| 
	
	 
		
	 
	
	
		
		  
		Ocena wątku:
		
			
				- 0 głosów - 0 średnio
 
				- 1
 
				- 2
 
				- 3
 
				- 4
 
				- 5
 
			 
		 
 
	
		
			| 
				
				 
					Romet Flaming 1974 rok by Popielaty
				 
			 | 
		 
		
			| Autor | 
			Wiadomość | 
		 
		
	 
	
		
	
		
		romet3kolory 
 
 
		
			Uczeń 
			  
			
			
  
 
			
Liczba postów: 230 
Imię: romet3kolory 
Skąd: Bielsko-Biała 
Pojazd: Inny 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Romet Flaming 1974 rok by Popielaty 
			 
			
				Zawsze mnie zadziwia, jak te rowery odzyskują wygląd już po pierwszym umyciu i czyszczeniu   
Remont to już inna bajka ... 
Co do malowania, to raz dałem rower do malowania proszkowego, ale więcej się już na to nie zdecyduję. Malowania na mokro ma tę zaletę, iż w przypadku obcierki nie ma najmniejszych problemów z uzupełnieniem ubytków. Kiedyś sakwy powycierały mi lakier na wsporniku tylnego widelca, wystarczyło kilka minut roboty i po sprawie ... 
----------- 
Mam Flaminga z 72, błotniki ze szparunkami - jeszcze na blaszkach, klasyka gatunku ,a zarazem klasyczny odkop strychowy z oryginalnymi pajęczynami w pakiecie    Cały jest poobklejany odjazdowymi naklejkami i do dzisiaj nie mogę się zdecydować co z nimi zrobić , pozdejmować je i wypolerować ramę , czy jednak  zachować "klimat" epoki. Między innymi  z powodu tych rozterek wystawiłem go na sprzedaż.  Zadzwonił klient (być może nawet to ktoś stąd) i narzekał , że końcówka błotnika jest trochę zardzewiała   
			 
			
			
			
				
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-06-2022 22:32:07 przez romet3kolory.)
 
				
			 
		 |  
	 
 | 
 
	| 19-06-2022 22:29:36 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
		
		
	
		
		Popielaty 
 
 
		
			Nowy 
			  
			
			
  
 
			
Liczba postów: 61 
Imię: Michał 
Skąd: Śrem 
Pojazd: Inny 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Romet Flaming 1974 rok by Popielaty 
			 
			
				Ostatnio udało mi się pobić rekord w jeździe na rowerze, wsiadłem w niedzielę na Flaminga i jechałem przed siebie. Jak się okazało po powrocie do domu, aplikacja wskazała, że zrobiłem 61 km. Komukolwiek o tym nie mówię, to każdy się puka w czoło. Flaming ma prawidłowe luzy na łożyskach, świeży smar, nowe siodełko, więc bardzo przyjemnie się nim jedzie. Co ciekawe nic mi po tej podróży nie było, kolana okej, zadek też nie bolał. Okazało się, że Flaming jest nawet bardziej wygodny niż Ambasador czy Syrena, gdyż siedzę na nim w wyprostowanej pozycji ciała, przez to nie obciążam rąk. Poniżej zdjęcia z parku krajobrazowego im. Dezyderego Chłapowskiego: 
  
 
 
 
 
 
			 
			
			
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 06-07-2022 13:55:13 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	 
	
	
		
	 
	
		
  
	 
	 
	
	
	
	 
	
 
  
	
		
		
	 
	 
	
 
Użytkownicy przeglądający ten wątek:     
 
	
 
			
			
 | 
 
  
  
 
 
 
      |