Ostatnio przyszło do mnie trochę części po taniości (mocno po taniości gdyby nie paczka to bym jeszcze zarobił sprzedając to na kilogramy

) w tym wpół rozpieprzony automat do biegów. A że z dwóch popsutych da się zrobić jeden dobry, zabrałem się za silnik. Nie będę przynudzał jak się wyciąga silnik z ramy od jawki bo to raptem 4 śruby, tylko od razu lecą gołe flaki

Otóż w silniku przez zimowe katowańsko powstała rzeźnia kompletna w cylindrze. Wypadło zabezpiecznie tłoka, zniszczyło gładź i czeski tłok 2p

Ktoś próbował wybić tulej z cylka 223? Prosiłbym o rady, bo mam dobrą tulej tylko ożebrowanie do niczego bo ma zjechane gwinty. Nic się nie da z tym zrobić bo gwinty już m8. Myśle ją wsadzić w to ożebrowanie i mieć dobry cylek.

Kawałek zabezpiecznia wbił się w tłok

Biorąc pod uwagę skalę zniszczeń to nie wiem skąd ten silnik miał jeszcze tyle siły na bączki
W skrzyni spodziewałem się syfu bo kiedyś wymieniałem olej to leciała maź, teraz była kawa z mlekiem

Ale to co zobaczyłem przerosło najśmielsze oczekiwania

To "coś" było w skrzyni, jest dosyć twarde i kruche. Widocznie w silniku 223 zachodzą taaakie reakcje jądrowe że aż wychodzi czarnobylit
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czarnobylit
Jeden taki już rozbierałem tyle że tam był jakiś rodzaj grzyba, pszypadek nie sondze

Automat spawany i ząbki spadły, z dwóch się zrobi jeden dobry

Czyszczenie tego syfu przerosło mnie na dziś, więc odłożyłem silnik na kupę i czeka na swoją kolej, zajmę się innymi, czystymi

Nie wiem kiedy je wszystkie zrobię, ale kiedys na pewno