Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Docieranie cylindra i tloka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam. Stałem się nabywca starego nowego cylindra i tłoka. Dopiero go założyłem i byłem się przejechać ok 100 metrów. Moje pytanie to
1. Ile trzeba jeździć (km) żeby już można bylo "szaleć" aby go dotrzeć
2. Ile obrotów jest bezpieczny zakres ?
3. Muszę stopniowo go docierac ? W sensie 100m na drugi dzień 150 czy mogę sobie tak z 5 km zrobić za jednym razem ?

Podkreślam cylinder jest nowiutki ale to jest jeszcze ten z czasów PRL , to ma z kilkanaście lat
I nie wiem czy to ważne ale wymieniłem też pierścienie itp
1. Dociera się 500 km
2. Nie za dużo nie za mało, tak w sam raz, nie można dusić na niskich, ani piłować na wysokich
3. Możesz normalnie jeździć jak chcesz tylko rozsądnie
Czyli mogę sobie chwilę pojeździć ? Oczywiście żebym nie przegrzać. Tak z 15/20 minut tak ?. I ile ile się robi przerwy? Jak np pojeżdżę 15 minut to potem godzina przerwy starczy ?
nawet wskazane jest jeżdżenie
Prawdę mówiąc docieranie to po prostu zwykła jazda. Silnik trzeba raz na jakiś czas przeciągnąć po obrotach ale dopiero po około 50km mniej więcej. Przede wszystkim NIE HAMUJE się SILNIKIEM. W dwusuwach w ogóle powinno to być karane, bo zamykając przepustnicę dostarczasz, przy wysokich obrotach, bardzo małą dawkę paliwa i oleju, w ten sposób łatwo jest sobie zatrzeć cylinder. Generalnie jeśli szlif jest dobrze zrobiony to nie ma prawa ani puchnąć ani zacierać się bez powodów przy normalnej jeździe. Zwłaszcza z tłokiem aluminiowym i żeliwną tuleją.
Moja metodyka jest prosta - Przede wszystkim, bogatsza mieszanka. Ja nawet na półsyntetyku lałem 40-50ml oleju na litr benzyny i wbrew temu co zaraz pieniacze napiszą, nie jest to za dużo. Poza tym pierwszych kilka kilometrów to krótkie przejażdżki po kilkaset metrów, bo na początku wszystko musi się spasować. Kilka takich "kółek" po osiedlu i potem zaczynasz już zupełnie normalnie jeździć. Nie mulisz, nie piłujesz bez potrzeby, ale przede wszystkim nie przegrzewasz silnika. Pamiętaj, że na początku silnik ma ciężej i trzeba szczególnie pilnować temperatur. Jak już dotrzesz tak ze 100-200km, to dalej już praktycznie tylko pamiętasz żeby lać bogatszą mieszankę do około 500km.

"Znajomy" Ogarem na dotarciu robił ze mną wycieczkę do Torunia (+/- 50km w jedną stronę) i w żaden sposób docieranie nie było problemem Smile
Czyli nie muszę przez 500 km jeździć 30km/h
Nie. Nawet nie powinieneś w zasadzie.
(23-02-2020 12:10:07)Quake96 napisał(a): [ -> ]ale przede wszystkim nie przegrzewasz silnika.
Czyli co pojeżdze 1h i 15 min stygnięcia?
W tych temperaturach? Upały mamy jakies? Jeździj normalnie. Nie ciśnij mu na maxa, ale tez nie dus na małym gazie.
Jezdzij jak najwięcej na najwyższym biegu, najlepiej po asfalcie, na gazie takim jak kolega wyżej pisze. Po zatrzymaniu się natychmiast wyłączaj bieg i nie trzymaj zbyt długo silnika na jałowych obrotach (podczas postoju oczywiście), przez pierwsze około 600 km broń boże nie jezdzij z pasażerem. Jak pokonujesz wzniesienie i słyszysz, że obroty spadają, to zredukuj bieg na niższy Wink Wiadomo, lejesz więcej oleju do mieszanki.
Ja gdy docierałem swoją jawkę, to z początku wybierajac się na jakieś wycieczki (po około 70km) robiłem przerwy co 10-15km. Odczekiwałem kilka minut, dotykając co jakiś czas ręką do cylindra bądź karteru i jak jawka paliła z kopniaka to jechałem dalej (na ciepłym za cholerę nie chciała z kopa odpalić).
Cytat:Czyli co pojeżdze 1h i 15 min stygnięcia?

Na to nie ma zasady. Jeździsz tyle ile chcesz, ale pilnujesz żeby silnika nie przegrzać. A stygnięcie to aby tyle, żeby nie był przesadnie gorący, nie musisz czekać aż całkowicie się schłodzi.

Cytat:jak jawka paliła z kopniaka to jechałem dalej (na ciepłym za cholerę nie chciała z kopa odpalić).

Bo nie ten majster regulował zapłon best
Mam pytanie. Bo jak przed chwilą jechałem to zaczął się dławić i cofać i coś strzelało jak by z rury z przodu koło cylindra i zgasł. Dopiero jak go zapaliłem chwilę się podlawil i jechał dalej. Czy to normalne ?
Coś nie tak z zapłonem
Ale pali ładnie od kopa na zimnym. Myślę że to może być kwestia regulacji gaźnika ?
Stron: 1 2
Przekierowanie