A to do końca życia będzie mi się kojarzyć z zimowym lataniem polonezem atu. Miałem to nagrane na kasecie i zdarłem do tego stopnia, że kasety nie dało się uratować.
Jak kogoś interesuje to uwaga opowieść:
Był niby płyn w chłodnicy. Lecz mrozy przyszły tak straszliwe że nawet on nie oparł się niskiej temperaturze.
Wyszedłszy z domu i po krótkich oględzinach stanu układu chłodzenia już wiedziałem, że muszę napuścić ciepłej wody do wanny celem rozmrożenia chłodnicy.
Polonez jak to polonez. Chłodnicę wyciągasz w ciągu 3 minut 15 sekund za pomocą klucza płaskiego typu 10 i śrubokręta.
Po uruchomieniu pojazdu z 3-ch innych akumulatorów połączonych razem i załadowaniu kasety magnetofonowej ruszyłem ze zgrzytem oleju w skrzyni.
Pizgało niesamowicie. Magnetofon zmieniał przędkość swojego odtwarzania niczym romet jadący po górkach, to szybciej to wolniej. Czasami potrafił się zatrzymać i trzeba było popchnąć.
Samochód po odpaleniu o godzinie 7:30 już wiedział że nie zazna spoczynku do późnych godzin wieczornych.
Nawet podczas tankowania propan-butanu do samochodu, stanowczo wyraziłem obsłudze stacji moją niechęć do zatrzymywania pracy silnika. Jasnym było że na oblodzonym podjeździe nie uda się go uruchomić z popychu. Człowiek obsługujący dystrybutor spojrzał się na mnie swoimi pobłażliwymi oczami, jak na ostatniego menela ubranego w coś ciepłego ze śmietnika który włamał się do samochodu, którego drzwi można było otworzyć przez dziurę wyżartą przez rdzę w drzwiach. Zapowiadał się piękny dzień z zaplanowanym weń mini-zlotem zimowym w miejscowości oddalonej o jakieś 40km.
Godzina 11. Po 10-minutowym postoju celem zlokalizowania wycieku paliwa oraz którymśtam przewinięciu kasety do początku, ruszyłem na ustaloną godzinę 12-tą. Nie czuję już palcy. Tych u rąk oczywiście. O tych w nogach już zdążyłem zapomnieć że istnieją.
Na miejscu po wyjściu na moich nowych szczudłach z samochodu i szybkim nawiązaniu nowych znajomości skutecznie wprosiłem się do czyjegoś malucha celem przeżycia. Nawet moja wolno-stojąca (da się ją postawić) kurtka która była tak sztywna jak i brudna, nie zapobiegła przemrożeniu organizmu.
Godzina 13:15. Objazd po mieście. Magnetofon daje wyraźne oznaki niezadowonenia spowodowane zaistniałą temperaturą. Sprzęgła już nie używam wcale, bo nie mam jak. Gaz tylko orientacyjnie przekręcając tyłek na fotelu celem wydłużenia lub skrócenia mojej byłej prawej kończyny. Moment w którym już nie dało rady utrzymać właściwego kursu na drodze z powodu niemożności utrzymania kończynami górnymi kierownicy prawie przeświadczył mnie o tym że zginę marnie. Kochałem swojego poloneza. Wiedziałem że to już ostania próba przewinięcia kasety do początku. W myslach zaczynałem układać testament. Rometa rozłupać i wywieźć na złom tak by nikomu się nie przydał. Komputer dać pierwszemu lepszemu kolekcjonerowi zabytków. Poloneza postawić na grobie jako powód śmierci. Auto po zwolnieniu przezemnie jakichkolwiek urządzeń sterowniczych zatrzymało się i zsuneło na swych letnich oponach delikatnie w stronę pobocza. Zatrzymał się magnetofon i oznajmił że on nie będzie już pracować w takich warunkach. Martwa cisza... informacje z uszu przestały docierać do mózgu jak i moja aktualna myśl o przewracających się pół metra przedemną panewkach i zderzających się korbowodach które jeszcze przed chwilą słyszałem, zatrzymała się w pół zdania. Okropnym jest nie móc sobie nic pomyśleć.
W tym momencie wydażył się punkt zwrotny. 13:24 i pół. Puściła nagrzewnica. Resztką sił i ręką niczym miotłą przekręciłem kratki nagrzewnicy w kierunku dłoni o której pamiętałem że całkiem nieźle kiedyś działała.
To była najprzyjemniejsza chwila w moim życiu, gdy błyskawicznie po minimalnym odzyskaniu czucia wymieniłem bezpiecznik wentylatora nagrzewnicy, którego wartość 20A była zbyt mała by ruszyć zamarznięty silnik.
Dalszych działań nie pamiętam. Płakałem ze szczęścia gdy magnetofon znowu ruszył ze swoją wachliwą prędkością.
To właśnie jest moja opowieść i moje wspomnienia o podanym dziś linku. Ps, nie byłem pijany pisząc to. Pozdrawiam.
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.