Cześć!
Przedstawiam Wam mój najnowszy nabytek.
Jest on niezwykły pod paroma względami. Po pierwsze, jest jednym
z cenniejszych rowerów w kolekcji. O miejsce drugie (zaraz po Wigry-Junior)
gryzie się z Duetem i przedKaratem Universalem. Po drugie to unikat
nie tylko na skalę mojej kolekcji. To unikat na skalę... można powiedzieć,
że krajową. Wszystko za sprawą rocznika. No dobra, wiecie już, że jest
fajny, obejrzyjcie go sobie:
Wypatrzyłem go jakieś trzy tygodnie temu na jakieś tablicy,
czy innym OLXie.
Był wspaniały. Zabrał do siebie moje wszelkie marzenia rowerowe, gdy tylko
go zobaczyłem. Te kolory, ten napis, jak się również potem okazało,
ten rocznik... No i lokalizacja. Katowice. Od stania się jego posiadaczem dzieliłyby mnie dwa telefony. Do sprzedawcy i do Dziadka. Ale cena...
Nie była jakaś wstrząsająco masakryczna, jak na Sokoła. 150zł.
Ale za wysoka jak na mnie. Napisałem do faceta, opisałem mu moją pasję,
i że cena stanowi problem. Starałem się przekazać wszystko łagodnie
i przekonywująca, ale i tak spodziewałem się reakcji typu "Panie! To przecie
zabytek jest! Muzealny, antyk! To je okazja przecie!" lub w ogóle ignorancji.
Ale odpowiedź była zaskakująca. Powiedział, żebym podał swoją propozycję
i wspomniał mi, że ma jeszcze Wigry 2 (o nim wkrótce...) i być może ono również by mnie zainteresowało. Powiedziałem sobie od razu "Nie, nie kupię ósmego (?) Wigry!), ale oczywiście jak go zobaczyłem, nie potrafiłem sobie
wyobrazić innej opcji niż kupno tego pięknego zestawu. Po paru dniach największych negocjacji, jakich w swojej "karierze" dokonałem, kupiłem
oba złomki za 160zł. Notabene do pierwotnej ceny Sokoła dopłaciłem
dychę i zabrałem Wigry. Dawno nie spotkałem się z tak kontaktowym i uprzejmym sprzedawcą.
Potem za sprawą mojego kochanego Dziadka,
na paderewskim korytarzu zaparkowały dwa kolejne rowery.
Na Święta zmienią adres zamieszkania na "właściwy".
Jak się podoba?