Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Strach przed odpalaniem
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Cześć. Nie wiem jak tam wy ale ja mam taki problem z każdym motorem/motorowerem. Zawsze gdy złożę np silnik albo coś, gaźnik, zapłon i takie tam inne, przychodzi czas na pierwsze odpalanie. I właśnie w tym momencie stop. Straszne ciary po mnie przechodzą (wstyd się przyznać) i boję się odpalać, zawsze dlatego że głośno będzie chodzić lub wkręci się na max po odpaleniu.
Wy też tak macie? Jak można temu zaradzić?
Czego tu się bać? Że wybuchnie? Nie przeginaj, chłop jesteś to nie histeryzuj. :F
Co do wkręcania to zdarzało mi się. Prosta rada-szybko fajkę ściągnąćBig Grin
miałem podobnie :/ może to przez to że kiedyś jak byłem mały to quad wskoczył mi na bardzo wysokie obroty i nie można go było zgasić :/ ani kluczykiem a ni niczym dopiero po paru minutach mój tata podleciał i zdjął fajkę :/ Ale teraz jakoś mi przeszło Tongue
(06-02-2013 23:15:16)nie_mientki napisał(a): [ -> ]Co do wkręcania to zdarzało mi się. Prosta rada-szybko fajkę ściągnąćBig Grin

Ja raz fajkę chciałem ściągnąć, to mnie prąd pokopał bo przebicie na stacyjce było. :F Więc nie zawsze jest tak różowo!
No właśnie.. Jak widac nie tylko ja mam taki problem. Bo np taka WSK 175 jak wejdzie na max to wrzeszczy. Mi się zdarzyło jak WSK 125 mi zlazła na maxa na podziurawionym kolanku, myślałem że gaz zacięty, odpaliła od 3 kopa i po chwili na max obrotach była, zgasić chciałem poprzez zdjęcie fajki ale kopało z daleka (tak jak tu http://www.youtube.com/watch?v=88KydwIk5LU )
No i zatarła mi się :/
Wiem, można teoryzować że można zadusić albo coś, ale u mnie to adrenalina działa w takiej chwili tak że się o tym nie myśli :/
Nie bujcie się .
. Mi jak w chińskiej 110 wystrzeliła świeca w czasie odpalania to dopiero potem bałem się kopać Big Grin Ale z czasem mi przeszło Smile
To gumową rękawiczkę do odpalania zakładajcie. Ło takie
Mi to odeszło z wiekiem. Z większą ilością naprawionych rometów. lecz pamiętam przy motorynce. Mój pierwszy motorower.... Ni chciała załapać i z kolegami pomyśleliśmy o plaku. jest taki sposób na odpalanie typu "szybkistart" i wtedy również się bałem a i jeszcze była to noc ciemno. Myślałem że cos się stanie Tongue ale było wszystko ok. Zapaliła.
pozdrawiam
Mi w motorynce też świeca wystrzeliła aż s\zrobiła się dziura w płycie gipsowej Big Grin
A jakby w takiej WSK 175 wystrzeliła świeca gdzie jest dużo większa kompresja niż w romecie no to nie było by ciekawie bo tuż nad świecą jest bak Sad
Pamiętam że też sie kiedyś bałem coś sprawdzić, ale to tylko raz i nie motor. Jakoś nigdy strachu nie miałem Big Grin, Ale jak robie wszystko całkowicie sam to sie nie boje, albo będzie działać albo nie, jak nie będzie działać to sie zrobi jeszcze raz Big Grin

A jak temu zaradzic Big Grin, no ciężka sprawa, zrobić tak żęby byłą pewność żę zadziałą, no i jak sie uda, to trauma zniknie Big Grin, może :F
teraz to jakoś się nie boje Tongue przeszło mi to Tongue tylko że mi o tym przypomniałeś :/
Jak by ci się w ciągniku rozrusznik zaciął i non-stop kręcił to byś miał stracha.
Jedyny raz kiedy się o coś bałem to podczas pierwszego rozpoławiania silnika-bałem się że nie ogarnę części.

Oprócz tego nie ma się o co bać?

Złożyłem silnik i nie działa? Jeszcze mi się taka sytuacja nie przytrafiła żeby silnik złożony przeze mnie nie działał, i niech tak zostanie.
Dzięki, właśnie mnie dowartościowaliście - jestem w tej mniejszości, która nie boi się odpalać silników! Big Grin Fajnie wiedzieć...
Stron: 1 2 3 4 5
Przekierowanie