| 
	
	 
		
	 
	
	
	
		
			| 
				
				 
					Mój pierwszy Ogar 200
				 
			 | 
		 
		
			| Autor | 
			Wiadomość | 
		 
		
	 
	
		
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				Ołłłkej!! 
Dzisiaj kupiłem nowe szpilki do gaźnika. Tak, przepłaciłem w motozbycie bo aż 1,30 od sztuki (+ 18gr za dwie nakrętki w hurtostalu) a mogłem przyciąć śruby które kosztują ze 20 gr. Ale nie miałem ani czasu, ani chęci na zabawy w przycinanie, bo jedyne czym bym dysponował do cięcia to mała piłka do metalu z brzeszczotem. A tak wolałem dla spokoju kupić wymierzone i dopasowane szpilki    Co do starych szpilek, to jedna wyszła całkiem szybko, zaś z drugą walczyłem bite 20 minut. Przy okazji przyciąłem uszczelkę (niedawno ją kupiłem i była lekko za duża). Co ciekawe wcześniej nie mogłem jej przyciąć tym ostrzem co jest w kombinerkach, a teraz przeciąłem bez problemu zwykłymi nożyczkami    Ważne, że nowe szpilki spełniają swoją funkcję prawidłowo, bo teraz króciec jest sztywny i nie ma luzów. Wcześniej jak zobaczyłem te szpary to już wiedziałem, że stąd problem z gazowaniem   
Za chwilkę lecę jeszcze wymienić wężyki od paliwa (miałem jeszcze zapas ze stycznia), mimo że stare są dobre. Ale chcę w trochę innym miejscu dać filtr paliwa żeby leżał pod innym kątem   
Aaa i dzisiaj na spokojnie przyglądałem się felgom. Przednia wyszła jeszcze "w miarę" choć i tak wielu z was uzna że to lipa, zaś tylne wyszło co najmniej do d** . Ech, ważne że z daleka nie rzuca się w oczy... Kiedyś i tak będę je malował na czarno, bo biały szybko się brudzi. Ale to jeszcze daleeeko do tego. Na razie muszę przecierpieć tak jak jest   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 22-04-2013 18:00:16 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
		
		
	
		
		Tomasso94 
 
 
		
			Przebiegły Administrator :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 4,042 
Imię: Tomasz 
Skąd: Będzin / Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
 | 
 
	| 22-04-2013 18:37:21 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				 (22-04-2013 18:37:21)Tomasso94 napisał(a):  Jaką uszczelkę docinałeś? 
Króciec >Cylinder
 
Tam w cylindrze masz specjalnie "wyryte" miejsce na uszczelkę. No i ta moja pasowała tam, ale kawałek nie wchodził, bo był za duży. Przyciąłem i jest gitara   
No i czas na wieści!   
Jak już pisałem, wymieniłem te szpilki i dokręciłem w końcu porządnie króciec przy cylindrze. Później wymieniłem też wężyki, żeby inaczej ustawić filtr paliwa (teraz jest pionowo). Jaki efekt tych zmian? Lekkie pchnięcie (wystarczy dosłownie 1m) puszczam sprzęgło i wiśta wio przed siebie. Ogar pali jak szalony. Odpala błyskawicznie, obroty też już są w porządeczku (nic już nie gazuje). Sprawcą tego zamieszania z gazowaniem była nieszczelność na połączeniu króciec>cylinder, bo szpilki były wyjechane i nie trzymały go porządnie. Teraz króciec dokręcony na sztywno i wszystko bangla jak należy    No i generalnie Ogi wrócił do formy, nie sprawia kłopotów z odpalaniem i w ogóle. Wreszcie mam jak spalić te 1/3 baku zupy    Jedyny problem teraz to przednia lampa. Dalej nic nie świeci :/ Podejrzewam, że albo przy montażu przez przypadek uszkodziłem żarówkę, albo coś namieszałem przy tych stykach w lampie. No ewentualnie gdzieś jest małe spięcie ale to jest prawdopodobne w 1% . Zatem to ledwie mała drobnostka, do OGARnięcia w 5 minut   
Najeździłem się dzisiaj, ogar pięknie jeździł (jak na ten stan) i ogólnie wszystko ładnie. Na zimnym silniku pięknie trzyma obroty na jałowym biegu, więc gaźnik jest prawidłowo ustawiony. No i miałem ciekawy finał dnia. Zajeżdżam na podwórko już, a tu sąsiad (ten od spawania) woła do mnie "Przyjdź no na chwile". Poszedłem i dostałem dychę na wachę, "za to że masz taką pasję, bo widać że to naprawde lubisz". Byłem pozytywnie zaskoczony, bo miło jest wiedzieć, że ktoś też docenia moją pasję. No i posiedziałem pogadałem jeszcze chwilkę i doszliśmy do wniosku, że za ten spadek mocy na ciepłym silniku mogą być odpowiedzialne tarcze sprzęgła. Bo jak to powiedział sąsiad "W WSK też tak miałem, po prostu jak silnik się rozgrzeje to sprzęgło ciągnie i wytraca moc". Zatem kto wie czy za całe te "zło" w silniku nie odpowiada sprzęgło i pierścienie. Bo sprzęgło to jak pisałem - strata mocy (co jest prawdopodobne bo sprzęgło faktycznie słabnie im cieplejszy silnik), a pierścienie - strata kompresji stąd jak powiedział sąsiad "Dlatego na trójce się nie rozpędza, bo brakuje mu kompresji". Zatem kolejne plany to wymiana tarcz sprzęgła i potem pierścionków   
PS: Macie dwie fotki z dzisiejszego dnia. Na zdjęciu na szczęście nie widać jak wyglądają te felgi w realu   
   
Powiedzcie mi tylko, jak wam się kolorystycznie widzi taka opcja czyli niebieski ogar + białe felgi. Nie piszcie że źle pomalowane, bo to wiem i szczerze się przyznaje. Chodzi mi o ogólny efekt kolorów.
			  
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 22-04-2013 22:52:44 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Tomasso94 
 
 
		
			Przebiegły Administrator :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 4,042 
Imię: Tomasz 
Skąd: Będzin / Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
 | 
 
	| 22-04-2013 23:02:40 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				Jakościowo te całe malowanie jest co najwyżej średnie. Ten niebieski nie jest zły. Zacieków nie ma itd, ale też w zakamarkach czai się jeszcze zieleń. A biały to trochę lipa z nim wyszła. Miał być jasny szary ale jak widać zrobiło się mleko. No i koła jakościowo są kiepskie (szczególnie tył). Ale ważne że mnie się podoba    Poza tym bynajmniej na przyszłość nauczę się lepiej malować. Praktyka czyni mistrza   
 (22-04-2013 23:02:40)Tomasso94 napisał(a):  ja podejrzewam że żarówka się spaliła, bo  z tyłu lampy nie masz   Co do kolorystyki okej, ale przyczepie się do tego, że przed malowaniem felg wystarczyło zdjąć opony, albo spuścić tylko powietrze i między ranty felgi i opony kartki włożyć, a było by o niebo lepiej   
Kiedy ona nie miała prawa się od razu spalić, bo ani przez chwilę nie świeciła, a to 12v. Na pewno coś ja źle zrobiłem   
A co do kół, to wiem, że tak powinienem zrobić, ale jeszcze tego samego dnia planowałem postawić go na kołach, zmienić platynki i śmigać. A nie mam pompki na zawór samochodowy więc cóż :/ Obkleiłem opony wokoło ale jak widać gdzieniegdzie badziewna taśma nie wytrzymała i puściła. Stąd te ślady... Ogólnie to pikuś, gorzej jak zobaczysz felgi z bliska    Przód ujdzie, ale tył to porażka :/  Ale i tak kiedyś będą czarne, bo biały za szybko się brudzi   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
				
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-04-2013 23:07:44 przez Quake96.)
 
				
			 
		 |  
	 
 | 
 
	| 22-04-2013 23:04:08 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		kondzio310 
 
 
		
			Kondziu 
			  
			
			
  
 
			
Liczba postów: 810 
Imię: Konrad 
Skąd: Sieroszewice 
Pojazd: Inny 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				ogólnie jest dobrze na zdjęciach   .
 
Fajnego masz sąsiada.
 
A co do żarówki, to próbówka samochodowa odpalasz ogaryne żabka do masy włączasz światłą próbówką do kabla co idzie do żarówki jak jest prąd to żarówka żadna filozofia tak jak napisałeś 5 minut.
			  
			
			
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 22-04-2013 23:06:54 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				 (22-04-2013 23:06:54)kondzio310 napisał(a):  ogólnie jest dobrze na zdjęciach  . 
 
Fajnego masz sąsiada. 
 
A co do żarówki, to próbówka samochodowa odpalasz ogaryne żabka do masy włączasz światłą próbówką do kabla co idzie do żarówki jak jest prąd to żarówka żadna filozofia tak jak napisałeś 5 minut. 
Sąsiada i jego rodzinę ogólnie    Dużo mi poradził i pomógł przy Romecie. No i zawsze można na niego liczyć   
Pewnie jak prostowałem te blaszki od spodu (tam te dwie od długich i krótkich) to coś zwarłem, albo żarówka krzywo wkręcona. Lampa na 99,9% cała a jedyny problem to montaż żarówki. Dzisiaj po prostu mi się już nie chciało tego robić. Wolałem śmigać   
No i wreszcie ogar nie budzi takich podejrzeń. Dzisiaj mijałem patrol SM to tylko jeden dał mi znak ręką że mam włączyć światło z przodu. Przypaliłem głupa że niby przełączam i go minąłem   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
		 |  
	 
 | 
 
	| 22-04-2013 23:10:27 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				Kolejny ciekawy dzień zaliczony   
Zaczęło się standardowo, wyciągnąłem ogiego na małą przejażdżkę do kumpla. Później jechaliśmy do apteki (ja na Ogarze, a kumpel na swoim sraczu). Jechaliśmy dość "dziurawą" ulicą (Co po niektórzy wiedzą, pewnie jak wygląda pomorska w Bydgoszczy na odcinku koło straży    ). No i ja radziłem sobie świetnie, a tylne amorki spisywały się świetnie. Kumpel miał już gorzej, ale mniejsza o to    Jak się potem skapnąłem zgubiłem też tylne światełko :/ Później poszedłem zobaczyć czy jeszcze gdzieś tam nie leży i znalazłem... Resztki    Potem wracaliśmy inną drogą. No i ruszamy już a tu zonk. Ogar zaczyna przerywać. Myślę sobie "Kranik! zapomniałem odkręcić." . No i akurat staliśmy na światłach to odkręcam kranik, a tu kumpel woła "stój, paliwo leci". Patrze a wężyk odczepił się przy filtrze, a w efekcie tego zalałem pół silnika benzyną i część naleciała do iskrownika. Dopchnąłem ogiego do kumpla, zamieniłem wężyki miejscami (żeby filtr był w innym miejscu, bo wiem dlaczego się odczepił - odbijał się od pokrywy filtra) i wysuszyłem iskrownik. Co ciekawe przy okazji czyszczenia okazało się, że jakimś cudem śrubka od przerywacza się poluzowała i znowu przestawił się zapłon :/ Ale co to dla mnie. 2 minuty i zapłon znów ustawiony i-de-al-nie    Bez żadnych suwmiarek, szczelinomierzy czy innych wynalazków. Mam już dobry patent na ustawienie wyprzedzenia   
No i po ustawieniu zapłonu zrobiłem sobie małą rundkę, a potem dałem się przejechać kumplowi. Przy okazji dzięki temu nagrałem krótki filmik pokazujący jak moja maszyna obecnie się sprawuje. Na filmie można zobaczyć że ogar odpala od lekkiego pchnięcia (zacząłem pchać jak włączyłem nagrywanie).
 
Link do filmu:  http://www.youtube.com/watch?v=8yEYUtkF5...e=youtu.be
PS: Na końcu słychać, że kumpel chciał spalić kapcia. Nie jestem zwolennikiem takich manewrów, ale ten jeden jedyny raz na potrzeby filmu machnąłem na to ręką (a już widać że chciałem go gasić    ). Zresztą i tak kumpel nie ma wyczucia sprzęgła i zgasł    Tak to jest jak swojego ogara miał kilka lat temu a od roku śmiga klozetem w automacie xD
			  
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
				
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-04-2013 22:13:18 przez Quake96.)
 
				
			 
		 |  
	 
 | 
 
	| 23-04-2013 22:09:55 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Tomasso94 
 
 
		
			Przebiegły Administrator :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 4,042 
Imię: Tomasz 
Skąd: Będzin / Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
 | 
 
	| 23-04-2013 22:22:18 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Quake96 
 
 
		
			Pyr pyr, wrum, wrum :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 2,790 
Imię: Piotr 
Skąd: Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
			
RE: Mój pierwszy Ogar 200 
			 
			
				Nauczony jestem zakładać filtr, odkąd w mini-crossie bez niego co chwila miałem syf w gaźniku. 
Poza tym ten filtr mi się przydaje, od stycznia nie ma co prawda w nim syfu ale jest odrobinka osadu (pewnie po prostu od benzyny, kto wie...) . Ja w każdym razie dla swojego spokoju go mam i będę mieć. A osiągów nie pogarsza, spokojnie. Przepływ paliwa ma b.dobry   
Aaa i ja chyba nie mam tego filtra w kraniku. Nie przypominam sobie żebym przy rozbieraniu kranika widział tam jakąś siateczkę. Tylko taka pseudo gumowa uszczelka z otworkami. Taką siateczkę w kraniku mam, ale od spodu (tam gdzie ta czarna zaślepka)   
			 
			
			
 
- Patrz pan, ale ciśnie tą jawką, no wariat! 
- Ale panie, to dopiero drugi bieg się kończy... 
 
"Skończyło się jak Bruce Lee, czy misja w kosmodromach 
Nie nagra tego Grundig czy Unitra Diora...."
			
				
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-04-2013 22:26:21 przez Quake96.)
 
				
			 
		 |  
	 
 | 
 
	| 23-04-2013 22:24:48 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	
		
		Tomasso94 
 
 
		
			Przebiegły Administrator :D 
			
			
 
 
			
  
 
			
Liczba postów: 4,042 
Imię: Tomasz 
Skąd: Będzin / Bydgoszcz 
Pojazd: Romet Ogar 200 
	
		
	 | 
	
		
 | 
 
	| 23-04-2013 22:33:56 | 
	
		
	 | 
 
	
	
		   
		 
		
	 | 
 
 
	 
	
	
		
	 
	
		
  
	 
	 
	
	
	
	 
	
 
  
	
		
		
	 
	 
	
 
Użytkownicy przeglądający ten wątek:     4 gości
 
	
 
			
			
 | 
 
  
  
 
 
 
      |