Romet Ogar 200 by komarinho
|
Autor |
Wiadomość |
komarinho
długodystansowiec

Liczba postów: 552
Imię: Paweł
Skąd: Sanok/Kraków
Pojazd: Romet Ogar 200
|
RE: Romet Ogar 200 by komarinho
Dawno nic tu nie pisałem, nie chciało mi się. Ale to nie oznacza że u ogara nic się nie dzieje  Od ostatniego postu w tym wątku ogar przejechał około 1500km. A to oznacza że od uruchomienia go wiosną do połowy wakacji wpadło 1800km. Co było potem? No właśnie, po kolei  Błogosławiłem go codziennie za niezawodność i rzeczywiście w tym okresie tylko lałem paliwo i ujeżdżałem. Zdarzało mi się robić 80km dziennie, 3 dni z rzędu, nie raz tyle samo po górach, ogólnie woził mnie z miejsca na miejsce bez żadnych kaprysów! byłem taki dumny! Oprócz wygody, bo nikt mnie nigdzie wozić nie musiał to dodatkowo obleciałem trochę lokalnych zlotów  Sanockie klasyki, czy pamiętny wypad z kolegami m.in Barto5050, Kolo4x4 nad Jezioro Solińskie - 70km w jedną stronę, z nieba żar 40 stopni, zepsuty zaworek w tylnym kole (przez co mało powietrza), do tego 2 osoby na ogarze (ja z dziewczyną) i jakieś 30kg bagażu. A jak wiadomo może niektórym - w Bieszczadach jak to w górach jest dosyć górzyście.. no górki były cały czas kurcze. Trochę miałem wątpliwości ale pojechaliśmy i ogar... dał radę  Gdzieś w połowie trasy przestał jechać, ale przedmuchaliśmy dysze, i było znów ok (nie zdążyłem przed wyjazdem kupić nowego filterka paliwa). Objechaliśmy to jezioro, pokąpaliśmy się, odpoczęliśmy i w droge powrotną  znów w połowie trasy coś się musiało stać. Niedopompowane koło dosyć mocno obciążone w końcu się poddało - strzeliła dętka. Chodziłem po okolicznych domach i ludziom w niedzielę dupę zawracałem że łatek potrzebuje. Gdzieś przy 10 domu się udało. Wzięliśmy się za klejenie. Za którąś próbą powietrzne przestało uchodzić, poskładaliśmy i dalej w trasę. Niestety nie minęło 10km a łatka puściła. No i resztę (jakieś 15km) trasy ogar wrócił w transporcie. Już tydzień po wycieczce miałem wycentrowane przednie koło, bo było tak krzywe że z czasem jazda doprowadzała mnie do furii  , oraz oczywiście poskładane na nowej dętce koło z tyłu. I wybrałem się na kolejny event - sanockie klasyki vol.2 tamtego lata. Trasę objechałem, tego dnia wpadło jakieś 80km. Wracając już do domu czułem ze coś jest nie tak, ogar nie jechał tak jak powinien - im bliżej miałem tym bardziej słabł a do domu ledwo się dotoczyłem. Na drugi dzień zdjąłem cylinder, i ujrzałem połamany tłok, brak jednego pierścienia ale cylinder - bez rys. Co za fart  No cóż, remont czekał mnie i tak. W planie była wymiana trybów skrzyni biegów ponieważ jedynka non stop przed awarią mi wyskakiwała. Silnik został zatem rozpołowiony, po czym jak się okazało wał również był do wymiany - posypało się łożysko igiełkowe. No cóż. Wtedy została mi tylko kapitalka. Niepewny swoich funduszy podjąłem się tego - zeszło z ponad pół miesiąca, ale co dalej to dowiecie się w kolejnym poście, ten jest już wystarczająco długi  Łapcie przedremontowe zdjęcia i chwalcie się kto doczytał do końca  Czekam na jakiś odzew! Pozdro
Solina:

ostatni zlot:

No a potem wiadomo
CDN
Mój Romet 100
Mój Romet Ogar 200
Moja MZ ETZ 150
|
|
13-10-2015 21:31:39 |
|
|
Wiadomości w tym wątku |
RE: Romet Ogar 200 by komarinho - komarinho - 13-10-2015 21:31:39
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
|
|