Motocyklowe ciekawostki czasów prl'u
|
Autor |
Wiadomość |
Motorowerzystka
Mekanik xD

Liczba postów: 2,110
Imię: Ania
Skąd: Dzikie Mazury
Pojazd: Inny Romet
|
RE: Motocyklowe ciekawostki czasów prl'u
Cztery obrazki - fragmenty wspomnień Mariusza R. Sawy z książki Gawędy Motocyklowe
"Radawa - Zlot Motocykli Zabytkowych i Ciężkich w pełni. Za chwilę motocykle wyruszą na konkurs, który wyłoni najładniejszy zabytek; pod warunkiem, że pojedzie o własnych siłach. Z nowo poznanym kolegą od czarnej, leciwej WSK siedzimy i głowimy się, dlaczego akurat nie ma iskry. Postanawiamy ściągnąć koło zamachowe, bo wypróbowaliśmy już z piętnaście świec. To złe mzimu musi być zatem w iskrowniku. Żar powoli zaczyna lać się z nieba (jakby ktoś kiedykolwiek widział żar jak się leje, no ale tak się przyjęło mówić). Minuty dzielą nas od konkursu, czas płynie bardzo szybko, ręce zaczynają drżeć.
- Kto to tak zakręcił?! Zapiekło się czy co? - krzyczy właściciel WSK, próbując ściągnąć koło zamachowe z czopa wału korbowego.
- Sam zakręciłeś. Spróbuj tym kluczem - podaję.
- Nie idzie. Może podważ śrubokrętem z tej strony.
- Coś nie bardzo. Nie zdążysz na konkurs.
- Zdążę, tylko iskrę znajdę. Podważaj, a ja będę stukał.
A gorąco coraz bardziej. A ludzi wokół nas coraz więcej. Chwila milczenia. Patrzymy na siebie. Mocno się dziwimy. Jeszcze raz na siebie patrzymy. Kolega odrzuca młotek i śrubokręty, po czym bierze klucz i mówi cicho:
- Zapomnieliśmy, że nakrętkę trzeba najpierw odkręcić.
Nawiasem mówiąc, po obejrzeniu iskrownika, nicniezrobieniu i zakręceniu koła z powrotem WSK pięknie odpaliła. Konkurs wygrał jednak kto inny.
Ręce kleiły się do zalanego piwem stolika. Stary, jak na swój wiek, motocyklista opowiadał zawianym towarzyszom równie stare historie.
- A teraz wam powiem, jak to mój znajomy naprawił nożem emzetę. Jakiś chłopak kupił sobie MZ, mało śmiganą. Któregoś razu jedzie z góry na trójce czy na czwórce, nie pamiętam. No i wrzucił luz, ale nie ten po jedynce, tylko ten późniejszy. No i silnik zaczął mu rechotać. To ten za sprzęgło, na pobocze, zgasił silnik i stoi. Myśli, że się coś popsuło. Odpalił i znowu rechot. No coś się popsuło. Popchał motocykl do domu. Mówi szwagrowi co i jak. Ten mówi, że to pewnie w skrzyni. Rozpołowili silnik i nic nie znaleźli. Złożyli, odpalili, a MZ znowu rechocze. Na nic! Powieźli do mechanika. Mechanik rozebrał silnik, popatrzył, złożył z powrotem, odpalił, a silnik jak rechotał tak rechocze. To powieźli potem do tego mojego znajomego. Opowiedzieli mu, kiedy to się stało, że naprawiali, że wozili do mechanika. Ten tak popatrzył. Oni tacy wystraszeni. On tak popatrzył, kazał odpalić, posłuchał. I nic nie mówi. Poszedł do garażu, wziął nóż i idzie do nich. A oni takie gały na niego. I wiecie, co zrobił?
- ?
- Klęknął i tym nożem oberżnął gumę, odbojnik kikstartera, który - jak się wysunął - to popychał ten kikstarter do tyłu i jak silnik chodził, to rechotał."
|
|
26-12-2017 00:42:10 |
|
1 osoba postawiła piwo Motorowerzystka za ten post:1 osoba postawiła piwo Motorowerzystka za ten post.
Blues (12-26-2017)
|
Wiadomości w tym wątku |
RE: Motocyklowe ciekawostki czasów prl'u - Motorowerzystka - 26-12-2017 00:42:10
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
|
|