| 
	
	 
		
	 
	
	
		
		  
		Ocena wątku:
		
			
				- 0 głosów - 0 średnio
 
				- 1
 
				- 2
 
				- 3
 
				- 4
 
				- 5
 
			 
		 
 
	
		
			| 
				
				 
					O tym jak posiadłem Rometa Wigry 3 '85
				 
			 | 
		 
		
			| Autor | 
			Wiadomość | 
		 
		
	 
	
		
	
		
		Wigrus 
 
 
		
			Złomiarz, czy kolekcjoner? 
			  
			
			
  
 
			
Liczba postów: 1,965 
Imię: Jasiek 
Skąd: Warszawa 
Pojazd: Inny Romet 
	
		
	 | 
	
		
			
O tym jak posiadłem Rometa Wigry 3 '85 
			 
			
				Ahoj! 
Jakoś wkrótce po rozpoczęciu wakacji tak się złożyło, że musiałem pojechać załatwić pewną sprawę. Ot tak, pojechać z punktu A do punktu B i już. 
Po drodze, całkowicie przypadkowo zajechało mi się na złom i, jak to zwykle bywa przy takich niezaplanowanych odwiedzinach, czekały na mnie jakieś fanty. W stercie złomu ujrzałem resztki Jubilata (krzywe, odkręciłem sobie kilka rzeczy i poszły du huty) oraz pewne Wigry 3. Wydobyłem je z hałdy, o mały włos się przy tym nie zabiłem o kawał jakiejś wystającej blachy i przywlokłem dziada do domu.
 
Borze jak ja już dawno nie miałem tak zwyczajnego roweru!
  
Czerwień meksykańska, rocznik '85. Klasyka. Rzeczą, która pierwsza rzuciła się w oczy był wygięty widelec. Poszedł do tyłu jak gdyby z plasteliny wykonanym on był... ale rama jest prosta (no, prawie, ale o tym później). 
Uwagę zwraca też nadprzeciętnie dobry stan lakieru i, doprawdy, minimalne zużycie elementów eksploatacyjnych. Jegomość ów życie musiał mieć bardzo krótkie i intensywne, a po małym detalingu prezentuje się następująco.  
  
 
 
Rower wyczyściłem, przesmarowałem, wymieniłem rąbnięty wideł (pod kolor miałem tylko polift, ale w tym roczniku jest on również prawidłowy), uzupełniłem braki i w historycznym dniu, jakim jest 22 lipca odbył się chrzest bojowy.
 
I to by było na tyle. A nie, jeszcze jedno. Rower ten (na razie) ze mną zostaje nie tylko ze względu na bardzo atrakcyjny stan, ale również na olbrzymie walory edukacyjne. W życiu miałem jakoś koło 160 rowerów, widziałem tysiące, ale słowo daję, tak fatalnego, poniedziałkowego egzemplarza jeszcze nie miałem. Jest po prostu koszmarny, spawy są żenujące, składak jest dwuśladem, a każda rurka idzie w innym kierunku, co daje efekt jamnika próbującego ugryźć swój ogon. Jeśli ktoś będzie mi się roztkliwiał nad wspaniałością polskiego przemysłu rowerowego i wzdychał  
"a kiedyś to robili", pokażę mu tego potwora. Zmieni zdanie.
			  
			
			
 
Wysłane z mojej Nokii 3310 za pomocą Tapatalk 2
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 22-07-2018 19:52:48 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
		
		
	
		
		Wigrus 
 
 
		
			Złomiarz, czy kolekcjoner? 
			  
			
			
  
 
			
Liczba postów: 1,965 
Imię: Jasiek 
Skąd: Warszawa 
Pojazd: Inny Romet 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: O tym jak posiadłem Rometa Wigry 3 '85 
			 
			
				 (22-07-2018 20:10:23)Dawdzio napisał(a):  Po prostu pod koniec produkcji maszyny były zużyte, a ludzie zostali ci najsłabsi. Ale wcześniej to dopiero robili!   
Przecież to jest rozkwit produkcji tego modelu.   
No zgadza się, były lepsze i gorsze momenty. Najbardziej udane były rowery z początku lat '70. Nigdy wcześniej, ani później nie osiągnięto już takiego poziomu.
 
Choć ja na ten przykład uważam, że rowery z lat '90 są znowuż lepsze, niż 
te ze schyłkowego okresu Polski Ludowej. Owszem, były nieco tandetne i plastikowe, szybko brała je korozja, ale zachowywały jakieś standardy. Prosto pospawane i nie łamały się z byle powodu.
			  
			
			
 
Wysłane z mojej Nokii 3310 za pomocą Tapatalk 2
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 22-07-2018 23:24:43 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	 
	
	
		
	 
	
		
  
	 
	 
	
	
	
	 
	
 
  
	
		
		
	 
	 
	
 
Użytkownicy przeglądający ten wątek:     1 gości
 
	
 
			
			
 | 
 
  
  
 
 
 
      |