| 
	
	 
		
	 
	
	
	
		
			| 
				
				 
					Mój pierwszy Ogar 200
				 
			 | 
		 
		
			| Autor | 
			Wiadomość | 
		 
		
	 
	
		
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				Kolejny dzień i kolejne przygody   
Tym razem, bardziej na wesoło    Otóż jak zwykle wybrałem się ogarkiem do pracy. Tuż przed wyjazdem z miasta zauważyłem, że w baku "rezerwa", na której nie przejadę za dużo. Mimo to w jedną stronę dojechałem bezproblemowo, jak zwykle z jednym postojem. Byłem bardzo zadowolony, że nic się po drodze nie działo. W pracy pożyczyłem 20zł na benzynę, którą i tak zamierzałem zatankować dopiero po powrocie do domu, gdyż nie miałem przy sobie Mixolu. Gdy wyruszyłem do domu, to dopiero zaczęły się przygody    Wyjeżdżając z pracy, jechałem wyboistą dróżką (jak to na wsi), no i za rogiem coś mi trzasło, a ogar stanął. Patrze, łańcuch spadł. Założyłem go i przed siebie. Wszystko cacy, tylko martwiłem się jak ja 16km zrobię na resztkach benzyny. No i już nie musiałem się martwić, bowiem 2km za wioską, dosłownie pod samą stacją benzynową, skończyła mi się waha... Byłem zmuszony kupić na stacji najtańszy olej (LUX10 - 13,90) i za resztę kasy zatankować. No to po kupnie oleju idę do dystrybutora, co by zalać mu litr benzyny. Chcę lać, a tu nagle pracownik krzyczy "Nie zatankujesz! Zapomniałem powiedzieć Ci, że mamy teraz dostawę." Cóż, chcąc nie chcąc, zostałem na stacji jakieś 15-20 minut do czasu gdy mogłem już zalać benzynę. Po zatankowaniu wyruszyłem w dalszą trasę. No i w pewnym momencie, jak zawsze wjechałem na obwodnicę. Lecz tym razem postanowiłem skręcić na niej w prawo, gdyż wg. znaków tamtędy też dostanę się do Bydgoszczy. Myślałem,że po prostu zjadę z obwodnicy, na szosę która jest obok niej. Nic bardziej mylnego. Wyjechałem w dalszą część obwodnicy, minąłem ostatnią nadzieję na zawrócenie (W sumie nie wiem czemu wtedy nie zawróciłem.) i pojechałem dalej. Po chwili zobaczyłem znak informujący mnie, że do Bydgoszczy mam 17km! Pomyślałem wtedy "No pięknie, dodatkowe 10km a w baku ledwie ponad litr benzyny..." . Nie miałem wtedy wyjścia i musiałem jechać przed siebie. Przy okazji domyśliłem się co to za trasa i gdzie wyjadę, więc wiedziałem jak jechać. No i tak jadę, jadę i jadę, a ogar wciąż od stacji nie miał odpoczynku. Myślę sobie "Jak tylko zjadę na szosę, to robię postój." . Wyjechałem w końcu na szosę... Lecz stwierdziłem, że dowlokę się jeszcze ten kawałek do miasta i gdzieś zrobię szybki postój. Jednakże po wjeździe do miasta stwierdziłem, że nie ma to już sensu i po prostu dojadę do domu. No i szczęśliwie dojechałem   
Szczerze mówiąc, to ostatecznie się cieszę z tego, że pojechałem naokoło. Mogłem przynajmniej przetestować ogarka na dłuższy dystans bez postoju, no i dla mnie to czysta przyjemność    Tylko jak zsiadłem z Rometa, to czułem, że moja prawa strona jest "z lekka" zdrętwiała od wibracji    Ale co tam, fajnie było!   
PS: Jeśli ufać mapom Google, to od stacji benzynowej do domu zrobiłem 22,5km   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
				
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-07-2013 18:49:15 przez Quake96.)
 
				
			 
		 |  
	 
 | 
 
	| 19-07-2013 18:46:34 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	 
	
	
		
	 
	
		
  
	 
	 
	
	
 
| Wiadomości w tym wątku | 
 
RE: Mój pierwszy Ogar 200 -  Quake96 - 19-07-2013 18:46:34 
 | 
 
 
	
	 
	
 
  
	
		
		
	 
	 
	
 
Użytkownicy przeglądający ten wątek:     
 
	
 
			
			
 | 
 
  
  
 
 
 
      |