, że to chyba jednak nie sprzęgło, bo chyba wtedy po jego wciśnięciu od razu wszystko powinno być ok - a bez przygazowania po prostu zgaśnie.

Czy to może być wina za bogatej mieszanki i złej ciepłoty świecy? Może świeca nie oczyszcza się na wysokich obrotach tak jak trzeba. Dodam, że w tłumiku jest troszkę oleju...

Bardzo liczę na Waszą pomoc, bo samemu powoli kończą mi się pomysły i cierpliwość...

P.S. Drgań telefonu nie jestem już raczej w stanie zmniejszyć - może minimalnie, przez jeszcze większe zaciśnięcie szelek. Obrazu nie przesunę bardziej w lewo, bo telefon jest w skrajnej pozycji a aparat ma na górze.
Jak na mój gust, to chyba sobie sam odpowiedziałeś; zostają eksperymenty ze świecami (tak jakby faktycznie przerywa przy wysokich, tu akurat może być więcej przyczyn, niż tylko zarzucanie, także i styki, kondensator, etc...), bo przy docieraniu i generalnie bogatszej olejowo mieszance, to że będziesz miał olej w tłumiku i to takim czystym, gdzie po prostu lepiej to widać, to norma. Pytanie tylko, czy jest sens teraz za wszelką cenę katować go wysokimi i to podczas jazdy na 3cim biegu (z obciążeniem)? Samo docieranie też rządzi się swoimi prawami, rozumiem, że dążysz do ideału, ale ja zawsze powtarzam jak mantrę - jak sobie dotrzesz, tak będziesz miał. Przy czym skutków niewłaściwego docierania nie cofniesz, to chyba oczywiste Smile
Ustawić, żeby przyzwoicie chodził w zakresie niskich i średnich obrotów, żeby przy nowym nabywcy ładnie odpalał i się niczym nie martwić, tożto eksponacik i to nie byle jaki. Oczywiście to tylko moje zdanie, problem pewnie da się w miarę wyeliminować, no ale mówię - jakim kosztem? Bo sądząc po filmiku, to w "docieraniowym" zakresie obrotów radzi sobie całkiem dobrze... Nie głowiłbym się nad tym za bardzo Smile
Olej w tłumiku czyli się nie spala całkowicie. To może być i przez świecę i przez źle ustawiony zapłon.
Żeby to sprawdzić, to niestety muszę dać gaz do końca. Nie robię tego przecież cały czas. Poza tym, są różne teorie na temat docierania.

Zapłon jest ustawiony naprawdę idealnie.

Zrobiłem mieszankę na 1:35, wyregulowałem od nowa gaźnik i założyłem nową i oryginalną świecę Iskrę F80.

Nie jestem przekonany co do tej regulacji, bo nie mogłem ustawić niebieskiego płomienia na wolnych obrotach - cały czas był żółty. W momencie gdy pojawiał się niebieski, musiałem zmniejszać obroty i tak do momentu aż prawie wykręciłem cały wkręt i silnik gasł... Dziwne, bo wcześniej udało mi się to zrobić. No ale to sprawdzi się po kolorze elektrody po jezdzie. Iglica na najniższym położeniu.
Sprawdź z innym magnetem. To może być rozmagnesowane.
Jeszcze jedno pytanie. Czy mimo tego, że na otwartym kraniku z gaźnika nic nie wycieka, to czy może on zalewać silnik np. przez ten źle dobrany pływak z pokrywką? Jeśli tak, to czy zamiast bawić się w dobieranie jednego do drugiego, można troszkę zwolnić przepływ paliwa filtrem paliwa - o ile to coś da?

Czasami jest tak, że na otwartym kraniku nie mogę go odpalić - dopiero gdy go zamknę.

Czy to może być też powodem tego, że teraz mieszanka jest ciągle za bogata w paliwo (żółty płomień) i właściwie nie da się jej zubożyć na wolnych obrotach?
Nie piszę tutaj, aby prowadzić ze sobą monolog Wink

Dziś znów kolejna próba. Nadal to samo, ale chyba troszkę lepiej. Napewno silnik chodzi poprawnie - świeca kawa z mlekiem. Zapomniałem wczoraj o chyba istotnej kwesti, że tym razem regulowałem gaźnik na włączonych światłach. Wydaje mi się, że było to po prostu obciążenie układu zapłonowego i przez to mieszanka była cały czas za bogata - dobrze myślę? Zapomniałem sprawdzić to potem bez świateł. No i tak ogólnie, to lepiej ustawiać gaźnik na światłach, czy nie?

Dla pewności poluzowałem też regulację linki sprzęgła do minimum - jej pancerz prawie wychodzi z korpusu manetki, ale sprzęgło działa prawidłowo. Zmieniłem też znowu olej na LUX 10 (przepłukanie). Nic to niestety nie dało.

Obstawiam jeszcze dyszę główną gaźnika. Nie była idealnie rozwiercina na te 0,55 mm - może w tym problem?

Piszcie co myślicie Smile
Tak, dysza mogłaby wyjaśnić większość z bolączek. Najlepiej byłoby gdybyś sprawdził to na sprawdzonym gaźniku, z fabrycznym, nie wierconymi dyszami. Nie został Ci jakiś? Z tarczami bakelitowymi nie miałem styczności, więc nie będę się mądrował, ale zawsze przy zmianie sprzęgła swoje musiało się wyślizgać, z reguły z czasem się układało, ale to też nie robiłem tego setki razy, a jedynie dwa. Nie mniej schemat się powtarzał. Co do docierania jeszcze - oczywistym jest że trzeba "przegazować" pełen zakres obrotów, tak w regulacji, jak i potem podczas samej jazdy czasami odkręcić do końca przepustnicę, „przedmuchać” go, ale nie zgadzam się z różnymi teoriami - jest jedną: tak jak mówi książka, czy to motocykl, samochód, czy silniczek modelarski 1cc...
Spróbuj z tą dyszą, ustaw gaźnik na dobry z plusem, z szosteczką daj sobie póki co spokój i zrób kilka km "książkowego" docierania, przestudź silnik i sprawdź efekty. Nie wiem czy istotną jest regulacja na światłach czy bez, za to istotne jest aby ją przeprowadzić na rozgrzanym silniku (ale nie za gotowanym). To pięćdziesiątka, nigdy nie będzie wolno cykał jak Junak, ważne, żeby na wolnych nie gasł (tym bardziej po odkręceniu przepustnicy na maksa) - ma być w miarę stabilnie.
Zgadzam się też, że magneto może być rozmagnesowane, rzadko, ale zdarza się, w ostateczności możesz też pójść tym tropem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28
Przekierowanie