Siemano
Po wstąpieniu na tak zwaną "nową drogę życia", tj. po ślubie, postanowiłem zrealizować jedno ze swoich kawalerskich marzeń. Tym samym już w dzień po ślubie wskoczyliśmy z Tomkiem w Trucka i bez większego zastanowienia kupiłem coś takiego:
Jak widać poniosła mnie fantazja
Na tym forum to myślę, że nikomu Wueski przedstawiać nie muszę. Ot typowa "b3" w typowym dla prawdziwej polskiej wski stanie. Może nie wygląda jak milion dolarów, ale kosztowała dużo mniej niż najniższa krajowa pensja na rękę i co najważniejsze... Jeździ!
Otóż to

To co sprawiło, że przekonałem się do zakupu to fakt, że owy sprzęt jest w jednym kawałku (w podobnej cenie były same "puzzle") i na dodatek jest sprawny. Silnik według sprzedającego jest po przeglądzie, podobno jego znajomy, czy ktoś z rodziny (nie pamiętam

) rozbierał silnik, powymieniał co trzeba, a silnik został elegancko wyregulowany. No i mam prawo mu wierzyć, bo motór pali na kopa i rwie do jazdy jak wściekła kuna w agrest
Poza tym WSK oczywiście skręca i hamuje, ale nie świeci

Na zdjęciach w ogłoszeniu nie było też jednego z boczków, ale sprzedający na miejscu powiedział, że go znalazł i dorzuci mi do motocykla, więc odszedł mi jeden z zapewne droższych zakupów, bo jak zgaduję to takie duperele będą kosztować najwięcej. Kupić za to muszę kanapę, bo ta trzyma się tylko na słowo honoru i nie przypomina już siedziska.
I tu uprzedzam też, że nie będę się tutaj bawił w jakieś super renowacje i tym podobne. Powiem szczerze jak na spowiedzi, że zamierzam ją trochę odzsczurzyć, psiknąć w inny kolor, zarejestrować na zabytek i po prostu tym jeździć

Nie bardzo zamierzam przejmować się tym, że bak jest tu i tam wgnieciony, że to czy tamto jest porysowane czy zrobione inaczej niż fabryka, bo to czyni ten sprzęt takim "rasowym", "prawdziwym", niczym wyjęty z PGRów, skąd poniekąd faktycznie go wydostałem