14-04-2014, 19:01:48
14-04-2014, 19:05:51
Przenoszę do trudnych spraw
14-04-2014, 19:08:40
Kolejny interesujący temat -.-
Chodziło się i chodzi się na wagar ale jakoś interesujących przeżyć nie było.
Albo się siedziało u kumpla w garażu i grzebało przy romecie albo szło się nad jeziorko i tam się odpoczywało
Chodziło się i chodzi się na wagar ale jakoś interesujących przeżyć nie było.
Albo się siedziało u kumpla w garażu i grzebało przy romecie albo szło się nad jeziorko i tam się odpoczywało
14-04-2014, 19:19:27
Ja jak byłem na wagarach sam to przeważnie odpalałem maszynę i jeździłem do 13 po czym przyjeżdżałem do domu i udawałem że wróciłem przed chwilą ze szkoły A jak z kumplami to się działo, a to rozwaliliśmy drzwi szklane przez przypadek, a to nachlałem się spryta (W butelce po wódce był spirytus i mi nalali i wmawiali że to niby wódka) Najlepiej było w zimę, bo zawsze kilka dni przed umawialiśmy się że nie idziemy w konkretny dzień, każdy się ubrał ciepło. Następnie szliśmy na starą kopalnie i zjeżdżaliśmy na workach do 13 a później do domu
14-04-2014, 19:33:29
Za nie długo pewnie będzie temat kto walił konia i czy z nawilżaniem czy bez
U mnie (technikum) jeżeli chodzimy na wagary to albo do gminnego ośrodka kultury (xbox 360,ping pong,piłkarzyki itp) albo %.
U mnie (technikum) jeżeli chodzimy na wagary to albo do gminnego ośrodka kultury (xbox 360,ping pong,piłkarzyki itp) albo %.
14-04-2014, 19:37:31
hahahahaha Kto walił konia hahahahaa
14-04-2014, 21:40:06
Raczej ciężko znaleźć kogoś kto nie był na wagarach Nawet zaczęło się to w zerówce, tzn. nie były to wagary lecz ucieczka na 30 min, schowaliśmy się za blokiem. Nie zła afera była pamiętam. W podstawówce byłem tylko podczas rekolekcji (jeśli można to nazwać wagarami), ale był przypał bo poszliśmy koło kościoła i akurat nauczyciele wychodziły... W gimnazjum byłem bardzo mało, bo moja mama się zgadała że jak mnie nie ma w szkole to mają dzwonić
A teraz w technikum to nie uciekam na całe dnie, nie ma sensu. Uznając jako wagary pojedyncze godziny to nie ma mnie przynajmniej raz na dwa tygodnie, jestem głodny to po prostu idę sobie na jedzenie. Jeżeli nie chce mi się iść na lekcję to siedzę na korytarzu. W technikum to raczej normalna sprawa jest, jeżeli nie masz jakichś ogromnych liczb nieusprawiedliwionych godzin to nauczyciele nie zwracają na to uwagi, nie jest to obowiązkowa szkoła Jednak gdy ucieka prawie cała klasa to nie warto iść z nimi, potem są nie małe problemy, lepiej już się sprzeciwić i zostać niż potem po dyrekcji latać i jakieś karne sprawdziany czy coś od nauczycieli...
A teraz w technikum to nie uciekam na całe dnie, nie ma sensu. Uznając jako wagary pojedyncze godziny to nie ma mnie przynajmniej raz na dwa tygodnie, jestem głodny to po prostu idę sobie na jedzenie. Jeżeli nie chce mi się iść na lekcję to siedzę na korytarzu. W technikum to raczej normalna sprawa jest, jeżeli nie masz jakichś ogromnych liczb nieusprawiedliwionych godzin to nauczyciele nie zwracają na to uwagi, nie jest to obowiązkowa szkoła Jednak gdy ucieka prawie cała klasa to nie warto iść z nimi, potem są nie małe problemy, lepiej już się sprzeciwić i zostać niż potem po dyrekcji latać i jakieś karne sprawdziany czy coś od nauczycieli...
14-04-2014, 21:49:49
U mnie wszystko zaczęło się to w podstawówce jakoś w 3 klasie.. Pierwsze wymówki mama boli mnie noga.. a to tamto a to s.. to
w 6 klasie w dzień wiosny miałem na koncie jakies 150 godzin nieobecnych. Cudem zdałem. Przy okazji uciekaliśmy policji. Najlepiej było jak wychodziliśmy z "przyry" porobić salta itd.. Zamiast szatni mieliśmy zamykane boxy. To ktoś mówił że ma zwolnienie a babka zazwyczaj dawała kluczyk i wynosił pokoleji. Raz było tak że poszła z nim to musiał dla trzech osób upchnąć rzeczy w plecaku
Gimnazjum? średnio w tygodniu jakieś 4h nieusprawiedliwione minimum.
Wtorek 2 lekcje czwartek 2 lekcje. Poniedziałek nie chodzę na EDB. Piątek 1 lekcja (Tańce )
zależy jeszcze jaki humor. i tak mi nie wypisują wszystkich godzin bo bym ze szkoły wyleciał więc...
w 6 klasie w dzień wiosny miałem na koncie jakies 150 godzin nieobecnych. Cudem zdałem. Przy okazji uciekaliśmy policji. Najlepiej było jak wychodziliśmy z "przyry" porobić salta itd.. Zamiast szatni mieliśmy zamykane boxy. To ktoś mówił że ma zwolnienie a babka zazwyczaj dawała kluczyk i wynosił pokoleji. Raz było tak że poszła z nim to musiał dla trzech osób upchnąć rzeczy w plecaku
Gimnazjum? średnio w tygodniu jakieś 4h nieusprawiedliwione minimum.
Wtorek 2 lekcje czwartek 2 lekcje. Poniedziałek nie chodzę na EDB. Piątek 1 lekcja (Tańce )
zależy jeszcze jaki humor. i tak mi nie wypisują wszystkich godzin bo bym ze szkoły wyleciał więc...
14-04-2014, 22:52:36
(14-04-2014 19:33:29)Bartosz. napisał(a): [ -> ]Za nie długo pewnie będzie temat kto walił konia i czy z nawilżaniem czy bez
U mnie (technikum) jeżeli chodzimy na wagary to albo do gminnego ośrodka kultury (xbox 360,ping pong,piłkarzyki itp) albo %.
14-04-2014, 23:18:53
w gimbie po egzaminach jak sie chcialo i byla ladna pogoda to7:30autobusem do szkoly i ze.szkoly do domu na stopa. wszystko zalezalo jak samochody jezdzily. ale max godzina do domu ok10km
15-04-2014, 00:07:13
JA to zwykle na wagarach robie przy ogarze coś . Przypominam sobie jak jeszcze na motorowerowo.pl Błażej opowiadał jak to przez pójscie na wagary odkrył nowego ogara 205 Ale on o tym pewnie więcej wam opowie
15-04-2014, 12:44:44
Jak był Ogar, to sie wracało prosto z autobusu na stopa
15-04-2014, 13:37:17
Zaraz będą 3h opuszczone ostanie dwie lekcje
15-04-2014, 15:12:48
(14-04-2014 19:33:29)Bartosz. napisał(a): [ -> ]Za nie długo pewnie będzie temat kto walił konia
Kolega mi mówił że lepiej lewą ręką bo się żyły dobrze układają.
15-04-2014, 15:57:16
(15-04-2014 15:12:48)Simon napisał(a): [ -> ](14-04-2014 19:33:29)Bartosz. napisał(a): [ -> ]Za nie długo pewnie będzie temat kto walił konia
Kolega mi mówił że lepiej lewą ręką bo się żyły dobrze układają.
Nie mówi się walić konia bo to tak brzydko brzmi mówi się strugać rysia,klepać nita albo niańczyć smerfusia.