Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Remont silnika
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
A więc tak: Dzisiaj zacząłem rozbieranie od 14. Jednak postęp prac do godziny 19 nie był tak duży. Uporałem się z krzywką, trochę sposobem Bresia, trochę wbijanie śrubokręta( to była ostateczność), rozebrałem całe sprzęgło. W końcu doszło do rozpoławiania. Wszystkie śruby odkręcone. Na początku cienkim nożykiem, później niestety śrubokrętem jednak nie ma ogromnych nierówności na przylgniach karterów, ponieważ tą siłę "tłumiła" uszczelka. Rozpoławianie doszło do ok. 3 cm rozstępu i na tym zakończyła się robota Sad . Kartery rozszerzają się teraz tylko jak użyje się śrubokręta, ale zaraz wracają do wcześniejszego położenia. Pomyślałem, że to mogą być simmeringi blokujące wał. Z tym od strony sprzęgła zeszło mi 20 minut, bo był tak twardy, że w ogóle nie chciał się ugiąć. Jednak i to nie pomogło. Macie jakieś sugestie czemu się nie rozpoławia?
Ja z każdej strony wkładałem śrubokręt i cały czas to samo. Zaraz zobaczę z przecinakiem. Łożyska popsikałem odrdzewiaczem, więc może teraz puściły.

Nic nie poszło, nawet przecinaki nie pomogły. Łożyska pewnie zapieczone i tyle. Na tylnej części silnika widać, że kartery mogą się swobodnie poruszać, ale z przodu ani drgną. Teraz zalałem jakieś 50 ml odrdzewiacza w sprayu i zobaczymy rano. Dodatkowo zobaczyłem luz na korbie jakieś 1 cm po obu stronach :/
I jeeest! Big Grin nareszcie został rozpołowiony silnik Smile. Jednak w brutalny sposób, bo musiałem młotkiem uderzać w przecinak żeby to się w końcu ruszyło (samo podważanie przecinakiem nie dałoby rady).

Teraz wszystko zostanie wymyte i przygotowane do składania jednak do niego jeszcze daleko Tongue. Łożyska NTN, usczelki na szarym silikonie, powierzchnię silnika chcę wypolerować na lusterko. Nowe sprzęgło.

Skrzynia jest w świetnym stanie, a półksiężyc nie ma wytartych zębów. Jedyny problem to te luzy na korbie wału, ale on pójdzie do regeneracji. Cylinder nie ma żadnych rysek, ale chyba trzeba szlif nie? Czy jeżeli krzywka ma małe ryski to można ją nadal zakładać?

Uznajmy ten wątek jako dotyczący o silniku 223 Tongue.
Straszne jest słuchanie o mlotkach i przecnakach :/
To się robi ściągaczami po wcześniejszym podgrzaniu... a nie młotkami, śrubokrętami i przecianakami, potem jest płacz że gniazda łożysk wyrobione, że olej cieknie z połówek... eh.
Ja pier..le. Człowieku, zrobienie gównianego ściągacza, nawet z dwóch płaskowników i kilku śrubek by potrwało godzinę i miałbyś wszystko rozebrane w chwilę, ale lepiej się pomęczyć po wieśniacku. Inaczej tego nazwać nie mogę.
Mówiłem że przylgnie praktycznie nienaruszone. Sprawdzałem też teraz i są bardzo gładkie, więc jest ok. Lepiej zrobić regenerację wału czy nowy?
Myślę, że przekroczą 100 zł. Widziałem wał za 100 zł, ale obawiam się, że jest złej jakości
Coca cola zadziała na zapieczone łożyska?
Nie, tylko i wyłącznie Pepsi... Co Ty chcesz zrobić z tymi starymi łożyskami?

Czytam sobie ten temat, no i ja się nie dziwię, że Romety mają opinie jaką mają...
Łożyska na wale są tak zapieczone, że wał nie chce wyjść z jednego z karterów nawet po podgrzaniu. I dlatego chcę trochę ruszyć te łożyska pepsi.

Jest to mój pierwszy dokładny remont silnika, dlatego jeszcze nie mam wprawy, ale nie poddaję się i wierzę, że silnik będzie świetny.

http://jackmotors.pl/old-timer/wal-korbo...aign-id=21

Miał ktoś styczność z tym wałem oraz jakie macie o nim opinie?
Dziękuję Ci za tak długą odpowiedź Wink. Niestety nie trafiłeś, bo wał siedzi w karterze od strony sprzęgła Tongue. Zaraz pójdę i spróbuję wywalić ten wał Tongue. Jak na razie wyczyściłem skrzynię biegów z oleju i brudów. Od godziny 17 szpilki do króćca gaźnika moczą się w pepsi, ponieważ siedzą jak nie wiem :F.

Co do wału zdecyduję się na zakup nowego, ponieważ regeneracja starego może przewyższyć koszty nowego, a i jego czyszczenie może zająć wieczność, bo cały jest zawalony nagarem Tongue

Życzcie mi powodzenia :F
Z tą Pepsi to był oczywiście sarkazm... Odrdzewianie raczej nic tu nie da.

A czym podgrzewasz ten wał z łożyskami? Prawidłowo, powinieneś wypchnąć wał specjalnym przyrządem (wypychanie poprzez wkręcanie śruby z zaokrąglonym końcem). Lepiej na zimno, bo szybciej rozgrzeje się aluminium niż stal i łożyska wtedy zostaną na wale.

Jeśli nawet na zimno wyszły z wałem, to prawidłowo powinieś je zdjąć ściągaczem do łożysk, a jeśli ściągacz nie sięgnie, to najpierw na prasie wkładając miedzy wał a łożysko coraz grubsze blaszki. Dodatkowo możesz zrobić to na gorąco.

Wszystkie potrzebne informacje o rozbieraniu i składaniu silników masz na tym forum. Najpierw powinieneś je sam znaleźć (tak, sam - umiejętność samodzielnego wyszukiwania informacji to podstawa), dokładnie przeczytać i dopiero potem zadawać ewentualne pytania.
Próbowałem, ale ja głupi gimbazjalista zamiast najpierw zakontrować te nakrętki wziąłem od razu w ruch kombinerki. I gwint troszkę zjechany, ale mam pomysł żeby lekko te dwie nakrętki zakontrować, a później żeby mi wujek je zespawał i odkręcę albo na klucz albo żabkę.

Co do wału to karter ustawiłem na 2 pniaczkach. Na początku waliłem drewienkiem, ale że było sosnowe to się od razu wbiło, dlatego zastąpiłem je gumowym młotkiem. Wał wyleciał w końcu za 5 uderzeniem Smile

Zostało już tylko uporać się ze szpilkami i 2 łożyskami. Najtrudniejszy przeciwnik to łożysko pokrywy iskrownika. Słyszałem o przyspawaniu śruby, ale chciałbym, żeby ktoś napisał o swoim triku Tongue.

Dzisiaj również zakupiłem opalarkę firmy DEDRA, oczywiście nie mogło zabraknąć napisu Made in China :F. Od razu po jej włączeniu zaczął ulatniać się z niej dym Tongue. Po chwilowym grzaniu odleciała plastikowa obudowa, a teraz trwa proces topienia się kolejnego plastiku obudowy :F. Podczas grzania nią cały czas wydobywał się dym i miałem wrażenie, że z tego demu zaraz pierdyknę na ziemię :F

Zapomniałem wrzucić zdjęcie wału. Taki skurczybyk w nim siedział Tongue
No to niezła opalarka XD. Sama kontra powinna wystarczyć, do odkręcenia szpilek. Jeszcze żadna szpilka nie oparła się mojej kontrze, a robiłem tego sporo, często były to szpilki gdzieś w maszynach rolniczych, jak to na wsi bywa, zepsuła się, ale nikt do niej nie zaglądał od nowości. Bywały różne stopnie zapieczenia, ale nawet najbardziej zapieczona szpilka, czy cokolwiek innego, co nie miało główki, a trzeba było wykręcić, zakładało się kontrę i odkręcało, zawsze działało.

Czasem też szpilka np. sobie pękła, ale to się zdarzało raczej jak była tak pordzewiała, że nie dało się nakrętki nakręcić, bez przerobienia gwintu narzynką, albo była z przysłowiowej "plasteliny".
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Przekierowanie