| 
	
	 
		
	 
	
	
		
		  
		Ocena wątku:
		
			
				- 1 głosów - 5 średnio
 
				- 1
 
				- 2
 
				- 3
 
				- 4
 
				- 5
 
			 
		 
 
	
		
			| 
				
				 
					'76 Romet Wigry 2 by wnusiu94 feat. Linux
				 
			 | 
		 
		
			| Autor | 
			Wiadomość | 
		 
		
	 
	
		
		
		
	
		
		wnusiu94 
 
 
		
			Moderator Działu Rowerowego 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 3,184 
Imię: Adam 
Skąd: Wrocław 
Pojazd: Romet 50-T-1 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: '76 Romet Wigry 2 by wnusiu94 feat. Linux 
			 
			
				Minął prawie rok. Przez ten czas z Wigier zniknęło co-nieco, czyniąc je jeszcze bardziej bezużytecznym niż było na początku. Cały czas miałem je w pamięci (konkretnie obietnicę, że wróci na drugi choćby nie wiem co!), a ostatnio podczas przewalania maneli w jednym z moich magazynków przez przypadek je odkopałem. Pod pachę i do domu! Od samego początku w tym rowerze coś mi strasznie nie pasowało - wziąłem do ręki miarkę. AHA! Główka ramy miała bardzo nietypową długość. Znalezienie oryginalnego widelca (obecny był dosłownie zmasakrowany, a to i tak przycięty brzeszczotem <JEZU>) z tego rocznika było niewykonalne, w związku z czym trzeba było coś wymyśleć. Z resztek Wigier 3 z '83 wyciągnąłem widelec w kolorze (jedyny jaki mam w meksykańskiej) i rozpoczęła się rzeźba. 
Naprawdę jestem z tego dumny. Pojeździ do czasu znalezienia oryginalnego widła, czyli podejrzewam kilka lat.
  
Z powrotem na miejscu pojawiła się lampa, a na kole nowiutka opona Stomil z '93 (chyba już wszyscy je mamy?) oraz nowa dętka - co ciekawe z zaworkiem na gumkę. Że też jeszcze ktoś takie produkuje! Myślałem, że to już wymarło.
  
Kolejnym krokiem była taka sama operacja z tylnym kołem. Następnie wygrzebałem z czeluści piwnicy oryginalny osprzęt - oświetlenie, osłonę i kilka innych dupereli i poskładałem to wszystko jako-tako do kupy.
  
Co jeszcze przede mną? Cały zamysł tego roweru jest taki, że ma być takim lekkim szczurem - stuprocentowym oryginałem, ale pokrytym patyną i nadgryzionym zębem czasu. Przejrzeć muszę korbę (odwrotnie wsadzony klin mam nadzieję nie zwiastuje wyrobionego nań gniazda), podłączyć lampki, odszukać kierownicę, siodło ze sztycą, wymienić bagażnik na taki w kolorze i porządnie wszystko poskręcać. Na dniach Wigry wraca na drogi  i po raz pierwszy zobaczy inne miasto niż Łódź.   
			 
			
			
 
Legenda nie umiera nigdy. | Różowy Składak - Zapraszam! 
 
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 15-05-2015 00:44:18 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	 
	
	
		
	 
	
		
  
	 
	 
	
	
	
	 
	
 
  
	
		
		
	 
	 
	
 
Użytkownicy przeglądający ten wątek:     1 gości
 
	
 
			
			
 | 
 
  
  
 
 
 
      |