Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: WSK M6B02 1974
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Wreszcie mogę pokazać bo powoli zaczyna wyglądać jak chciałem Smile












W temacie mała literówka to model M06B03 Smile
No i nic tu nie można napisać, bo sprzęt się pokazuje przed włożeniem w niego czasu, kasy i nerwów i oczywiście po, tak jak ty tutaj wyżej, nie mniej jednak fajny pojazd.
Kupiłem ją "po remoncie" niestety nie miałem wiedzy jak powinna wyglądać

Było tak:


Założenie było kupuje w miarę zrobioną by cieszyć się jeżdżeniem.

W trakcie drążenia tematu wyszło że nie jest zgodna wyglądem z rocznikiem 1974 pomimo że sporo detali było ok. Krótka analiza i przywracanie do serii.

Najpierw szukanie właściwych elementów:


Potem trochę elementów z demontażu:








Szparunki i logo malowane



Niestety kupno motocykla "po remoncie" to nie najlepszy pomysł.

Zobaczymy co będzie dalej na ten moment chce trochę się nią nacieszyć i pojeździć.
Nie będę pisał że zrobiłem remont niestety kupiłem "po remoncie" jedyne co udało mi się zrobić to odkundlić go co i tak mnie bardzo cieszy
Hmm, no może się nie znam, ale muszę przyznać, że przed twoją robotą ta WSK na prawdę była bardzo atrakcyjna, no chyba że na foto tak to wygląda, a w rzeczywistości pełno odprysków itp

I jeszcze te ładne siedzenie z białym przeszyciem, no aż mi się nie chce wierzyć, że ktoś odwalił lipę


Ja bym zostawił tą pomarańczę szczerze mówiąc - tych sprzętów w czarnych barwach jest za dużo


Ale rozumiem - ori to ori Wink
Chciałem by wyglądała jak z 1974 roku a nie z lat 80 tym bardziej że miała metalowe boczki płytką kierownicę wahacz z gazeli itp to wszystko detale z lat 70. Może jest czarna jak wiele ale naprawdę mnie cieszy
Przegląd zrobiony Smile

Jeździ, świeci, trąbi Smile

Teraz czas zrobić trochę km

Reszta prac przez zimę Smile

Jak by ktoś pytał ......

.... TAK da się jadąc WSK po ulicy wjechać na śrubokręt który przebije oponę, dentkę i ...... obręcz.

Jak bym nie przeżył powiedział bym niemożliwe

O rzesz Ty w cara... I tyle kasy pójdzie w nowe części ;_;
(17-09-2016 21:21:55)Quake96 napisał(a): [ -> ]O rzesz Ty w cara... I tyle kasy pójdzie w nowe części ;_;

Najlepsze jest to że w poniedziałek kupiłem obręcze kół inne i są w drodze. Miały iść do malowania i przez zimę wskoczyć z świeżymi szprychami do motocykla. Wczoraj po feralnej wycieczce domówiłem opony i dętki bo potrzebuje jak widać szybciej nić myślałem Sad

(17-09-2016 21:21:55)Quake96 napisał(a): [ -> ]O rzesz Ty w cara... I tyle kasy pójdzie w nowe części ;_;

Najlepsze jest to że w poniedziałek kupiłem obręcze kół inne i są w drodze. Miały iść do malowania i przez zimę wskoczyć z świeżymi szprychami do motocykla. Wczoraj po feralnej wycieczce domówiłem opony i dętki bo potrzebuje jak widać szybciej nić myślałem Sad
Tak swoją drogą to musiał być albo zajedwabiście ostry śrubsztak, albo zajedwabiście miękka obręcz Tongue Choć widać że wrył się gdzieś przez otwór szprychy, więc miał łatwiej się przebić. Nie mniej jednak strata spora, współczuję.
Dlatego powiem to fatalny zbieg okoliczności bo teoretycznie taki coś jest nie możliwe ....... a jednak. Temat ogarnę i będzie dobrze Smile
Szprychy nie pasowały do reszty i chciały się usunąć hehe, dziwny przypadek, jak to się w ogóle stało, że śrubokręt leżał na drodze?


Czy może coś naprawiałeś i podczas testu najechałeś na własny?
Wracałem do domu byłem 6 km od garażu usłyszałem nagle wystrzał opony. Stwierdziłem no ok zdarza się. Dopiero po przyprowadzeniu motocykla do garażu stwierdziłem że padam ale zobaczę to koło i wtedy .... szok.

Nie wiem jak on leżał na drodze jakim cudem autentycznie nie potrafię tego wyjaśnić
Ale przypadek :F

To jak jechałeś z wbitym śrubokrętem ?

I to 6 km ???
Stron: 1 2
Przekierowanie