Post: #1

Siema,
jak sądzicie jaki silnik spalinowy byłby dobry do mojego głupkowatego projektu roweru spalinowego chciałbym żeby pojechał z 30 km/h. Wiem że nie podaje ważnych informacji jak model roweru czy jego waga ale narzazie chciałbym poznać wasze pierwsze pomysły kiedy to wy mieli byście budować taki pojazd. Budżet na silnik to 300 zł. Jestem ciekawy co wymyślicie.
EDIT :
W grę wchodzą wszystkie silniku używane, chińczyki itd.

Post: #2

Zależy na jakie warunki. Do miasta bym dziś już nie ryzykował ze spalinowym, na wieś jeszcze może przejdzie.

Post: #3

Mieszkam we wsi więc problemu nie będzie, ale ogólnie co grozi za jazde takim rowerem z silnikiem spalinowym

Post: #4

Ogółem nie istnieje już coś takiego jak spalinowy silnik wspomagający do roweru, więc zapewne można to podczepić pod pojazd bez homologacji, rejestracji i ubezpieczenia. Także spore ryzyko. Ale poszukaj jeszcze, bo akurat kwestia prawna nieszczegolnie mnie kiedyś interesowała

Post: #5

Jak założysz dedykowany silnik rowerowy to się nikt nie powinien przyczepić o ile reszta osprzętu również sprawna. Nie raz widziałem jak ktoś takim śmigał - chyba nawet w 3city jeśli mnie pamięć nie myli.

Zakładanie wszelakich innych silników typu piła spalinowa, kosa spalinowa etc to proszenie się o kłopoty. Już pomijając fakt, że o ile nie masz jakiejś złomowej kosy na przeróbki to koszty pownie wyjdą ponownie a efekt taki że ludzie na wiosce wytykać palcami będą.

Post: #6

Dedykowany silnik rowerowy nie jest uwzględniony w przepisach tak samo jak samoróbki. Działa to na standardowej dla państwa z dykty zasadzie "jakoś to będzie". Dlatego im mniej świadków i rzucania się w oczy tym lepiej. Bezpieczniej będzie pójść w napęd elektryczny.

Post: #7

Na pewno odpadają silniki stacjonarne, które nie są przystosowane do przyspieszania, skręcania czy przechylania. Poza tym silnik na bagażniku czy błotniku dodaje sporo wagi na górze konstrukcji, co pogarsza sterowność takiego pojazdu. Sama rama zresztą musi być przystosowana do dodatkowych kilogramów w nietypowym miejscu. Dwusuw nie lubi niskich obrotów, które niekoniecznie będą do uniknięcia w przypadku jazdy rowerem. Obroty i przełożenie w przypadku stosowania silnika piły czy kosy mogą być nieoptymalne, nie mówiąc że to niekoniecznie są konstrukcje przewidziane do rozpędzania jakiejś większej masy, raczej do szybkiego rozpędzenia lekkiego łańcucha/ostrza i cięcia materiału przy utrzymaniu wysokich obrotów.

Już nie wchodząc w kwestie prawne, to nie wiem czy dzisiaj znajdzie się jeszcze taki silnik żeby nadawał się do roweru bez znaczących strat we właściwościach jezdnych.

Post: #8

(25-06-2024 16:50:14)Dawdzio napisał(a):  Dedykowany silnik rowerowy nie jest uwzględniony w przepisach tak samo jak samoróbki. Działa to na standardowej dla państwa z dykty zasadzie "jakoś to będzie". Dlatego im mniej świadków i rzucania się w oczy tym lepiej. Bezpieczniej będzie pójść w napęd elektryczny.

Napędy elektryczne raczej odrzucam z racji wyższych kosztów oraz zasięgu.

Post: #9

za 500zł masz gotowy zestaw do konwersji,zamiast sztukowac i wydziwiać

Post: #10

A dasz linka do aukcji to zobaczę i pomyśle.

Post: #11

takie coś dawno temu zrobiłem. Ukrainę z silnikiem rowerowym KO. Konstrukcja ramy i koła nie wytrzymuje i wszystko się rozlatuje. Nie polecam

Post: #12

(26-06-2024 23:06:14)Norweski Zomowiec napisał(a):  takie coś dawno temu zrobiłem. Ukrainę z silnikiem rowerowym KO. Konstrukcja ramy i koła nie wytrzymuje i wszystko się rozlatuje. Nie polecam

A z jakim silnikiem i ile ważył? I w ogóle ile jechałeś najszybciej ?

Post: #13

Pytanie nie powinno być ile jechałem najszybciej, a jak to wyhamować

Post: #14

W sumie dużo mądrego jest w tej wypowiedzi ale tak na poważnie ile było?