Post: #8

W zależności od rocznika były 2, a nawet 3 metody mocowania sprężyn w górnej części widelca. Ostatnie roczniki miały wspawany wspornik o skoku gwintu odpowiadającemu skokowi zwoju sprężyny i jej kształtu. Czyli wkręcałeś sprężynę w lagę, a następnie po wciśnięciu w widelec, wkręcasz w ten wspornik.
W starszych modelach ten wspornik też miał taki "gwint", ale był wykonany z twardego PCV, chyba poliamidu. Nie był on jednak "wspawany" w widelec, a od góry przykręcany śrubą M8, przez półkę górną. Trzecia metoda z którą się spotkałem, polegała na unieruchomieniu sprężyny w widelcu, przez jej wciśnięciu do oporu w coś rodzaju "stożek" z samo-zatrzaskiem.
Co do samych tulei tych bez kołnierza i tych z kołnierzem ... je się montuje na wcisk. Właśnie Ci pisałem ... pasowanie musi być tak zrobione, aby dało się je wcisnąć ze stałym naciskiem (temperatura), a po odczekaniu 15 min nie nie dały się już mechanicznie usunąć (tylko przez podgrzanie np palnikiem). W związku z tym, że jest to taki, a nie inny materiał, po ich wciśnięciu wymiar wewnętrzny ulega zmniejszeniu i dlatego należy spasować rozwiertakiem. Aha jeszcze jedno ... starsze rozwiązania miały między tulejami z PCV tuleję metalową z wzdłużnym nacięciem o ściance 1 mm, trzymały się rozprężanie w widelcu.
Drogi ananasie sory za taką odmianę Twojego nicka ... właśnie to nazwałem ignoranctwem wszystkie "normalne motocykle mają w tym miejscu uszczelniacze zarówno olejowe jak i pyłowe, gdyż tam nie powinno się stosować smaru, a właśnie olej.
Pozdrawiam