Moja nowa dojazdówka (Ogar 200)
|
Autor |
Wiadomość |
grissley
Nowy

Liczba postów: 100
Imię: Roman
Skąd: Olsztynek
Pojazd: Romet Ogar 200
|
Moja nowa dojazdówka (Ogar 200)
Zacząłem jakiś czas temu wątek z wątpliwościami co do tego, którego Ogara kupić na codzienną dojazdówkę zagranicą (T1, 200 czy 205). W międzyczasie wątek dość mocno meandrował, a motorower się już u mnie pojawił, więc zakładam dedykowany tutaj
W dniu zakupu Ogar wyglądał tak:
I na pace...:
Lakier ori (stan znośny, nieidealny), zapłon Rakso, gaźnik Amal 16T, opony 2.5.
Rok produkcji 1990 (wg dowodu) i 1989 (wg ramy).
Silnik na dotarciu na syntetycznym Castrolu, po wymianie tłoka i szlifie cylindra (cylinder oryginalny).
Moje pierwsze odczucia były takie, że trochę jakby za mocno dymi jak na syntetyk, a i moc na dwójce na niskich obrotach doopy nie urywa (a z przodu zębatka to 11z).
Ponieważ ścigacz ma śmigać na co dzień zagranicą i chcę mieć go maksymalnie ogarnietego tutaj, to zaprowadziłem na przegląd ogólny do majstra. Trasę do majstra (105km) przejechał bezproblemowo, robiłem 10min postoje co 25km:
Majster się przejechał i obejrzał, stwierdził, że na pierwszy rzut oka remont wygląda na zrobiony zgodnie z zasadami sztuki, moc jest ok (toto trzeba wysoko kręcić Panie, to nie jest TS350 a jedynie 50), a jak się skróci kolanko (bo ciągle długie) to może się jeszcze poprawi.
Luzów na lagach nie ma, ogólnie jest pozytywnie, poza tym, że przedni hamulec de facto nie istnieje.
Dodatkowo, ponieważ zagranicą musi mieć kierunki i światło stop, to to będzie też dorzeźbione (czujniki, wiązka, akumulator).
Jako, że robota jest pilna, a standardowe terminy odległe, to jest robiony po trochu wieczorami niejako poza kolejką. Na razie wygląda na to, że uszczelnienie w środku poległo:
reszta się okaże...
|
|
Dzisiaj 01:47:03 |
|
|
grissley
Nowy

Liczba postów: 100
Imię: Roman
Skąd: Olsztynek
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Moja nowa dojazdówka (Ogar 200)
(Dzisiaj 14:08:03)Dawdzio napisał(a): Co do elektryki, zapłon z tego co znalazłem masz o mocy 45W i 12V.
No więc to jest ciekawa sprawa. Też czytałem o tej niewyobrażalnej mocy i roiłem sobie nawet ukryty port usb w lampie do ładowania smartfona (czemu nie, skoro mocy tyle). A praktyka jest taka, że na wolnych obrotach i włączonych światłach klakson ledwo pierdzi.
Czyli moc na wolnych to pewnie max 25W, a nie żadne 45...
W trakcie jazdy klakson już trąbi w miarę normalnie, ale w te 45 i tak jakoś nie wierzę. Może przy max obrotach, jak już tłok powoli wyskakuje przez głowicę.
Jak wymienię żarówkę z przodu i z tyłu to odzyskam jakieś 15W (4+1 vs 15+5) co już chyba będzie w miarę ok, acz doopy nie urywa.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 17:31:47 przez grissley.)
|
|
Dzisiaj 17:28:21 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
|
|