Dobra , wielkie "heeeloł" po ogromnej przerwie!
U ogara zmieniło się bardzo dużo , a może nawet więcej! Został przemalowany na czarny kolor i wpadł silnik od WSK 125 i kilka innych pierdół optycznych.
Ale po kolei.
Kupiłem tego S01 który okazał się niesamowitym padłem (kartery mialy luzy i przez to wszystkie awarie)
Silnik zamontowałem prowizorycznie na oryginalnych mocowaniach tzn: na jednej śrubie i kawałku drutu
Czekając aż spawacz zadzwoni ,że ma wolny termin na spawanie byłem na złomie.Kupiłem tam okazyjnie filtr stożkowy , zębatke od 200 i lampę tylną od CZ 350 (nawet z org. żarówkami w środku) za 10 zł.
Pochodziłem trochę po znajomych i wyrwałem od kumpla tłumik od Mustanga 50 i gumy na podnóżek oraz łańcuch od rometa CRS.
W końcu dostałem znać od spawacza i pospawałem mocowania.
Następnie za 15 zł kupiłem od kolegi lampę od MZ 251.
"KoYoT" bo tak brzmi jego nazwa rozpoznawcza zaczął jeździć już po tym jak kupiłem do niego ostatnią potrzebną rzecz czyli kolanko od WFM m06.
Następnie wpadła pokrywa magneta której nie było przy silniku...
Przez kartery w opłakanym stanie były nieustanne awarie.Przez nie wymieniłem skrzynię biegów,bo się rozpadła. -.-
Pewnego razu przy wyciąganiu urwało się mocowanie.
Kupiłem nowe kartery - problem automatycznie zniknął. :>
Wpadl również w międzyczasie nowy wał i tłok z osprzętem.
Ogar zaczął w końcu BEZAWARYJNIE zaliczać długie trasy i ma się świetnie!
Po bardzo długim czasie,godzinach w garażu , tonach nerwów , ogar wygląda tak:
[img=http://abload.de/thumb/dsc03110pgsv7.jpg]