| 
	
	 
		
	 
	
	
	
		
			| 
				
				 
					Mój pierwszy Ogar 200
				 
			 | 
		 
		
			| Autor | 
			Wiadomość | 
		 
		
	 
	
		
	
		
		Paweł96 
 
 
		
			Uczeń 
			  
			
			
  
 
			
Liczba postów: 175 
Imię: Paweł 
Skąd: Okolice Wielunia 
Pojazd: Inny 
	
		
	 | 
	
		
 | 
 
	| 21-07-2013 13:37:04 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
		
		
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				Ja tam dla świętego spokoju, mam zazwyczaj wszystko przy sobie (zapasowe świece, klucze itd.)   
Ogólnie to zaraz spadam na jakąś przejażdżkę, bo aż pogoda zachęca. Chyba wybiorę się znów do tego lasu co ostatnio   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 21-07-2013 14:59:20 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				No i tak jak pisałem, tak też uczyniłem. Wieczorkiem wybrałem się na przejażdżkę do owego lasu. Jak zwykle zastałem po drodze kilka osób na rolkach, rowerach i tym podobnych, lecz na samym placyku było pusto. Stanąłem więc, cyknąłem kilka fotek i bez postoju wróciłem do domu. Przez całą drogę ogarek spisywał się wręcz wyśmienicie i nie narzekał nawet, gdy wyciskałem z niego ile fabryka dała. Dla takich chwil warto było poświęcić te pół roku prac...   
         
Dodam jeszcze, że od czasu naprawy iskry, Romecik spisuje się wzorowo. Jedynie jak to zwykle, sprzęgło się chrzani. Tzn. jakoś od czwartku do wczoraj wszystko było ładnie i nic się nie psuło. Jednak dzisiaj znów śrubka się spiłowała i nie dosięgała całkowicie do popychaczy. Musiałem dać tymczasowo tą starą śrubę, która obecnie jest za długa i nawet kopniak o nią haczy. Nie martwi mnie to jednak, bo i tak kopniak nie trybi    Jutro jeśli zdążę to wpadnę do hurtowni i nakupuje kilka takich śrubek, bo szlag mnie bierze już   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 21-07-2013 23:08:32 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Tomasso94 
 
 
		
			Przebiegły Administrator :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 4,042 
Imię: Tomasz 
Skąd: Będzin / Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
 | 
 
	| 21-07-2013 23:13:17 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		mlody191 
 
 
		
			Mechanior 
			  
			
			
  
 
			
Liczba postów: 840 
Imię: Damian 
Skąd: Lubelskie 
Pojazd: Romet Chart 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
			
			
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 22-07-2013 00:08:05 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				     
Kolejne kilometry lecą jak z bicza. Dzisiaj wieczorkiem pojechałem sobie pod wieżowiec Rometu   
Ogólnie to jeździ się bezawaryjnie, tylko doskwiera sprzęgło    Dzisiaj nie tylko zdarzało się, że ciągnęło, ale i też jak za mocno wyregulowałem, to się samo dokręcało    i nie jeden raz spod świateł nie mogłem ruszyć bo na biegu cały czas miałem sprzęgło    Ale mimo to jeździ się naprawdę fantastycznie.
 
W drodze z pracy zajechałem do lokalnej hurtowni śrub. Chciałem kupić nową śrubkę do sprzęgła, lecz jak się okazało nie mają tam śrub twardszych niż 5.5, więc takie to mogę sobie o kant d... rozbić. Zmuszony byłem wydać 2,50 w motozbycie, za coś co niby jest zamiennikiem oryginalnej śruby (taki jakby gwint z końcówką na śrubokręt płaski), lecz i to nie pomogło, bo owa "śruba" wkręcała się tylko do połowy, a dalej za nic w świecie nie chciała się wkręcać    Zatem póki co wciąż jeżdżę na tej starej śrubie i co jakiś czas dokręcam ją w celu podciągnięcia sprzęgła.
			  
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 22-07-2013 21:59:04 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				Czas na raport z dnia dzisiejszego   
Dziś nabiłem nieco więcej kilometrów niż zazwyczaj. Mimo to ogarek sprawował się wręcz wzorowo. Jedynie w drodze do i z pracy miałem problemy z odkręcającą się kapą od strony zapłonu, przez co sprzęgło nie działało. Ponadto w drodze powrotnej z pracy, zauważyłem również, że linka sprzęgła się okropnie zniszczyła. Nie było mowy, żeby dalej jej używać, bo przy klamce, większość drutów była zerwana. Co ciekawe, jeszcze kilka dni temu była cała, a przynajmniej nie przypominam sobie, żeby coś było popękane itd. No ale nie ważne... Kupiłem nową linkę za całe 8,50    Byłem bardzo miło zaskoczony, bo nowa linka miała też tę sprężynkę, która wchodzi w kapę od strony zapłonu. Dzięki temu teraz klamka lepiej pracuje.
 
Jednak dalej jedna, głupia śrubka nie daje mi spokoju. Ciągle się luzuje/piłuje i na co drugich światłach muszę ją ręką dokręcać    Ale mimo to jeździ się po prostu świetnie! Nigdy nie byłem tak bardzo dumny i zadowolony z efektów wszystkich prac włożonych w jego "odbudowę". Oczywiście sam bym w życiu tego nie dokonał i kilku osobom należą się szczególne podziękowania   
A tymczasem lecę zaraz spać, bo rano znów trzeba gonić Ogarkiem do pracy. Hajs sam się nie zarobi   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
				
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-07-2013 01:10:15 przez Quake96.)
 
				
			 
		 |  
	 
 | 
 
	| 25-07-2013 01:06:30 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				Nie ma nawet co nowego napisać, bo nic tylko leję zupę i jeżdżę. Zaczynam się nudzić, bo nie ma co robić    Dlatego po powrocie z Czech, biorę się za czerwonego.
			  
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 26-07-2013 00:33:12 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				Ostatni dzień przed wyjazdem, spędzony wspólnie z moją maszyną   
W drodze z pracy zatankowałem mu 2 litry i postanowiłem jak najwięcej wyjeździć. Pojechałem więc do tego lasu co ostatnio. Tym razem jednak pojechałem kawałeczek dalej i napotkałem bardzo fajne (moim zdaniem) miejsce. Od razu postanowiłem przystanąć i zrobić kilka fotek. Wyciągam telefon a tam... bateria rozładowana    No ale nic straconego! Byłem tak zdeterminowany, że pojechałem specjalnie z powrotem do domu po aparat i wróciłem w to samo miejsce.
                
Wiem, że nie mam szczególnego talentu do robienia fotek, a i aparat lipny    Liczy się to, że są i to nie aż tak tragicznej jakości...
 
Dosłownie chwilkę później, gdy wracałem, jechałem po bardzo wyboistej drodze, więc starałem się popylać wolno. No i na drugim biegu trochę za bardzo spadłem z obrotów, przez co zalało świecę. Zostałem w środku lasu, bez klucza do świec    Ale nic straconego. Zapchnąłem Ogarka na pobliski placyk, ten sam z poprzednich wypraw. Tam odczekałem może z 3 minutki i ruszyłem dalej... Oczywiście zapalił bez problemu    . Postanowiłem jednak przystanąć na momencik i zrobić znów kilka fotek:
    
Btw. Po drodze spotkałem Kazika    Nie mogłem się oprzeć i musiałem zrobić sobie kilka zdjęć   
         
I tym optymistycznym akcentem, kończę dzisiejsze sprawozdanie. Ogarek powędrował do piwnicy, gdzie wraz ze swoim młodszym bratem, będzie czekać na mój powrót   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 26-07-2013 23:16:25 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 26-07-2013 23:29:34 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	 
	
	
		
	 
	
		
  
	 
	 
	
	
	
	 
	
 
  
	
		
		
	 
	 
	
 
Użytkownicy przeglądający ten wątek:     2 gości
 
	
 
			
			
 | 
 
  
  
 
 
 
      |