Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Jubilat i Universal
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Pora na dwa ostatnie z moich rowerków.
Jubilat 2 (1982 rok) - od nowości w rękach mojej Żony (prezent na I Komunię). Poza oponami i pancerzem hamulca wszystko ma oryginalne. 

[attachment=19507]

Gdybym wiedział, że kilka tygodni po założeniu nowych opon trafi się Gazela i Żona się przesiądzie, to bym zostawił te stare opony i byłby 100% oryginał. Tylko nie ma po co się starać, bo Żona nie chce na nim jeździć... Stoi więc sobie pod folią, z odwróconą o 90 stopni kierownicą i pedałami wkręconymi odwrotnie (tak zajmuje mniej miejsca), a ja staram się czasami dopompować mu kółka... 

Universal (1989 rok) - znaleziony kiedyś na Allegro, mocno niekompletny, bez kół i paru innych gratów. Zwróciłem na niego uwagę, bo to, co miał przykręcone do ramy wyglądało nieźle, a było więcej warte - moi zdaniem - niż Sprzedający chciał za całość. Miał być na części. Ale po zdemontowaniu wszystkiego, zrobiło mi się żal ramy... Więc dostała nowy lakier, potem to, czego brakowało i stanęła na kołach.

[attachment=19508]
[attachment=19509]
[attachment=19510]
[attachment=19511]

Tym sposobem na Forum trafiły wszystkie rowery które mam obecnie i jeden, którego już nie mam...

Tak próbowałem wstawić do pierwszego posta jeszcze dwa zdjęcia - co i tak się nie udało - że zapomniałem dopisać reszty historii Universala.

... Miał być rowerem zapasowym - takim na gorszą pogodę i temu podobne. Ale potem pojawił się pierwszy z Jaguarów i z Rometem Sport miałem dwie "szosy". I wyszło tak, że Universal stanął na półce. Miał zdjęte koła i jeszcze parę innych części - bo tak mi zajmował mniej miejsca. Gdyby jeździł, to pewnie bym się postarał bardziej "zbliżyć" go do oryginału, ale jakoś nie miałem motywacji. I już nie będę miał... Trafił na OLX - bo szkoda mi było, żeby tak stał - i po dwóch tygodniach pojawił się Pan - tak około dwudziestki. Obejrzał, wsiadł i pojechał. Mam nadzieję, że dobrze będzie Mu jeszcze długo służył. 

[attachment=19514]
[attachment=19515]
Jubilat fajny tylko szkoda że żona nie chce na nim jeździć i widać że jest w 100% oryginalny Smile
Ano nie chce... Woli Gazelę. Ale ja się Jej nawet nie dziwię. Jakoś jesienią wyciągnąłem Jubilata i przejechałem nim jakieś 10 kilometrów. Duże przeżycie. A jako dzieciak miałem Kosa (prezent na Komunię - no bo jakby inaczej) i pamiętam, że tak pod koniec podstawówki wybrałem się tym Kosem na takie kółko po Kaszubach. Wyszło jakieś 80 kilometrów (co policzyłem sobie całkiem niedawno w Mapach Googla). Jechaliśmy we dwóch, tyle że mój Kolega miał coś mniej więcej takiego jak Popularny - czyli koła "28". Ale dało się...
Zawsze można jubilata przerobić na wersję lux z przerzutką 3 biegową shimano. Wystarczy kupić jubilata na graty i przełożyć tylne koło i hamulec tył. Tu jest taki co by się nawał na części na olx. A resztę gratów można sprzedać lub zostawić na zapas
https://www.olx.pl/oferta/rower-jubilat-...d0bc14e76d
Pewnie, że można go przerobić. Te stare rowerki mają to do siebie, że można z nimi zrobić bardzo dużo, ale... Sam w swoim poprzednim poście zauważyłeś - widząc jedno zdjęcie, takiej sobie jakości - że widać, że to oryginał. Z kolei ja, przy okazji lakierowania ramy Rometa Sport (w innym wątku) napisałem, że jestem za utrzymaniem tego co tylko można w oryginale, zatem wręcz wypada, żebym teraz był konsekwentny. Poza tym Jubilat, to jedyny z naszych rowerów, który jest "w rodzinie" od nowego. To, że po założeniu tam przerzutki jeździłoby się na nim wygodniej, pewnie nic by nie zmieniło. Żona - jestem tego pewny - dalej wolałaby Gazelę. Zatem Jubilat pozostanie w oryginale, a to, że jadąc nim, jedzie się powoli (gdyby to był jakiś angielski czy holenderski klasyk, można by nawet napisać "dostojnie"), to nic nie szkodzi, skoro tak to sobie konstruktorzy wymyślili. I coś jeszcze. Wcześniej, w czyimś wątku dotyczącym jakiegoś innego roweru z Bydgoszczy, ktoś pochwalił to co widzi, a dalej wspomniał, że myśli o poszukaniu w przyszłości Jubilata, bo to dość rzadki model - jakoś tak to ujął. Mnie się zawsze zdawało, że akurat Jubilat to był taki rower, o który nie trzeba się było specjalnie "zabijać", raczej szło się do sklepu i on tam był. A jak nie, to pojawił się za tydzień czy dwa. Jednak wygląda na to, że mi się źle zdawało...       
Nic bym nie robil z tym Jubilatem. Jest piękny. Może nawet zalozylbym oryginalne opony jeśli sa w dobrym stanie.
Jubilatow 2 jest sporo na olx'ie. Natomiast Jubilat (bez numerka) to cos rzadkiego.
Jubilat był mniej popularny niż wigry. Ja swoje rowery też miałem bez przerzutek, ale jak mamie zrobiłem przerzutkę w jej jubilacie bo też nie miała to jak ja wsiadłem na niego i się przejechałem raz to też mi się zachciało mieć przerzutkę i szukałem dwóch przerzutek w piaście i znalazłem nówki i założyłem i nie żałuję bardzo fajnie się jeździ. Jest jeszcze Romet Zenit który ma przerzutkę 5 biegową favorit Rama jest taka sama tylko że jubilat miał 3 biegi w piaście lub nie miał jej w cale a zenit ma 5 biegów na zewnątrz. Jak chcesz to zobacz moje rowery na forum. Może jakby była przerzutka w jubilacie to może żona by od czasu do czasu by się nim przejechała żeby przypomnieć lata dzieciństwa na tym rowerku Wiadomo Gazela ma 5 biegów z tyłu.

(18-03-2020 18:29:58)TataMaKarata napisał(a): [ -> ]Nic bym nie robil z tym Jubilatem. Jest piękny. Może nawet zalozylbym oryginalne opony jeśli sa w dobrym stanie.
Jubilatow 2 jest sporo na olx'ie. Natomiast Jubilat (bez numerka) to cos rzadkiego.

Jubilata 1 miałem kiedyś kupić ale jak uzbierałem kase to gościu go sprzedał
Marzy mi się Jubilat 1 z kluczami w ramie. Kurcze, jakie to było fajne.
Albo Jubilat lux z lat 70 też by było fajnie
To może po kolei...
Rower ma numer - wybity na zawiasie ramy. Opony wyglądały marnie i dlatego kupiłem nowe - no bo miał jeździć.. Jak stare były już zdjęte, to okazały się jeszcze bardziej marne. Ale zużyte opony "tak mają", że dopiero po ich zdjęciu widać, że jest jeszcze gorzej. I trafiły na śmietnik. Myślę tak samo jak TataMaKarata, że nie powinno się go ruszać. Dzięki za uznanie Go za piękny, z tym, że moja "zasługa" to tylko porządne umycie i wypolerowanie (chociaż to można na pewno zrobić lepiej). Reszta, to zasługa Pań i Panów z Fabryki.
A jeśli ewentualnie mojej Żonie przyjdzie ochota przypomnieć sobie, jak to było kiedyś, to chyba lepiej będzie, jak rower będzie dokładnie taki, jaki był wtedy.
(18-03-2020 22:55:33)jurek_1961 napisał(a): [ -> ]To może po kolei...
Rower ma numer - wybity na zawiasie ramy. Opony wyglądały marnie i dlatego kupiłem nowe - no bo miał jeździć.. Jak stare były już zdjęte, to okazały się jeszcze bardziej marne. Ale zużyte opony "tak mają", że dopiero po ich zdjęciu widać, że jest jeszcze gorzej. I trafiły na śmietnik. Myślę tak samo jak TataMaKarata, że nie powinno się go ruszać. Dzięki za uznanie Go za piękny, z tym, że moja "zasługa" to tylko porządne umycie i wypolerowanie (chociaż to można na pewno zrobić lepiej). Reszta, to zasługa Pań i Panów z Fabryki.
A jeśli ewentualnie mojej Żonie przyjdzie ochota przypomnieć sobie, jak to było kiedyś, to chyba lepiej będzie, jak rower będzie dokładnie taki, jaki był wtedy.

Na olx gościu ma fabrycznie nowe stomile na sprzedaż idealnie będą pasować do jubilata.
No cóż, fabrycznie nowe Stomile to propozycja do rozważenia.
Jubilat powrocilby do oryginalu.
Wrzucam link do ogłoszenia ze stomilami nowymi. Cena duża ale myślę że za 80zł są do zabrania

https://www.olx.pl/oferta/opona-stomil-z...2b3d6d38ce

(19-03-2020 17:41:43)zaz napisał(a): [ -> ]Wrzucam link do ogłoszenia ze stomilami nowymi. Cena duża ale myślę że za 80zł są do zabrania

https://www.olx.pl/oferta/opona-stomil-z...2b3d6d38ce
Zwłaszcza że cena 100 zł jest do negocjacji
Jubilat został "porzucony" przez moją Żonę jakoś tak latem 2013 roku. Od tamtego czasu opuścił piwnicę może z pięć razy, w tym raz, kiedy został dokładnie umyty i - już mniej dokładnie - wypolerowany. Wtedy zrobiłem mu zdjęcie, które jest w pierwszym poście. Gdyby ten rower stał np. w Muzeum Motoryzacji u Państwa Mikiciuków w Otrębusach (mają tam trochę rowerów i pewnie wielu z nas wybrałoby stamtąd coś dla siebie), wtedy wręcz należałoby założyć mu oryginalne opony. Ale on stoi tylko w naszej piwnicy...
Na OLX-a oczywiście zajrzałem - dzięki za info. Moją uwagę zwróciły nowe Tornada z 1990 roku. Za dwie sztuki Sprzedający chciałby otrzymać 200 złotych. Cena, jak cena. Ale ten rok produkcji. Oczywiście rower to nie samochód i absolutnie nie ma sensu - tak uważam - porównywać jeżdżenia na wiekowych oponach jednym i drugim. Niemniej jednak zdarza mi się czasem jechać ścieżką rowerową w Moreny w stronę Niedźwiednika. Jeśli jestem akurat sam - a tak jest przeważnie - to zjeżdżam, nie dotykając hamulców. Jak jestem na dole, to na liczniku z przodu jest siódemka. I ani nie jestem ciekawy, ani tym bardziej nie chciałbym nigdy przekonać się osobiście, jak może zachować się rower przy takiej prędkości, kiedy pęknie jedna opona. Zwłaszcza przednia... 
Jeśli zamiarzasz na nim jezdzic to oczywiście nie warto zmieniac opon na orygianlane.
Ale jeśli rower ma stać i masz się nim cieszyc to propozycja godna rozważenia.

Może głupio się przyznać, ale mój Zenit (jest o nim osobny watek) stoi w mieszkaniu i ciesze się jak na niego patrze. Do jezdzenia na codzien skombinuje sobie cos w "normalnym" stanie.
Stron: 1 2 3
Przekierowanie