Post: #53

Dziś usłyszałam kolejną opowieść z młodzieńczych lat moich wujków Historia usłyszana od ich kolegi. Nie będę tworzyć tematu specjalnie po to, więc napiszę tu:

Pewnego dnia postanowili pojechać WSKą na zabawę we wsi. Gdy wracali nocą, zaczęła ich gonić milicja. Wujek skręcił żeby ich zgubić i wjechał na kartoflisko, ale że to ciemno było to nie widział gdzie są grządki i wpadł na pole w poprzek grządek. Pędził tak na stojąco a mój drugi wujek był pasażerem, którego zgubił razem z kanapą Oczywiście został on złapany przez milicję. Wujek na Wsce uciekł xD Nazajutrz ten kolega szedł sobie na piwo, zobaczył mojego "zgubionego" wujka, który wychodził z komisariatu mając pod pachą kanapę z WSKi, a w drugiej ręce kask orzeszek Zapytał o co chodzi z tą kanapą pod pachą i tak usłyszał tę historię