| 
	
	 
		
	 
	
	
	
		
			| 
				
				 
					Dwuseta, czyli w końcu mam Ogara 200.
				 
			 | 
		 
		
			| Autor | 
			Wiadomość | 
		 
		
	 
	
		
	
		
		Mixol 
 
 
		
			Uczeń 
			  
			
			
  
 
			
Liczba postów: 231 
Imię: Mixol 
Skąd: okolice Mińsk Maz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Dwuseta, czyli w końcu mam Ogara 200. 
			 
			
				Po tygodniowym postoju w garażu Ogar doczekał się prysznica, spod warstwy błota i kurzu widać w końcu kolorek w całkiem przyzwoitym stanie jak na swoje 35 lat.Rozebrałem gaźnik, na szczęście okazało się że jest w dobrej kondycji a króciec ma w wersji odblokowanej.Wymyłem go porządnie i przedmuchałem za pomocą kompresora, w komorze pływaka było trochę syfu.Po złożeniu i przelaniu odpalił z trzeciego kopa i  przyzwoicie pracował, nie gaśnie wkręca się itp.Dziś była moja druga jazda w życiu na 200.Pozycja nawet fajna w miarę wygodna a osiągi, raczej brak osiągów, chyba brakuje mu paliwa ale daje radę na wszystkich trzech biegach.Sama skrzynia i sprzęgło pracuje bardzo dobrze, wkurw.. mnie kopniak leci do przodu tzn nie jest w pozycji pionowej i łapie przy samym końcu, światła działają stacyjka i przełącznik, tylko brzęczyk milczy ale na dziewczyny trąbił i tak nie będę bo mam już żonę  
Totalny brak hamulców, kierownik ucieka na jedną stronę albo, trochę krzywa rama albo luzy w przodzie, łańcuch i przednia zębatka do wymiany.Iskrownik jak nówka, czysty na śrubkach mocujących cewki jest jeszcze czerwona farba chyba nie były odkręcane.Bardzo przyjemnie się grzebie przy Ogarku, coś nowego w porównaniu z Wueską. 
Teraz kilka pytań ???
 
- jaki powinien być poziom paliwa w komorze
 
- dźwignia zmiany biegów ociera o dekiel, czy na jej osi nie powinna być jakaś  
tuleja, wtedy by miała oparcie
 
- tłumik, w moim wystaje długa gwintowana szpilka ale chyba czegoś tam brakuje na jej końcu, czy ktoś z Was może wrzucić zdjęcie środka
 
- przednia zębatka, ile zębów radzicie założyć
 
Jestem zadowolony z zakupu, dopóki jest w miarę ciepło to chciałbym jeszcze nim pojeździć o ile znajdę powód tego mulenia, a potem rozebrać do gołej ramy i technicznie odrestaurować, wizualnie nic nie poprawiam.Pamiętam jak  
kiedyś marzyłem o takimi, listonosz jeździł niebieskim ale rocznik 87-89 i nawet pamiętam jak stały nowe w GS-ie w Wiązownie na przełomie lat 89/90 i ten gość w fartuchu.Jak chodziłem do podstawówki to żeby kupić jakiś motor trzeba było mieć cynk od kumpli, ewentualnie ktoś z sąsiednich wsi coś sprzedawał.Jak ktoś miał przychylnych rodziców to był opcja wycieczki w niedzielny poranek skoro świt na Słomczyn, taka giełda na Mazowszu.A teraz w telefonie można szukać ogłoszeń, a 20 lat temu chodziło się do sąsiada ze stacjonarnego dzwonić, się pozmieniało.A Ogar 200 jest nadal  
			 
			
			
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 15-10-2017 02:31:50 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 1 osoba postawiła piwo Mixol za ten post:1 osoba postawiła piwo Mixol za ten post. 
		gregor19781978 (10-15-2017)
	 | 
 
 
	 
	
	
		
	 
	
		
  
	 
	 
	
	
 
| Wiadomości w tym wątku | 
 
RE: Dwuseta, czyli w końcu mam Ogara 200. -  Mixol - 15-10-2017 02:31:50 
 | 
 
 
	
	 
	
 
  
	
		
		
	 
	 
	
 
Użytkownicy przeglądający ten wątek:     1 gości
 
	
 
			
			
 | 
 
  
  
 
 
 
      |