Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Porównanie silnika dezamet z silnikiem 223 od jawy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Czy polski jest bardziej wytrzymały?? A może czeki ?? I czy części są trudno dostępne do silników 223..
Silnik jawy ma większą moc. Jeśli jest odblokowany (oryginalny czeski) to nawet ponad 3 konie.
Zdecydowanie czeski jest bardziej wytrzymały.
a pod stroną awaryjności ?? mi się wydaję że dezametowki jest mniej awaryjny Big Grin
Awaryjność zależy od zużycia, wstawionych części, umiejętności ich wyregulowania i dopasowania. Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Jak dla mnie dezamet jest za słaby. Pod górkę na jedynce, masakra.
To są zupełnie różne silniki, ale do jazdy na co dzień bez gadania brałbym 223, jeśli chodzi o osiągi to to jest 3 klasy wyżej od wszelkich komaropodobnych. Jedynie 027 już się jako tako nadaje.
silnik 223 na pełno wad, nigdy nie zamielilbym 027 za silnik jawki.
(03-05-2017 16:20:22)Romecik1234 napisał(a): [ -> ]a pod stroną awaryjności ?? mi się wydaję że dezametowki jest mniej awaryjny Big Grin

yhy yhy jeszcze czego
Zależy, silnik charta jest dobry, fajnie elastyczny i cichy ale jak dla mnie za wolny. Do szkoły mam prawie 30km długiej, prostej drogi także, ma duże znaczenie czy jadę 45 czy 55km/h. Silnik jawy jest dosyć czuły na obciążenie, głośny i trzeba go mocno kręcić, ale mimo wszystko przyzwoicie jedzie.
Było 100 razy na forum
(03-05-2017 22:52:00)ananas napisał(a): [ -> ]Zależy, silnik charta jest dobry, fajnie elastyczny i cichy ale jak dla mnie za wolny. Do szkoły mam prawie 30km długiej, prostej drogi także, ma duże znaczenie czy jadę 45 czy 55km/h. Silnik jawy jest dosyć czuły na obciążenie, głośny i trzeba go mocno kręcić, ale mimo wszystko przyzwoicie jedzie.

moza zmienic przelozenie, wlasnie dlatego ze jest elastyczny. jak sie rozpedzam to swoim chartem jezdze jak dieslem. zaluje gazu i nie przeciagam biegow bo nie ma po co. warunek to miec charta z gaznikiem bing 14, czyli jednym z fabrycznych zreszta. nie trzeba robic ulepow zeby bylo dobrze, a w jawce to a to gaznik, a to popychacz, a to zaplon, a to jeszcze cos no i cylinder w miedzyczasie bo 3 pierscienie robia swoje. szkoda nerw. ten smieszny cylinderek w jawce nawet nie ma nawet wystarczajacego ozebrowania do odprowadzania tego ciepla ktore wydziela, dlatego jest duzo bardziej goracy niz silnik charta. jak myslicie, jak to wplywa na jego dlugowiecznosc? dodatnio raczej nie. zdarzalo sie ze wylatywaly zabezpieczenia sworznia mimo ze byly prawidlowo zalozone.
(04-05-2017 13:04:05)charper napisał(a): [ -> ]moza zmienic przelozenie, wlasnie dlatego ze jest elastyczny. jak sie rozpedzam to swoim chartem jezdze jak dieslem. zaluje gazu i nie przeciagam biegow bo nie ma po co. warunek to miec charta z gaznikiem bing 14, czyli jednym z fabrycznych zreszta. nie trzeba robic ulepow zeby bylo dobrze, a w jawce to a to gaznik, a to popychacz, a to zaplon, a to jeszcze cos no i cylinder w miedzyczasie bo 3 pierscienie robia swoje. szkoda nerw. ten smieszny cylinderek w jawce nawet nie ma nawet wystarczajacego ozebrowania do odprowadzania tego ciepla ktore wydziela, dlatego jest duzo bardziej goracy niz silnik charta. jak myslicie, jak to wplywa na jego dlugowiecznosc? dodatnio raczej nie. zdarzalo sie ze wylatywaly zabezpieczenia sworznia mimo ze byly prawidlowo zalozone.

Wyczuwam płacz kogoś kto nie umiał doprowadzić jawy do porządku i zwala winę efektów lat zaniedbania na wymyślone wady konstrukcyjne :/. Nie żebym był fanboyem jawy, ale zrób tak jak mówię, doprowadź jawę do stanu takiego jaki powinien być, pojeździj trochę to się nauczysz. Ciągle słyszę że ktoś kupił coś z 223, wymienił jakąś bzdurę i myśli że remont zakończony a pojazd będzie jeździł i jeździł. Nikt nie sprawdza stopnia zużycia łożysk w skrzyni, a potem płacze że popychacze sprzęgła pogryzione, albo wsadzi jakąś miękką stal i zdziwiony że zaraz zjedzone. Nikt nie sprawdza bicia kosza sprzęgłowego, ani jego luzu na wałku, a potem płacze że tarcze lecą po roku (nawet czesi), mimo że korek dobry. Każdy dusi na niskich obrotach silnik wysokoobrotowy, mimo że na tabliczce i w instrukcji napisane jest na jakich obrotach silnik ma jaką moc, a potem płacz na forach że się grzeje, że zatarte, że świeca czarna, że zużyte, że coś wypadło, albo nie odpala. Ja mam na swojej przejechane już ponad 5000km i powiem wam że nie mam żadnych zastrzeżeń co do konstrukcji. Jeśli się zna i się umie to nie ma z niczym problemu. Jak ktoś nie potrafi to pozostaje mu zakup czegoś innego (nie wskazując palcami) co ma mniej wysilony silnik i pojedzie nawet mocno zaniedbane.

(04-05-2017 13:04:05)charper napisał(a): [ -> ][...] ten smieszny cylinderek w jawce nawet nie ma nawet wystarczajacego ozebrowania do odprowadzania tego ciepla ktore wydziela, dlatego jest duzo bardziej goracy niz silnik charta. [...]

Jakbym ci policzył powierzchnie oddającą ciepło to byś się schował. Głośno krakać z uprzedzeniem to może każdy, ale policzyć to już ciężko komukolwiek.
Ja sam jestem fanem silnika 223. Zrobiony mam swój silnik od podstaw, w którym zadbałem o każdy szczegół i silnik ten odwdzięcza mi się niesamowita bezawaryjnością. W półtora roku od remontu zrobiłem blisko 10 tysięcy kilometrów bez ponownych napraw jakichkolwiek podzespołów silnika. Popychaczy to nie dotykałem w ogóle, przy remoncie wymienione tarcze sprzęgła i od tamtej pory nic się nie dzieje, wszystko śmiga, cylinder przy remoncie nawet szlifu nie miał, dobrze spasowany nowy tłok i pierścienie dają wzorową kompresję, nie ma żadnych przedmuchów - cały tłok nie ma odbarwień co można zobaczyc np przez okno dolotowe. Na stopie korbowodu mam łożysko - nie ma żadnych problemów z tulejką. Wał nowy- niemiecki - wyważony. Łozyska na całym silniku nowe. Po 10 tysiącach silnik dalej ochoczo gwiżdże i wyrywa się do przodu. Dynamika przepiękna, nic nie huczy. Zapłonu oryginalnego to nie dotykałem od kupna. Nigdy nie mialem z nim problemów. Nigdy mi iskra nie znikła. Zdarzyły mi się wycieczki w 2 osoby przy 30 stopniach temperatury zewnętrznej i nigdy nie było problemów z grzaniem się... Finalnie odnosząc się do wypowiedzi charper - dobrze zrobione 223 kładzie na głowę każdego dezameta, a dla 027 jest z pewnością konkurencyjny. Wystarczy umiec go zrobić, dotrzeć i prawidłowo użytkować. I jestem tego zywym dowodem Wink
na jawę mało osób narzeka, fakt trwała i przede wszystkim łatwa w obsłudze, nie tak jak dezamet zawsze coś się posypie, tam jednego dnia igiełka drugiego remont, gaźnik i zapłon to najgorsze elementy tego łajdactwa i, motorynką i komarem nie zrobiłem nawet 5km bez awarii albo zalanej świecy, nie mówię tylko o rometach ale i wsk w których też były dezamety, kiedy miałem 12 lat posiadałem wsk kos miała najechane 1000km, ALE psuła się jakby miała jeszcze dopisane kilka zer,
Nie macie na co cisnąć to na dezameta a co Tongue
Dezamet to dobry i fajny silniczek jestem jego wielkim zwolennikiem dobrze zrobiony potrafi obwieźć dupe tam i ówdzie. Po prostu trzeba zrobić w nim pożądny remont na dobrych częściach, a nie jak większość kupują chińskie cylindry 60cm3 i myślą że będą robić nie wiadomo jakie przebiegi z nie wiadomo jaką prędkością. Ja do swoich 3 rometów z silnikami 023 jak robię remont to zawsze szukam nowych części ZMD a jak nie ma to najlepsze współczesne zamienniki. A jawę miałem i silnik mi się nie spodobał ale przecież są gusta i guściki Smile
Stron: 1 2 3
Przekierowanie