Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Eksploatacja Ogara 200
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
(27-07-2021 20:17:00)Quake96 napisał(a): [ -> ]Może w końcu się zbiorę i zrobię szybki filmik jak reguluję cały zapłon w tym silniku "w ciemno", coby paru niedowiarków (nie mówię o tobie) w końcu uwierzyło, że ten silnik da się ustawić w 10 minut bez suwmiarki, szczelinomierza czy czego tam jeszcze Big Grin

No ja niedługo ustawie zaplon w swojej jafce na siekierke...
Wczoraj zrobiliśmy z kolegą trase 120km xD zajęło nam to 4,5h i nie było żadnych incydentów. I chyba w końcu zaczynam czuć te maszynę - trzeba dobrze sterować gazem, niestety to nie 4suw na wtrysku ze dajesz gaz a on jedzie, sadze ze najlepiej jest jak dostaje mało paliwa a dużo powietrza, jak manetka jest ledwo odkręcona to nawet pod góry sie jedzie 50kph na zebatce 12z. Rzeczywiscie tak jak mowiliscie, nie sposób go przegrzac jak sie jedzie z głową. A jeszcze jak sie robi takie postoje po 5-10min to mozna i ze 300km jednego dnia zrobić. Gorzej z tyłkiem i nadgarstkiem od kręcenia manetą xD
Siedzenie wygodne na krótkie trasy a powyżej 40km zaczyna już być trochę niewygodnie hehe Ogar to maszyna, która wszędzie wjedzie i zawsze zawiezie chyba, że ktoś zaniedbuje niektóre czynności :F Szczerze to nie zamieniłbym się teraz na jakiegoś chińczyka, może i nie przejedzie 25k km ale zawsze remont można robić i dalej śmigać.
(31-07-2021 22:06:22)Bob_Harley napisał(a): [ -> ]Wczoraj zrobiliśmy z kolegą trase 120km xD zajęło nam to 4,5h i nie było żadnych incydentów. I chyba w końcu zaczynam czuć te maszynę - trzeba dobrze sterować gazem, niestety to nie 4suw na wtrysku ze dajesz gaz a on jedzie, sadze ze najlepiej jest jak dostaje mało paliwa a dużo powietrza, jak manetka jest ledwo odkręcona to nawet pod góry sie jedzie 50kph na zebatce 12z. Rzeczywiscie tak jak mowiliscie, nie sposób go przegrzac jak sie jedzie z głową. A jeszcze jak sie robi takie postoje po 5-10min to mozna i ze 300km jednego dnia zrobić. Gorzej z tyłkiem i nadgarstkiem od kręcenia manetą xD

Zbyt uboga mieszanka powoduje wzrost temperatury spalania, więc na za małej ilości paliwa to silnik przegrzewałby się jeszcze bardziej. W przypadku czterosuwów mówi się, że "silnik albo pali paliwo, albo zawory", co odpowiada zbyt bogatej/ubogiej mieszance. Tutaj zaworów nie ma, ale nadmierna temperatura nadal jest niepożądana.

Inna rzecz, to odkręcenie manetki "aby tylko" nie powoduje że do silnika trafia mało paliwa a dużo powietrza, od tego jest gaźnik i jego regulacja by mieszanka paliwo+powietrze była optymalna niezależnie od obrotów czy stopnia otwarcia przepustnicy. Fakt, że wtrysk zrobi to dokładniej, ale sprawny gaźnik będzie utrzymywać mniej-więcej poprawny skład.

Raczej obstawiałbym tu to, że operując poprawnie manetką nie przeciążasz silnika. To są - jakby nie było - ledwo 2 konie mocy, dając w palnik na niskich obrotach dajesz silnikowi dużą porcję mieszanki, ta przy spalaniu generuje dużo ciepła które odbiera silnik, który z kolei może oddać temperaturę jedynie poprzez pęd powietrza (zależny od prędkości). A ponieważ silnik nie generuje przy tym na tyle mocy by od razu się rozpędzić, co za tym idzie zwiększyć przepływ powietrza przez żeberka oraz skrócić czas przechowywania gorących spalin wewnątrz silnika, to się grzeje. Dając mniej gazu produkujesz mniej ciepła w cylindrze, stąd silnikowi łatwiej "zarządzać" ciepłem.
Dziekujq dla Pana za tq wypowiedz. I to jest prawda, a nie fausz.
Sorry za lekki odkop ale mam pewien niewielki dylemat. Czy gorący silnik na całej powierzchni tj. na przykład tu na pokrywie od strony sprzęgła czy na środku karterow gdzie jest automat, to normalne? Pytam bo ostatnio kolega ciągle narzekał ze mu sie Simson grzeje, a ja na to ze przeciez to dwusuw chlodzony powietrzem i musi byc gorący a teraz chyba i mi sie udzieliło i tak sprawdzalem po przejazdzce ok. 25km cylinder - ok musi byc goracy ale reszta silnika, czyli skrzynia biegow itd. tez sie będą grzac? moze nie jest taki ze sie nie da dotknac ale jednak gorący
Silnik siłą rzeczy będzie gorący, a skrzynia będzie to ciepło w jakimś stopniu odbierać. Oprócz tego masz tarcie mechanizmów w środku, co też generuje ciepło. Skoro da się dotknąć, to nie wiem czy jest się czym przejmować.
Będzie się grzać, to normalne. W lato jak się walę kaczką długie trasy to czasem ledwo da się dotknąć.
Stwierdziłem że nie będę tworzył osobnego tematu i się pochwalę tutaj. Troszke czasu minęło od majówki, ale człowiek nieco zaganiany itd. No więc w majówkę wybraliśmy się w trasę życia Ogarkami. Imponujące 230km bez poważniejszych awarii to moim zdaniem całkiem rozsądne podsumowanie tego, jak (nie bójmy się tego określenia) porządne to są maszyny. Jednakże pojawiły się drobne usterki w postaci wypiętej linki licznika - z powodu jej zużycia (w moim niebieskim) oraz:
1. wyciek oleju ze skrzyni
2. urwana tablica
3. brak paliwa xD (wszystkie 3 usterki u kolegi w czerwonym).
Cała trasa, przypomnę - 230km, z niewielkimi postojami po średnio 15min co jakieś 50km. Już wyczułem ten sprzęt i wiem kiedy co i jak wymanewrować ile dać gazu i co podkręcić a co zmniejszyć. A najlepsze, że tę trase robiłem jeszcze na starusieńkim Jikovie co jeszcze Gierka pamięta. Sądze że na nowym gaźniku, który mam teraz, mógłbym montować 13z. Załącze pare zdjeć z wycieczki.
No traska nie małaBig Grin Ogary fajne, ten czerwony widzę rocznik 83 czy 84?
zgadza sie, 84r. a niebieski 89r.
chciałem troche uciszyć jafke i postanowiłem od kolegi pożyczyć tłumik od simsona i tu pojawia sie moje pytanie: czy zastosowanie tłumika od S51 może nieco obniżać moc jafki? nie jest to duży spadek mocy, ale najbardziej odczuwa sie to przy przyspieszaniu, ktore jest gorsze niz na oryginalnym tłumiku od 223. Z tego co zdążyłem zauważyć to w simsonie rura najpierw sie rozszerza a na koncu zwęża, a w tylnej czesci jest jeszcze wkład tłumiący, natomiast w oryginalnej rurce od jafki jest tylko rozszerzająca sie tuba i wkład na końcu przez co spaliny wylatują cały czas - nic nie wraca sie jak to jest w przypadku rur rezonansowych. Jest tu ktoś mądry kto by sie mógł wypowiedziec? nie zawracałbym sobie ani Wam czyms takim głowy ale na oryginalnym wydechu ogarek chodzi troche za głośno moim zdaniem, a na rurce z simsona jest znacznie lepiej, tylko ta moc...
Miałem w Mustangu tłumik z Simsona i nie zauważyłem najmniejszej różnicy, zrobiła się za to głośniejsza jak pod wpływem jego wagi urwał się razem z mocowaniem od ramy :F
Ale miałem też filtr stożkowy, więc to on produkował najwięcej hałasu.
Sprawdź czy masz szczelne łącznie kolanko-tłumik. W tłumiku masz wkład i jakby taką końcówkę z dwiema dziurkami, powinny te oba "Wygłuszacze" być ze sobą połączone, a na zewnątrz tego wkładu powinien być sznurek żaroodporny.
coś takiego - dwa wkłady ściśnięte z sobą i na zewnątrz sznurek. U mnie jest nawet cicho, kolega nie ma sznurka i wkłady są rozdzielone i jego wydech jest sporo głośniejszy.
dzięki za info, przyjrze sie tej rurce
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Przekierowanie