Witam wszystkich.
Jak wielu z Was swoją przygodę z pierwszymi motorowerami zaczynałem w wieku około 10 lat. Nie było drugiej tak pożądanej rzeczy przez nas chłopaków jak własny środek transportu- oczywiście mowa tu o czymś co ma silnik, przy czym można po raz pierwszy zetknąć się z mechaniką, no i ten zapach benzyny.. Niezapomniane czasy
Dorosłe życie nie pozwoliło na kontynuowanie zajawki, która towarzyszyła mi przez wszystkie lata dorastania. Jednak niedawno temu miły zbieg okoliczności pozwolił mi powrócić do tematu 'motorów'.
Podczas pewnego urlopu w Polsce (mieszkam w UK) siedziałem z teściem przy kieliszeczku czystej i jakimś trafem zeszliśmy na temat jednośladów, mój towarzysz nie wiedział jeszcze wtedy, że obudził tym samym moje wspomnienia, wspomnienia dzieciaka, który przeżył przeróżne historie na jednośladach. Zaczynałem od Komarów, miałem 3 sztuki, jeździłem Simsonem' Jawkami, Motorynkami, WSK 125, WSK 175 a zakończyłem na Jawie 350- ta to miała kopyto... Oczywiście tylko wtedy gdy chodziła na 2 'gary'
Po krótkiej opowieści z mojej strony widziałem zaskoczenie w oczach teścia, pewnie myślał że jedyne co miałem za gówniarza to rower
Nie ważne, ważne zaczyna się od tej chwili... Teściu zabrał mnie ze sobą do pomieszczenia gospodarczego na swoim podwórku i stwierdził tylko, że szkoda że wcześniej nic nie mówiłem. Tam po odrzuceniu wielu gratów moim oczom ukazał się Komar- zniszczony, pokryty kilkudziesięcioletnim kurzem.. Dosłownie. Jedyna znana historia na temat Komara to taka, że teściu około 20 lat temu kupił go od znajomego z tej samej miejscowości. Komar już wtedy nie był na chodzie i został kupiony tylko po to żeby wykorzystać jego koła do jakiegoś ręcznego wózka.. Jednak na moje szczęście teściu wózka nigdy nie zrobił a Komarek przeleżał w szopie tyle lat zapomniany.
Odrazu wyciągnąłem go na zewnątrz i nie zastanawiając się długo zacząłem sprawdzać czy uda się go uratować, wybrzebałem jakąś świecę, wyczyściłem szybko gaźnik+ mała regulacja. Iskra była, paliwo nowe dochodziło więc nastąpił moment próby... oby zagadał, oby zagadał. No i udało się zapalił. Nierówno ale zapalił, udało mi się nawet przejechać kilkaset metrów z linkami od biegów i gazu w dłoniach bo wszystko pozrywane.. Najbardziej martwiąca rzeczą było to, że niestety nie miał siły, bardzo się męczył żeby na 1 biegu mnie pociągnąć. No ale po tylu latach nieużywania sam fakt ze silnik zapalił można traktować jako duży sukces. Mina teścia po odpaleniu bezcenna stwierdził, że jeśli chce mi sie bawić przy Komarze to należy już do mnie. Nie protestowałem Planuję go ściągnąć do siebie do Anglii i dłubać przy nim w garażu. Chciałbym zrobić pełną renowację. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli bo pomimo tego, że w tej chwili jest to wrak Komara to ja swoimi oczami widzę go już po wszystkich zabiegach. Trochę się rozpisałem...
Pozdrawiam!
Prawdziwa rodzinna historia witamy na forum
Co do Komara, pokaż no przyjacielu go z drugiej strony mam podejrzenia, że to moze być 2350-2 mimo braku "sportowego" siedzenia, no chyba, że ktoś "pożyczył" kola 19" od T-1. Rocznik 1975, czy 1976???
Powodzenia w pracach, pisz i pytaj o wszystko ... "pomożemy"
Denerwować się, to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty
Miałem też właśnie zapytać jak określić dokładniej który to rok produkcji bo niestety żadnych dokumentów nie ma... Będę za 2 tygodnie w Polsce na weekend to zrobię jakieś zdjęcia bo nie mam więcej. Czego szukać z drugiej strony co ułatwi rozpoznanie? muszę wejść w internet poczytać trochę więcej o historii Rometa.
Do roku 1980 nr ramy był 6 cyfrowy, nie podawano dodatkowych 2 cyfr, oznaczających rok produkcji. Czyli ...
do 1980 numer ramy XXXXXX
powyżej 8 cyfr, nr ramy 83-XXXXXX gdzie cyfry 83, oznaczają rok produkcji 1983, a myślnik był raczej kropką.
Co do tabliczki znamionowej, do roku 1976/77 były nitowane z prawej strony ramy, do prawej blachy silnika, ale ... pojawiały się np w roku 78/79 na niektórych modelach, np T-1
Piszę tu o sprzedaży krajowej, bo na eksport, np Węgry, były nitowane na główce ramy.
Niektóre modele, np Ogary, Kadety, nigdy tabliczek nie miały, no poza moimi
Denerwować się, to tracić własne zdrowie z powodu cudzej głupoty
Forum by Tomasso94 2010 - 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis i odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki.