Co było by najlepiej jako taki motorower daily ?
|
Autor |
Wiadomość |
Dinozaur
Uczeń

Liczba postów: 149
Imię: Jarek
Skąd: Wroclaw
Pojazd: Inny
|
RE: Co było by najlepiej jako taki motorower daily ?
Witam, to raczej 'cos przedwojennego', o jakosci uzytych materialow i konstrukcji nowoczesniejszej niz 'za komuny' nawet 10 / 20-krotnie lub z kolei powojenny, np. 'Motom 48' / 4-suwowy motorower wloski, ktore wystepuja takze na 'moto - bazarach' u nas czasem...
Przykladowo : Znajomy jezdzil przedwojennym 'Wandererem - Sachsem 74' do pracy w latach 50 - tych, wlasnie ok. 15 km / dziennie w jedna strone przez 10 lat, zanim silnik wymagal w ogole 'szlifu' i wymiany tloka.
I to w kazdych warunkach / przez caly rok, a zimy byly wtedy z 0,5 - 1m zaspami sniegu nawet.
Dzisiaj moznaby zastosowac lepszy filtr powietrza po prostu [ bo oryginalny z 1931r. byl dosc 'symboliczny' ] - to cylinder moglby wytrzymac nawet i ze '20 lat' codziennej eksploatacji...
Pozdrawiam.
|
|
Wczoraj 08:52:50 |
|
|
Dinozaur
Uczeń

Liczba postów: 149
Imię: Jarek
Skąd: Wroclaw
Pojazd: Inny
|
RE: Co było by najlepiej jako taki motorower daily ?
No ja jezdzilem 'za komuny' i pozniej / codziennie przedwojennymi motocyklami, o trwalosci silnikow 10 - 20 razy wyzszej nawet od MZ - Trophy 250 czy ETZ i 'cenie' podobnej / 20 - 30 razy nizszej niz 'Emzetki'..?
W czym rzecz - zeby dzisiaj takze jezdzic, np. BMW R 25, ktore sa jeszcze tanio do nabycia, maja teleskopowe zawieszenie z przodu i suwaki z tylu - to komfort nieporownywalnie wiekszy, niz jak ja jezdzilem / na sztywnych ramach i trapezowych widelcach w NSU..?
Na 3 silnikach : 250 / 350 i 600cc - zrobilem laczny dystans ok. 280 - 290 tys. km i tylko 1 raz dalem wal korbowy do remontu / sknocili go zreszta i 'padl' po 50 km przebiegu 'po remoncie'...
Dlatego kupowalem pozniej tylko czesci 'ze zlomu' : uzywane waly korbowe, rozrzady, cylindry - glowice, nowe fabrycznie lozyska sprzed wojny, nowe tloki, pierscienie, itp. i jezdzilem na nich calymi latami - bo byly np. jeszcze 'od nowosci fabrycznej 'nie rozbierane / i nie remontowane - takie czesci byly po prostu najtrwalsze...
Do tej pory na bazarach w bylej 'NRD' - jest do nich pelno czesci silnikowych i skrzyn biegow - wiekszosc do zamontowania w motocyklu / 'na strzal', lacznie z oryginalnymi lozyskami sprzed wojny...
Nadal mozna tymi sprzetami jezdzic codziennie - tylko trzeba silniki 'dostroic' do dzisiejszej benzyny, niestety i trzeba to robic doswiadczalnie / bez zadnych 'tabel przeliczeniowych', co nawet 'dzisiejszym inzynierom' sprawia ogromne trudnosci...
Po precyzyjnym dostrojeniu - silniki sprzed wojny zuzywaly mi np.: o polowe / o 65 - 70% mniej paliwa niz 'nowoczesne 'MZ - ETZ', przy porownywalnych lub nawet wyzszych osiagach [ ponad 130 km/h ], bo taka byla przed wojna jakosc lozysk, tlokow, cylindrow, a nawet zwyklych tulejek z brazu - zachowywaly sie czasem, jakby byly wrecz 'niezniszczalne'...
Szlifierz w warsztacie mechanicznym powiedzial mi wprost : 'nigdy nie mialem do czynienia z tak twarda tuleja cylindrowa - musi zawierac bardzo duzo niklu i chromu widocznie'...
Pozdrawiam.
|
|
Wczoraj 13:48:27 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
|
|