Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Flaming Murana
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Dobrze wszystko wyczyściłeś? Nie dałeś za mało smaru? Nie za mocno skręciłeś? Może być tak, że w sprzęgiełku te dwie blaszki na końcu są zbyt rozwarte na zewnątrz. Możesz spróbować je delikatnie (ale to minimalnie!)
wgiąć do wewnątrz.
Wyczyściłem wszystkie elementy benzyną ekstrakcyjną dokładnie jak mogłem. Niedużą ilość smaru dałem na obudowę piasty i wnętrze bębenka i nieco więcej smaru na duże wianki i kulki zabieraka. Mogłem skręcić za mocno od strony zębatki. Odnośnie blaszek sprzęgiełka: jeszcze nie zwróciłem uwagi.
Torpedo rozłożyłem, złożyłem ponownie i ponownie dałem smaru, lecz troszkę więcej (zwłaszcza na kulki zabieraka) i dałem luzu od strony zębatki. Troszkę palcami wygiąłem do wewnątrz blaszki sprzęgiełka. Hamuje jako tako (mniej opóźnia się hamowanie) i przestało trzeszczeć. Od pierwszego złożenia mam zmienioną zębatkę z 16 zębów na zębatkę 18 zębów, ponieważ łańcuch był bardziej luźny (nie zmieniłem jego długości), a po drugie stara zębatka miała wytarte zęby, lecz jeszcze nie wyłamane.
Dzięki Wigrus!
Siemanko!
Sorry, że ten post jest nie na temat, lecz chciałem się pochwalić: zostałem magistrem-inżynierem rolnikiem po SGGW.
Gratulacje! Smile
czapki z głów!
Gratulacje, a jakie plany na przyszłość?
Chłopaki, dziękuję bardzo. Najprawdopodobniej będę szukał pracy, lecz najpierw muszę ochłonąć po tym wszystkim.
Witam ponownie!
Dzisiaj siostra zaraz po mszy świętej zawiozła mnie i mojego Flaminga do Grójca na rajd rowerowy liczący 18 km do Rancza pod Bocianem za Tarczynem. Ja jako jedyny jechałem na składaku podczas gdy reszta jechała albo rowerami górskimi, albo trekkingowymi. Najgorsze były dla mnie piachy i brak biegów, więc jechałem jako ostatni, ale dojechałem na miejsce. Wracałem samochodem do domu. Pojawił się problem ze śrubą mocującą sztycę siodełka - gwint się zerwał i nakrętka nie chce się wykręcić. Od skręcania i rozkręcania. Dotychczasowa śruba, jaką mam, ma długość 50 mm i wytrzymałość 5.8. Poszukam mocniejszej - 8.8.

Z innej beczki - jaki stary rower z Rometu byście polecili na dłuższe wypady i jazdy po trudnym terenie jak piach czy żwir? Powinien mieć większe koła niż 20 cali i przerzutki chociaż w tylnym kole. Dodam, że mam wzrost ok. 176 cm. Z góry dzięki.
Śruba od sztycy siodełka wymieniona na tę o wskazanych wymiarach (50 mm i twardość 8.8). Pytanie o potencjalnego zastępcę Flaminga nadal aktualne.
Jest to pytanie na które trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Kwestia gustu
i własnych upodobań. Moim ulubionym długodystansowcem jest na przykład Ural, kręcę nim czasami i po 100 kilometrów.
Wigrus, czy Twój Ural ma przerzutki?
Co myślisz o Zenicie i Alce (oba na kołach 24-calowych i z przerzutkami), Orionie, Marsie, Orkanie, Mistralu, Wagancie i Pasacie na dłuższe dystanse i trudniejsze tereny? Wolałbym dostać w sklepie osiągalne rozmiary opon takie jak 24, 26 lub 28 cali.
Nie, nie ma. Ale były i takie wersje, choć u nas nie do zdobycia.
Zenit/Alka - miałem, według mnie (ale to tylko moje odczucia) składak
i przerzutki zewnętrzne to słabe połączenie.
Orion - miałem, bardzo lubię i polecam.
Mars - miałem, wolę takie duże kozy ze wschodu.
Wagant i jego pochodne - miałem, moim zdaniem strasznie wykonane rowery.
W kilku zaobserwowanych przeze mnie egzemplarzach obręcze pękały wzdłuż,
notorycznie łamiące się szprychy tylnego koła, a do tego inne uciążliwe charakterystyczne dla Rometu wady. Niemniej ostatnio choruję na jakiegoś
Waganta, albo jeszcze lepiej Pasata i nie mogę niczego sensownego znaleźć.
Jeśli chodzi o ich przydatność na dłuższe trasy, to zależy gdzie jeździsz.
Pamiętaj, że one miały bardzo cieniutkie opony o delikatnym bieżniku.
A nie myślałeś o Konsulu? Bardzo fajny, wygodny rower na kołach "26.
Popytu na nie raczej nie ma, więc można tanio coś upolować.
ja o zenicie nic złego nie powiem wygodny, i dobre przełożenia, wszędzie pojedziesz
O Konsulu jeszcze nie pomyślałem. Waganty i pochodne odpadają. Co myślicie o rowerze Agat? Mój dziadek dostał niebieskiego Agata od wujostwa. Na tym egzemplarzu super się jeździ, tyle, że trzeba wymienić suport, ponieważ z lewej strony oś się zjechała, korba z pedałem się rusza i ma podłożony kawałek blaszki. Po za tym umyć, bo dziadek jeździ nowszym trekkingowym rowerem. Jeszcze mam rower na ramie Jubilata 2 z 2005 roku.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
Przekierowanie