Post: #46

Trudno oceniać, ten z tyłu to był dostawczak z butlami gazowymi, nawet nie hamował, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten co nigdy, nawet na dwie sekundki za kółkiem się nie zamyślił. Bywa, grunt że nikomu nic.

Ja od jakiegoś czasu mam już nowe autko, to używał tatko bo rozbił Citroena. Tak czy siak fatum nad nim ostatnio, trochę źle bo teraz wszystkie te rzeczy, rzeczoznawcy, faktury i inne, nie mam czasu, za miesiąc czy dwa to spoko ale trafili beznadziejnie.

Bywa, najważniejsze jak wspomniałeś, reszta to tylko rzeczy.

Post: #47

Jeszcze nic straconego. Idzie wyklepać. Jak z Niemiec przyjeżdżał, to był bardziej rozbity, tylko ty o tym nie wiesz.



Wybacz, musiałem. Było silniejsze ode mnie.

Post: #48

Ale przednia połówka była dospawana idealna, i tylna też była z funkiel nówki więc auto jak z salonu.