Panowie, czy do malowania, trzeba rozbierać przednie zawieszenie?
Rozbiórka przedniego zawieszenia jest tak banalna... Trzeba. Zawsze.
Najlepiej by było je rozebrać, lepiej do malowania, do czyszczenia. I przy składaniu już byś nowe łożyska mógł wsadzić żeby to było zrobione porządnie.
Byłem w trzech lakierniach w obrębie 15km, i każdy nie chciał się podjąć takiej roboty... Jeden zawołał 650 zł, za malowanie akrylowym lakierem. Więc raczej malowania profesjonalnego nie będzie...
Zostaje sprej, skorzystam z kilku poradników i na wiosnę będę malował. Dlatego sprejem, że jest trochę na nim rdzy, i chcę go jakoś zabezpieczyć, a nie zrobię tego pędzlem...
____________________________________________________________________
Przy Ogarze nic sie na razie nie dzieje, prace będą ruszały po malowaniu. I jeszcze dziś przyszła nowa elektryka, która również bedzie zakładana po malowaniu. Jeszcze raz Wielkie Dzięki dla Artura!
A masz pożyczyć od kogoś kompresor i pistolet ?
Szprajem? Na rdzę? Albo remontujesz, albo sobie jaja robisz! Rdzy nie ma prawa tam być! I wbrew pozorom, kompresorem jest opłacalniej... Bo sprejem jakbyś dobrze tego nie zrobił, to i tak nie wyjdzie tak porządnie jak sprężarką.
Jak byś miał od kogo sprężarkę pożyczyć, to i nawet ja wolał bym kupić jakiś pistolet za 60 zł może nie jest zbyt profesjonalny ale w zupełności wystarcza jak się maluje coś raz na bardzo rzadki czas, Ja jakoś do szpreja nie jestem przekonany, wole wydać więcej i mieć porządnie tak jak przystało.
(25-01-2013 21:06:35)Artur napisał(a): [ -> ]Szprajem? Na rdzę? Albo remontujesz, albo sobie jaja robisz! Rdzy nie ma prawa tam być! I wbrew pozorom, kompresorem jest opłacalniej... Bo sprejem jakbyś dobrze tego nie zrobił, to i tak nie wyjdzie tak porządnie jak sprężarką.
Tylko że nie mam żadnego lakiernika w okolicy, ani nikogo kto by mógł to zrobić, czy pożyczyć sprzęt... A jest trochę nalotu na nim, z winy poprzedniego właściciela. Nie mam kasy zbytnio na remont, a chcę żeby jakoś wyglądał, a nie mam zamiaru płacić 650 zł za malowanie ramy która jest kilkakrotnie mniej warta... Myślmy racjonalnie.
Druciak na wiertarkę i usuwasz rdzę. Nie może ona tam zostać! A szprejowany lakier i tak odpadnie, będziesz musiał za rok malować znowu. Też mi oszczędność...
A jak byś do lakiernika podleciał i powiedział że dasz mu do pomalowania gotowy towar, wyczyszczony przygotowany do malowania on tylko popsika.
Tak to nie wchodzi w grę każdy powiedział...
A co z rdzą należy zrobić to ja dobrze wiem...
To co mam go pędzlem opierdzielić?
Przywież mi go to ci pomaluje
.
Ja bym poszukał możę by kto miał kompresor pożyczyć.
(25-01-2013 21:47:04)zigu98 napisał(a): [ -> ]Tak to nie wchodzi w grę każdy powiedział...
A co z rdzą należy zrobić to ja dobrze wiem...
To co mam go pędzlem opierdzielić?
pędzlem?? nigdy w zyciu,masakrycznie to wyglada,ja tak swojego ogara 200 pomalowałem porazka
pędzlem w miare równo, i później papier 2000 wodny, na koniec 2500 też wodny, później polerka pastą tempo i tez bedzie w miare wyglądac. Ale roboty jak ....
Widzę że każdemu nie pasuje... Lecz trzeba się z tym pogodzić że jakimś sposobem będzie on pomalowany, tylko nie kompresorem... Które mniejsze zło?