Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Znaleziska złomowe
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
tam gówno jest nie części. 2 złomy i kaszlaka jedynie mogę sobie zabrać

bida na tych złomach
Na Zalesie sie przejedz, na przeciwko cpnu. Ale twardy negocjator musisz byc, bo krocie zapłacisz.
jeżeli chodzi o tamten koło axanu to byłem. jedynie co mogli mieć to koła bo tam widziałem ale i tak nie jestem pewien

w sumie to jak by założyć złom i skupować części do motorowerów ale po cenie złomuhmm
kół to tam mają na tony i sobie można wybrać ładniejsze, czy brzydsze. Dużo części mają na szafie, bo właściciel wybiera części motocyklowe, żeby drożej sprzedać dla zbieraczy. A jakieś ramy nie ramy wzdłuż płotu też często leżą.
(02-09-2021 01:11:17)Debesta napisał(a): [ -> ]kół to tam mają na tony i sobie można wybrać ładniejsze, czy brzydsze. Dużo części mają na szafie, bo właściciel wybiera części motocyklowe, żeby drożej sprzedać dla zbieraczy. A jakieś ramy nie ramy wzdłuż płotu też często leżą.

będe musiał się do niego przejść bo ostatnim razem mówił że nic nie maAngry
Takie znalezisko z dzisiaj. Ktoś pomoże z określeniem co to za wynalazek?



(04-09-2021 14:54:01)Michał napisał(a): [ -> ]Takie znalezisko z dzisiaj. Ktoś pomoże z określeniem co to za wynalazek?




Prawie zawału dostałem, na pewno nie jest to moje największe marzenie: legendarny Polo-lux. prawdopodobnie jakaś produkcja Niemiecka

Zobacz na piastach, i na tym chromowanym pipsztoczku z tyłu co mocuje piastę do ramy czy jakiś napisów/znaków nie ma.
(04-09-2021 16:58:03)Pjoter (Kawaler) napisał(a): [ -> ]Prawie zawału dostałem, na pewno nie jest to moje największe marzenie: legendarny Polo-lux. prawdopodobnie jakaś produkcja Niemiecka

Zobacz na piastach, i na tym chromowanym pipsztoczku z tyłu co mocuje piastę do ramy czy jakiś napisów/znaków nie ma.

Akurat na to, że to nie polska konstrukcja nie mam żadnych złudzeń Big Grin. Na dniach sprawdzę osprzęt i dam znać Smile.
Byłem sprawdzić jeden złom na którym jeszcze mnie nie było ale te czasy nie wrócą, z rzeczy które wpadły w oko to jedynie metalowe kanisterki i rama od fsm Reksio, sama rama i wysoko oczywiście nic nie brałem
Wczoraj u mnie na złomie była rama do wueski, w zasadzie calutka rama bez silnika, kol zbiornika i sidzenia. Tysionc zloty chcieli ode mnie...
Ale powiem szczerze że ten boom się już chyba jednak powoli kończy patrząc na ceny, jednak na wiosnę były wyższe. Fakt, sezon ale..
Zgadza się widać nawet po ogłoszeniach na olx że ciągle te same sprzęty stoją i brak zainteresowania a ceny nie takie złe.

czyżby się wszyscy PRL-em nasycili?
Powoli już tak bo kto miał kupić bazując na sentymencie to już kupił. Ale admin na mojej ulubionej grupie motorynkowej się jara że ceny już nie spadną nigdy ? fakt nie kupimy już komarka za parę stow ale pułap ok. 1500-2000 za sprzęt z papierem jest coraz bliżej realności.
No coz, może wiele osób zrozumialo ze wueska to nie motocykl, a nawet najpiękniejszy komar na świecie, nie będzie wart dziesięciu tysi (no chyba ze jakieś pierwsze, lub specjalne modele, to kolekcjoner co ma hajsu może bardzo jego chcieć). Dalej natomiast nie rozumiem fenomenu motorynek. Mój kolega chce taka sprawić dzieciakowi, bo on kiedyś zaczynal na motorynce to i syn powinien, ale stwierdził ze nawet dwóch tysięcy za taka nie zapłaci, bo nie. Zapytałem wiec, czemu akurat ma byc motorynka, skoro na 90% i tak nie kupi, bo raczej nie znajdzie okazji za 400zl. Stwierdził ze jest mala i tak dalej i dla szescio-siedmio latka jest jak wraz, a komar, czy ogar to duże strasznie. Podpowiedzialem żeby poszukal ruskiej motorynki (do tysiąca z kwitem no problemo), czy jakichś innych motorynki podobnych wynalazków, malo popularnych z reszta. Stwierdził ze to nie będzie to samo i ma byc to M1/M2/M3, ostatecznie 301, bo stella to juz nie zrobi klimatu. Dla niego na pewno, a jeśli chodzi o dzieciaka to bym sie kłócił.
Pamiętam jak mi ojciec kupil motorynke, zupełnie na chłodno. Nie musiało to byc akurat to, ale ze wówczas tylko Pony bylo karlowatym motorkiem dla dzieciaków i bylo tego wszędzie, to co mial kupić? W ogóle nie przywiazywal do niej wagi, bardziej sie jarał faktem, ze ja mogę sobie pośmigać po wsi. A dla mnie? No coz. Łezka sie w oku kreci po dzis dzień, kiedy siegne pamięcią wstecz, słyszę wtedy warkot silników, gazowanych przy starcie na wyścigu motorynek z kolegami. To byli czasy, tera to nie ma. Ale dumny jestem, że swoich dziecięcych marzeń i dorosłych juz wspomnień, nie zamieniłem za pare srebrników, a westchnienia do szczeniackich lat są w pełni zmaterializowane i stoją za ścianą w postaci mojej pierwszej, tej samej M2.
Dla dziecka to już lepiej coś współczesnego, chyba że twój kolega chce dla siebie mieć zabawkę Big Grin
Przekierowanie