Jaki stary motorower do 3 tysięcy ?
|
Autor |
Wiadomość |
tomangelo
Uczeń

Liczba postów: 201
Imię: tomangelo
Skąd: Polska
Pojazd: Romet Komar
|
RE: Jaki stary motorower do 3 tysięcy ?
Dołożę swoje 3 grosze.
Romety, Jawy i inne Simsony z racji stania się kultowymi skoczyły na wartości, przez co tanio sprzętu się nie kupi. Te tańsze mają prawo być zarówno zadbane jak i wymagające zadbania. W zależności od tego jak dbał poprzedni właściciel i czy motor składany był w dzień parzysty czy nieparzysty, może trafić się sztuka która będzie wymagać tylko utrzymywania odpowiedniego poziomu paliwa, lub sztuka w której trzeba będzie od razu zmienić gaźnik na jakiś Dellorto, bo oryginał nie będzie pozwalał się wyregulować, iskrownik na CDI bo oryginał powycierany, o rozmagnesowanym magneto, krzywym wale, startych trybach i luzach w ruchomych miejscach nie mówiąc.
Co do chińczyków, to warto szukać takiego, do którego w razie awarii łatwo dokupi się części zamienne. Fakt że o chińczykach krążą legendy o rozkręcaniu się śrub podczas jazdy, ale w przypadku używanych to chyba wszystko co mogło się odkręcić już powinno być dokręcone.
Nie odradzam klasyków, jedynie chcę naświetlić na co trzeba się przygotować kupując taki pojazd. W zamian za włożenie dodatkowej pracy i pieniędzy mamy pojazd wyróżniający się na drogach, przyciągający wzrok i czasem nawet uśmiechy wśród przechodniów czy pozostałych uczestników ruchu, chińczyki bardziej wtapiają się w ruch.
|
|
Wczoraj 22:29:39 |
|
|
MacRoial
Uczeń

Liczba postów: 186
Imię: Ben
Skąd: Łódzkie
Pojazd: Romet Ogar 205
|
RE: Jaki stary motorower do 3 tysięcy ?
(Wczoraj 18:15:22)Frytka napisał(a): Cześć wszystkim , mam takie pytanko , Jaki motorower lepiej ? Ogara 200 , komara 2350 , komara 2330 czy jakąś motorynkę ? Pojazd używałbym do dojazdu do szkoły , na zajęcia i do domu czyli jakieś 120 km dziennie ( nie codziennie ), i dobrze żeby się zbytnio nie psuł . ( Jeszcze zastanawiałem się nad jawą mustangiem ale podobno słabe som ) .
Szczerze mówiąc, zdarzało mi się czasami robić trasy po 120 km dziennie, ale rzadko. W takich wypadkach była to wyprawa. Jeździłem zarówno Ogarem 205, jak i Jawą Mustangiem. Oba motorowery dowoziły mnie bez problemów. Prawie kiedyś w Jawce przestawił mi się zapłon i był spory problem, ale to jest jednak wyprawa. Jedzie się wolno, niezbyt wygodnie w dłuższej perspektywie (ale na Ogarze, moim zdaniem, troszkę wygodniej), no ale cóż, myślę, że dałoby się przyzwyczaić do takich codziennych wypraw.
Ja bym wybrał Rometa Ogara 205/200. O motorynce i Komarach raczej bym zapomniał na twoim miejscu. Może jeszcze rozważyłbym 50 T-1, ale czy warto, nie wiem. Kupiłem go niedawno i nie jechałem na nim na takiej trasie. Fajnie u mnie spisuje się również Delta RMR 24, ale na niej najdłuższą wyprawą, jaką miałem, to 40 km w jedną stronę. Spisała się dzielnie, bez przygód, a jej prędkość przelotowa też jest niezła. Pozycja trochę lepsza niż w Jawce.
Sprzęty:
Romet Ogar 205 Romet 2375 Romet 50 T-1 Romet Komar 2350 Romet Komar 2351 Romet Kadet 780 Romet Kadet 780 Jawa 50 23p Jawa 50 20p Jawa 50 21p Jawa Babetta 207 Jawa Babetta 207 Riga Delta RMR 24 Riga Delta RMR 24 Ardie VF 125
|
|
Wczoraj 23:39:49 |
|
|
Dinozaur
Nowy

Liczba postów: 107
Imię: Jarek
Skąd: Wroclaw
Pojazd: Inny
|
RE: Jaki stary motorower do 3 tysięcy ?
Czesc, po 2,5 - 3 tys. byly na zimowej Lodzi i we Wroclawiu chyba na 'Oldtimerze' tez -
2 motorowery wloskie 'Motom 48' z lat 50/60-tych, chyba nawet na chodzie - bo ktoregos odpalali w Lodzi..?
Moc 2,2 - 2,5 KM, w zaleznosci od wersji, silniczki 4-suwowe OHV, skrzynia 3-biegowa, predkosc maksymalna 65 - 75 km/h / zaleznie od mocy silnika i wersji, zuzycie paliwa 1,2 - 1,5 L / 100 km i wszystko do nich jest do dostania na wloskim 'ebay - it.' i nie ma sie w nich 'co zepsuc' praktycznie...
Pozdrawiam.
|
|
Dzisiaj 00:03:33 |
|
|
Dawdzio
Hold my mustache!
Liczba postów: 2,637
Imię: Dawid
Skąd: Chojnów (DLE)
Pojazd: Inny Romet
|
RE: Jaki stary motorower do 3 tysięcy ?
Trochę się wam wszystkim dziwię. Romety nie były najwyższej jakości, ale też mają w sobie "to coś", a czasem to jest najważniejsze.
Jeżdżę od lat Trabantem 601, a przez pewien okres Wartburgiem 353. Pewnego roku tym pierwszym wyszło mi 12 tys. kilometrów pomiędzy przeglądami. Da się, trzeba jedynie być świadomym możliwości i ułomności tych pojazdów względem dzisiejszych. Wyjeżdżać odrobinę wcześniej, mieć zawsze narzędzia i kilka niezbędnych drobiazgów. W głowie wiedzę, umiejętności i znajomość stanu oraz konstrukcji pojazdu (nabywane z czasem, przy każdym pojeździe praktycznie od zera). Jasne, prościej jest czymś nowszym. Ale gdzie zabawa? Jazda zabytkiem jest nieopisaną frajdą, spojrzenia mijanych osób są bardzo satysfakcjonujące. Oczywiście, nie można zapominać o trudnościach, ale plusów też jest cała masa.
Wzmożona kontrola społeczna złomowisk podstawą sukcesów w zdobywaniu interesującego mienia.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Dzisiaj 01:13:14 przez Dawdzio.)
|
|
Dzisiaj 01:11:49 |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości
|
|