Hej,
W końcu zabrałem się za powolny remont "gruzu", który od wiosny leży u mnie w garażu, więc wypada założyć jakiś temacik co by mieć więcej motywacji
No więc rozpoczynając historię, pewnego wiosennego, chmielnego wieczoru, podczas remontu "sporta", natknąłem się na możliwość kupna ogara 205 z papierami wraz z przysłowiową toną gratów. Niewiele myśląc zaklepałem ofertę i na następny dzień podjechałem do oferenta. Moim oczom ukazała się naprawdę spora ilość maneli. Jeden ogarek niemalże kompletny(bez silnika, pomalowany pędzlem na czarno), rama od ogara 200, kilka par karterów, skrzynia części silnikowych i do tego owa upragniona rama z papierami, tyle że ktoś wcześniej zabrał się za remont i skończył się on na wypiaskowaniu ramy (która zdążyła cała pordzewieć).
Niestety przez remont "sporta" i troszkę głupi pomysł szybkiego uruchomienia czarnej ramy (w rezultacie uzyskałem ulepa, który zbytnio nie cieszył), pomysł kompletnego remontu odkładał się w czasie.
Tak więc w końcu doszliśmy do tego momentu.
1. Silnik.
Do ogarka planuję wrzucić silnik ze stelli, który udało mi się dorwać za niewielką cenę. Niestety nie mam zbytnio czasu aby na spokojnie się nim zająć (garaż dostępny tylko w niektóre weekendy) więc postanowiłem robotę oddać ojcu (dobry majster). W silnik lecą oczywiście nowe łożyska SKF, uszczelniacze, uszczelki kryngielitowe, nowy tłok berty. Wał oryginalny ma delikatny luz. Jeszcze pojeździ, a projekt pochłonie jeszcze kupę kasy więc zostaje na ten moment.

Cylinder nominalny w niezłym stanie wygrzebałem w "skrzynce". Tłok berta. Nowe śruby (stare już w słabym stanie). W silnik na razie trafi zwykły zapłon od 23, jako że ojciec majster powiedział, że nigdy nie widział takich wynalazków jak zapłon elektroniczny w romecie więc nie będę go przyprawiał o bóle głowy
2. Rama
Tutaj co wiele mogę napisać... Na razie rama została rozebrana do reszty i przywieziona w bagażniku do miasta w celu ponownego wypiaskowania.

Rama wymaga pospawania w kilku miejscach. Niestety (jak wszystko z resztą od tamtego gościa) traktowana była z wyjątkową miłością

Brakuje także mocowania tłumika. Wciąż się waham czy wspawywać czy dodać mocowanie przykręcane do mocowania amortyzatora w wahaczu tak jak w czarnym ulepie. Kwestia tego, czy uda mi się owe mocowanie oryginalne gdzieś uzyskać.
Dodatkowo do "wymiany" jest jedna szpilka pod amortyzator.
Ramę zamierzam polakierować u lakiernika na kolor pomarańczowy. Taki po prostu mi się podoba.
Z rzeczy, których wiem, że mi brakuje:
-prosta stópka centralna (raczej wleci nowa)
-proste podnóżki kierowcy (zastanawiam się czy samemu nie wyspawać na wzór oryginału, ciężko znaleźć w dobrym stanie nie za miliony).
-osłona łańcucha (też raczej nowa)
To teraz zdradźmy skąd w tytule znalazło się słowo "Elektronik"
Tak jak wspominałem do ogarka wlatuje silnik od stelli. Posiadam do niego również elektroniczny zapłon, który mam w planach później wrzucić (już potwierdzone, że jest sprawny).
Jako, że na co dzień mieszkam w trójmieście, a jest to mój pierwszy sprzęt z kwitami to zamierzam czasami wybrać się nim na wycieczkę do miasta. W zwiazku z tym wpadłem na pomysł aby polecieć nieco dalej i wrzucić jakiś mały akumlator zasilany z prądnicy i założyć do motorku kierunki. Tylko czy uda mi się dobrnąć do tego momentu? To już zobaczymy bo droga bardzo długa