Post: #1

Siema Wczoraj (31.3.2016) stałem się posiadaczem kolejnego Ogara 200 z 1989 roku. Lakier oryginalny z wyjątkiem przedniego zawieszenia, które zostało pomalowane pędzlem Jechaliśmy po niego ok 120 km w dwie strony. I tak jak widać przywieźliśmy go polówką Ogarek jeździ pali, świeci, trąbi Przebieg licznikowy to jakieś 3500 km, ale prawdopodobnie jest nie dużo więcej (sądząc po stanie), bo uszkodzona jest linka licznika lub tryby ślimaka. Niestety nie posiada dokumentów ale to nie kłopot Dałem za niego 330 zł. Jak na razie to tyle Nie wiele zostało do ogarnięcia, ale już wczoraj zacząłem robić, więc postępy są Zapraszam na fp na fb: https://www.facebook.com/Romet-Ogar-200-...246719719/ Lepsze zdjęcia będą jak się poprawi pogoda

Zapraszam na Fanpage na Facebooku:
https://www.facebook.com/MirkowyOgar/

JEDEN CYLEK KILKA KONI NIKT OGARA NIE DOGONI

Post: #2

Miał być mój ale chwilowy brak kasy i widzisz dobrze ze chociaż wam dałem znać i został w rodzinie podoba mi się i porobić go jeszcze i pięknie

Post: #3

Piękny stan. Miałem dokładnie takie same dwie sztuki.
Ten będzie oryginał a zielony tuning ?

Post: #4

(01-04-2016 15:58:08)Błażej napisał(a):  Piękny stan. Miałem dokładnie takie same dwie sztuki.
Ten będzie oryginał a zielony tuning ?

Ten i ten oryginał

Zapraszam na Fanpage na Facebooku:
https://www.facebook.com/MirkowyOgar/

JEDEN CYLEK KILKA KONI NIKT OGARA NIE DOGONI

Post: #5

Wydaje mi się że to inny odcień czerwonego niż to ja złodziej. Tamte są bardziej wiśniowe.

Post: #6

Złudzenie optyczne. Z tych niby metalliców to był tylko jeden czerwony Miałem takiego samego i też zależnie od światła to różny miał odcień

Post: #7

w każdym razie ten czerwony to wydaje mi się najlepiej trzymający się lakier na ogarach ever

Post: #8

Chyba nie mówisz o tym metallicu? No chyba, że i Ciebie dopadło prima aprillis

Post: #9

Spokojnie, spokojnie

Zapraszam na Fanpage na Facebooku:
https://www.facebook.com/MirkowyOgar/

JEDEN CYLEK KILKA KONI NIKT OGARA NIE DOGONI

Post: #10

Te metaliki gniły jak cholera, ale na tym z ręką na sercu nie ma ani śladu jakiejkolwiek korozji . Jedyne co można przy nim zrobić to dorobić setke tego lakieru i polakierować od nowa widełki i wahacz, które byly już z pędzla maziane. A no i czarne elementy od nowa bo też malowane już A poza tym to oryginalnego lakieru w takim stanie jak na tym ogarze jeszcze nie widziałem

Post: #11

A tam gadacie... tyle co widziałem wiśniowych ogarów to każdy był w prawie że idealnym stanie. Najgorsze były zielone i pomarańczowe bo na nich rdza wchodziła szybko :]

Post: #12

Podsumowując strasznie fajnie że udało się takiego wyrwać. Oby Mirek porządnie ogarnął i piękna maszyna

Post: #13

Od rana zapierdziel, żeby skorzystać z pogody i polatać Naprawy, pierwsze myju, myju.. pierwsze tankowanie i co najważniejsze pierwsza przejażdżka :3 Wymiana wydechu z kolankiem, zmiana korpusu manetki, robienie hamulca, prostowanie stopek, wymiana gaźnika i inne pierdoły.. Silnik to totalne dno ale jak na razie się go ogarnęło, że jakoś to się toczy Nie ma się co dziwić chińska 60, wyskakujące biegi i wiele innych rzeczy. Jak tylko zamówię tłok do silnika z Trawy, to Wiśnia dozna przeszczepu i przez jakiś czas będę śmigał na silniku z Trawy Jutro szykuję się kolejna wycieczka.. może i z pasażerką Dobra koniec gadania łapcie fotki

Zapraszam na Fanpage na Facebooku:
https://www.facebook.com/MirkowyOgar/

JEDEN CYLEK KILKA KONI NIKT OGARA NIE DOGONI

Post: #14

.

Post: #15

Gra muzyka, opony fajne i ten silnik jak zeswapisz to miód ogar Fajnie się dziś latało!

Notatka od joozek, 10-04-2016 13:49:28 na prośbę autora, zmiana tytułu wątku