Cześć i czołem! W ostatnim czasie skupuję tyle motorowerów, że nie ma ich kiedy opisać ani dodać do sygnatury!

W zasadzie strasznie mnie to cieszy, bo ruch w garażu musi być. W wątku o Babettcie 207 nie wspominałem, że mam dwie 207 – jedną do zrobienia na "lalkę", a drugą na części. Ostatecznie tę drugą, która miała posłużyć jako dawca części, odszykowałem i wymieniłem na 215. Była niesprawna, ale była też trzecią Babettą, jaką robiłem, więc pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem przy jej odpalaniu, to zmiana wygięcia pływaka. Jak się okazało, trzeba było również pozbyć się rdzy z baku, do czego świetnie nadaje się kwasek cytrynowy. Do jednego baku 4 l wsypałem 6 kwasków cytrynowych po 20 g i efekt rewelacyjny – bak jak nowy! Teraz stosuję tę metodę we wszystkich bakach i polecam spróbować.
Ale wracając do tematu Babett, po dokładnym wyczyszczeniu gaźnika w myjce ultradźwiękowej i dogięciu pływaka, zagadała, a po lekkim kombinowaniu z dyszami zaczęła pracować bardzo ładnie i nawet jeździć. Moja Babetta jest z 1996, więc stosunkowo młoda. Model 215 jest najbardziej nowoczesny, od 210 wyróżniają go inne manetki, które są bardziej przyjazne, niczym wyjęte z Simsona. Nad 215 jest tylko 225, z wyglądu jest taka sama, zwiększony tylko skok zawieszenia. Nie udało mi się ustalić, jakiego przedniego czy tylniego. W niektórych wersjach były też kierunkowskazy i inne gadżety, jak np. klakson. 225 i 215 to dwa motorowery ograniczone do prędkości 25 km/h, dzięki czemu w między innymi RFN miały status "mofa", czyli chyba nie trzeba było mieć na to żadnych uprawnień i papierów, tylko skończone 15 lat. Tego nie jestem pewny, ale raczej tak było. Żeby utrudnić odblokowanie tego motoroweru, zmieniono przełożenia i króciec gaźnika, czy coś jeszcze – nie wiem. Swojej nie zamierzam odblokowywać, to 25 km/h wystarcza mi, żeby dojechać na małe dystanse.
Dla potomnych: jeżeli macie problem z dobraniem dysz albo chcecie ją odblokować:
Dysza jałowa: 40
Dysza główna: 53 Bez zmiany króćca gaźnika na innych dyszach zalewa!
Jeżeli chcecie nabyć 215 i ją odblokować, to szukajcie takiej bez dopisku A2/AII. Bierzcie tylko A1/AI. Przy A2 nie będziecie mogli zmienić przełożenia silnika, jest dodany taki jakby kołek wystający z karteru, bez którego ucięcia nie da się założyć większej zębatki na przód. Podobno w A1 tego nie ma, w A2 jest na pewno, bo jest u mnie. Nie mam jeszcze 210, więc nie podam Wam, jakie powinny być przełożenia dla uzyskania wyższych prędkości. Jeżeli ktoś ma 210 i wie, ile jest zębów z przodu i z tyłu, niech pisze tutaj, będziemy mieli część poradnika, jak odblokować 215/225.
Oczywiście wrzucam też ilustrację, jak dogiąć pływak:
Zdjęcie tego "kołka" (jakby się ktoś postarał to mógłby go wyciąć):
Celowo nie piszę przy Babettcie 215, że jest to Jawa Babetta, bo nie jest. Po rozpadzie Czechosłowacji w 1993 Jawa została czeska, a zakłady produkujące Babettę były na terenie Słowacji. Chwilę po rozpadzie Czechosłowacji Babetty produkowane w Słowacji były sprzedawane jeszcze pod nazwą Jawa Babetta, ale w roku chyba 1994 wygasła licencja na używanie nazwy Jawa. Od tamtej pory moja Babetta i inne Babetty były sprzedawane pod nazwą ZVL, ale żeby chyba nie zniechęcać do zakupu takiego motoroweru, na baku został zamieszczony napis "Babetta".
A więc to na tyle z historii Babetty. Przyszła pora, żebym pokazał Wam swoją 215:
https://drive.google.com/drive/folders/1...ZzfMFItlcU
Ta Babetta jest ze mną już od trochę dłuższego czasu, tylko że nie miałem jej kiedy opisać, więc trochę już na niej pojeździłem. O wszystkich Babettach mogę powiedzieć tyle: wyglądają uroczo, ale do momentu, kiedy się nie zepsują. Wtedy wychodzi, że dostęp do elementów silnika jest niestety słaby. Dodatkowo części takie jak nowe gaźniki czy cylindry i tłoki są dość drogie w porównaniu do np. polskiego Kadeta. Mimo wszystko da się do tego przyzwyczaić. Ja na początku nie byłem do Babetty jakoś bardzo przekonany, a teraz mam już trzy. O trzeciej już niedługo osobny wątek (tym razem 206!).
Pozdrowionka dla wszystkich czytających ten wątek, którzy dotrwali do końca, i dla tych, którym nie chciało się go czytać!