Tutaj moja wiedza się kończy, z tym exportem musiałbym dopytać czy ktoś w rodzinie pamiętam. W międzyczasie doczytałem o Universalach, więc sam zacząłem się zastanawiać. To był zakup 'od wewnątrz' - powiedzmy że dla pracowników, nie było to żaden zakup za dewizy. Może w takim przypadku dobierali części z tych co zostało, stąd taka kolorystyka?
Może to "składak" w dosłownym sensie, tyle że został tak złożony jeszcze w fabryce (albo w szkole na warsztatach ;-)
Wiecie, w tamtych czasach towar deficytowy przechodził różnymi ścieżkami między producentem a konsumentem...
Będę próbował sprawdzić czy w domu są jakies papiery z zakupu (wcale nie mam pewności).
Rower na pewno pochodzi sprzed roku 80, a próbując odtwarzać historię to by mi pasowało nie później niż 77-78 nawet, numeru wstępnie nie znalazłem, ale może muszę to trochę oczyścić bo tam jest trochę sfatygowane (chyba że jest od wewnątrz, bo nie otwierałem zawiasu). Popatrze.
Kierownica jest taka od początku, włącznie z białymi (kiedyś) rączkami, być może rura pod kierownicą była wymieniana, albo sama śruba, na pewno była wymieniana rura pod siodełkiem (osobiście jako nastolatek ją wykończyłem crossując co nieco, z maksymalnym wysunięcięm i nie wytrzymała naprężeń, podobnie jak pedały, a raczej ich łożyska nie wytrzymały off-roadu i piasku

. Ale rure pod siodełkiem traktuje jak oryginał, bo była kupiona w fabrycznym sklepie Rometu, jako część do Jubilata.
Muszę się też zapytać co to są chwyty? Doczytam pewnie w międzyczasie, ale może łatwiej będzie jak wskażecie.
Przez starszy model to rozumiem że chodzi o Jubilata (1), podczas gdy to jest tak naprawdę Jubilat 2 ?
Rower przechodził pare razy przez jakiś serwis, głownie na nasmarowanie, kiedyś był też jakiś problem z łańcuchem. Ale nie kojarze żeby coś ponadto co napisałem było wymieniane, ale kto wie.