Siemanko! Mam taki mały problem. Chodzi o to że ja chce jeździć na mojej motorynce i jak już jadę to super i wgl. ale problem tkwi w tym że mam bardzo duży lęk przed ruszaniem i w trakcie ruszania. Da się to przezwyciężyć ?? Pomożecie ?? Jeżeli dodałem to w złym dziale to bardzo proszę moderatorów o przeniesienie do odpowiedniego
W tedy postawię piwo
I za każdą odp. też
Jaki ku**a masz lęk? o co chodzi?
O to że jak chcę się przejechać to mam taką małą nerwe w środku i obawę.
Tylko w środy? To jeździj w inne dni tygodnia.
Nawijam o tym że się boję przed jazdą i na początku jazdy. Potem jest dobrze ( ciężko mi to trochę opowiedzieć nie wiem jak ). I nie to że w środy zawsze
Po prostu w środku się denerwuje że może coś się stać i nie wiem jak się tego pozbyć
Gostek ma stracha, że go ktoś wyśmieje pewnie jak mu się nie uda ruszyć.
Jedyna rada, u mnie podziałało, daj kumplowi poszaleć niech się wywali, albo niech mu się nie uda to na co masz stracha. Pośmiejesz się i dowartościujesz że inny ktoś nie umie, strach powinien minąć
Jejku jej! Czo tu się dzieje!
Ale boisz się że ci zgaśnie podczas ruszania,czy że zepsuje się na trasie bo nie kapuje
Ale boisz się że ci zgaśnie podczas ruszania,czy że zepsuje się na trasie bo nie kapuje Smile
Chodzi o to że boje się że źle ruszę albo że mnie wywali i na dęba pójdzie
I dlatego nie wiem jak to przezwyciężyć
Ale wy ludzie czytacie przecież napisał że ruszania
.
Chyba chodzi mu o to, że ma lęk w trakcie ruszania przed samą jazdą, a w trakcie jazdy się nie przejmuje, bo jedzie przed siebie i nic nie robi, a tu nagle musi zahamować z 45 km/h i się pojawia stres, że w kogoś lub coś puknie. O to chodzi?