Siema koledzy, pojechałem wczoraj Ogarem do sklepu z moim starym po piwa i jedziemy ogarem w jedną stronę zajechał w drugą ujechał 500m i zgasł.W schowku były świece zapłonowe które dał mi ten pan.Więc co może być przyczyną bo ja nie będe wymieniał swiec co 8km.Pomocy chlopaki!
Powiedz jak ci wypala świece cała czarna?
Bo powinno być elektroda srodkowa kawa z mlekiem a reszta czarna.
Jeśli pali ci na czarno to wyreguluj gaźnik zapinke na iglicy daj na sama góre wtedy mniej benzyny bedzie dostawać,masz dobry simering od sprzęgła?
Można jeszcze regulować blaszką poziom paliwa w komorze pływakowej.
Ja miałem identyczny problem w kadecie - miksol , przestałem go lać a zacząłem lać 2t semisyntetyk (czerwony )i wszystko jest git , świecy nie ruszałem już 6 miesięcy , jak nie dłużej .
gaznik masz dobrze wyregulowany ?itd wrtosć cieplana swiecy ok ?
A to nie wina cewki butelkowej bo to ona mi się wydaje podejrzana
to może zapłon Ci się przestawił
silniki jawki mają taką zdolność
A jak ci wypala te świece?
I jaka masz ciepłotę założoną?
zobacz do zapłonu i do gaznika miałem taki sam problem
(10-04-2012 19:06:29)PawelRometOgar200 napisał(a): [ -> ]A to nie wina cewki butelkowej bo to ona mi się wydaje podejrzana
Na 99,9% dobrze kombinujesz