31-10-2016, 20:51:16
Siemanko!
Zacznę od tego, że motor ponad miesiąc spędził u "mechanika". (Oj bardzo tego żałuję! No ale czasu nie cofnę). Poprosiłam o to mojego znajomego,(Warsztat w Miejscu Piastowym-Bogdan Such) ale ten postanowił, że zawiezie go do "znawcy tematu", swojego znajomego(STARY DZIADEK Z LUBATÓWKI). No ok... Prosiłam, żeby zrobili mi sprzęgło, światła, bo nie świeciły i ustawili obroty. Nie chciałam sama tego robić, bo bałam się, że spierdziele coś jeszcze bardziej. No ale z tego co zobaczyłam dzisiaj to widzę, że ja zrobiłabym to zapewne o wiele lepiej i szybciej. Kupiłam co potrzebne i liczyłam na szybki obrót sprawy, ale "mechanik" po zrobieniu tego co miał zrobić stwierdził, że potrzeba wymiany klocków. No nie powiem zdenerwowało mnie to bo hamulce były ok. No ale kupiłam i kazałam wymienić te, które są gorsze. Motor miałam odebrać w sobotę po godzinie 15 (29.10.16) Zbliżała się godzina 17, a motoru ani śladu. Ogromnie zdenerwowana zadzwoniłam do mechanika. Niestety nie odbierał. Później zadzwonił do mnie upity w sztos,że playnki są niby do wymiany. (Wymieniałam je 2 dni przed oddaniem do mechanika). Miarka się przelała i zrobiłam mu awanturę. Zabroniłam(nie wiem jak to inaczej ująć) mu dalszych prac przy motorze i powiedziałam, że Mieczysława najpoźniej widzę po Wszystkich Świętych. Chyba dotarło to do niego bardzo wyraźnie, bo motor dostałam wczoraj(30.10.16). Światła świeciły może pół godziny. Widać na nim jakieś ślady szpraja, któych nie było. Jeden amor wygląda tragicznie(nie był aż taki), tak samo jest z nakrętką od lag i kierownicą... Łańcuch nie jest nawet lekko napięty, a sam ogar na luze po prostu gaśnie... Po tym całym cyrku mam jeszcze więcej do roboty. Na dodatek zażyczyli sobie ode mnie 200 zł. Nie wiem kurka wodna za co. Postanowiłam, że po prostu im nie zapłace. W końcu jak można zapłacić za jeszcze gorsze spie*** motoru. Sprawę załatwię po święce. Oj moja głupota kosztowała wiele, ale przynajmniej nauczyłam się, że nie warto ufać nawet znajomym mechanikom.
Link do filmu. (Śmiechy prosze zachować dla siebie...)
https://www.youtube.com/watch?v=WvX_tg_H...e=youtu.be
Trochę zrobionych kartoflem zdjęć z dzisiaj.
Zacznę od tego, że motor ponad miesiąc spędził u "mechanika". (Oj bardzo tego żałuję! No ale czasu nie cofnę). Poprosiłam o to mojego znajomego,(Warsztat w Miejscu Piastowym-Bogdan Such) ale ten postanowił, że zawiezie go do "znawcy tematu", swojego znajomego(STARY DZIADEK Z LUBATÓWKI). No ok... Prosiłam, żeby zrobili mi sprzęgło, światła, bo nie świeciły i ustawili obroty. Nie chciałam sama tego robić, bo bałam się, że spierdziele coś jeszcze bardziej. No ale z tego co zobaczyłam dzisiaj to widzę, że ja zrobiłabym to zapewne o wiele lepiej i szybciej. Kupiłam co potrzebne i liczyłam na szybki obrót sprawy, ale "mechanik" po zrobieniu tego co miał zrobić stwierdził, że potrzeba wymiany klocków. No nie powiem zdenerwowało mnie to bo hamulce były ok. No ale kupiłam i kazałam wymienić te, które są gorsze. Motor miałam odebrać w sobotę po godzinie 15 (29.10.16) Zbliżała się godzina 17, a motoru ani śladu. Ogromnie zdenerwowana zadzwoniłam do mechanika. Niestety nie odbierał. Później zadzwonił do mnie upity w sztos,że playnki są niby do wymiany. (Wymieniałam je 2 dni przed oddaniem do mechanika). Miarka się przelała i zrobiłam mu awanturę. Zabroniłam(nie wiem jak to inaczej ująć) mu dalszych prac przy motorze i powiedziałam, że Mieczysława najpoźniej widzę po Wszystkich Świętych. Chyba dotarło to do niego bardzo wyraźnie, bo motor dostałam wczoraj(30.10.16). Światła świeciły może pół godziny. Widać na nim jakieś ślady szpraja, któych nie było. Jeden amor wygląda tragicznie(nie był aż taki), tak samo jest z nakrętką od lag i kierownicą... Łańcuch nie jest nawet lekko napięty, a sam ogar na luze po prostu gaśnie... Po tym całym cyrku mam jeszcze więcej do roboty. Na dodatek zażyczyli sobie ode mnie 200 zł. Nie wiem kurka wodna za co. Postanowiłam, że po prostu im nie zapłace. W końcu jak można zapłacić za jeszcze gorsze spie*** motoru. Sprawę załatwię po święce. Oj moja głupota kosztowała wiele, ale przynajmniej nauczyłam się, że nie warto ufać nawet znajomym mechanikom.
Link do filmu. (Śmiechy prosze zachować dla siebie...)
https://www.youtube.com/watch?v=WvX_tg_H...e=youtu.be
Trochę zrobionych kartoflem zdjęć z dzisiaj.