Post: #26

Pracę z ostatnich kilku dni, a mianowicie czyszczenie układu wydechowego i jego uszczelnienie, usuwanie zbędnej podkładki, wyczyszczenie i dokręcenie nakrętki główki ramy, naprawa kabli w przełączniku + zastąpienie ,,trytytek" odpowiednią śrubą i założenie klosza tylnej lampy. Wymianę kół z zielonego ogara robiłem 30 kwietnia, w między czasie przygotowywałem ogara do Rozpoczęcia Sezonu Motocyklowego w Dębowcu, które odbyło się 1 maja, ale o nim opowiem za chwilę



A więc w pierwszą stronę do Dębowca ogarek jechał jak marzenie. Atmosfera na zlocie była bardzo przyjemna, wiele motocykli i zaje*isty bigos Nieciekawie zrobiło się w drodze powrotnej. Ogarek zaczął strzelać w gaźnik i wydech, praktycznie co kilometr trzeba było robić postój, bo dalej nie dał rady jechać. I tak z prędkością 20-30 km/h dotoczyłem się do Krosna i tam już całkowicie padł. Winowajca ? Zużyte 32-letnie platynki, które nie chciały się już otwierać. Połowę drogi powrotnej byłem holowany. Są tego jakiegoś plusy, przynajmniej nie było nudy i coś się działo

Zapraszam na Fanpage na Facebooku:
https://www.facebook.com/MirkowyOgar/

JEDEN CYLEK KILKA KONI NIKT OGARA NIE DOGONI