Post: #96

Mhm, czyli jeżeli go dorwę, to będę miał trochę zabawy... Chyba, że był przepalany lub części nie zerdzewiały itd. Bo tak jak mówię, ten okaz był tyle co dotarty. Bo Wujek kupił ciotce. A ciotka przejechała tym się parę razy i stwierdziła że nie będzie jeździć bo nie umie. I od tego czasu ten pojazd podobno stoi... I liczyłem że jeżeli jeszcze tego Wujek nikomu nie dał czy sprzedał. To uda mi się go dorwać, trochę odnowić, w sensie wypolerować lakier, odpalić itd. Przerejestrować na siebie i później sprzedać za nie małą sumkę.

Bo widzę że jednak zatrzymanie takiego pojazdu dla siebie, liczy się z zbyt dużymi kosztami jego utrzymania... Bo myślałem również zostawić go sobie, i jeździć na zloty itd. Ale jak mówisz, części bardzo trudno dostępne, wręcz niedostępne... To raczej to sobie odpuszczę.