Siemka. Chciałem spytać, czy ktoś, kto posiada podobne koła miał kiedyś ten sam problem co ja, a mianowicie założyłem z 4 różne opony na taką felgę i niestety nie da się ich dobrze ułożyć. Mam na myśli to, że w jednym miejscu, na odcinku ok 15cm opona nie 'wyskakuje', zostaje bardziej wciśnięta do środka, nie daje nic pompowanie do 4,5 bar. Chyba jedyną opcją jest ją stoczyć o kilka milimetrów.
W wulkanizacji jak zmieniasz opony samochodowe smarują czymś na rantach , zapytaj co to jest i może w ten sposób problem rozwiążesz ...
Ostatnio mialem taki problem. Pomoglo posmarowanie smarem .
W wulkanizacji używają zwykłego towotu.
Wysłane z mojego Y635-L01 przy użyciu Tapatalka
Też tak mi się zdaje. Dlatego u mnie jak nie mogłem nasunąć opony na odcinku chba 20 cm podsmarowałem smarem i powoli pompowałem. Praktycznie sama naszła jak trzeba bez mojej ingerencji wykorzystując poślizg. Kolega tak podsmaruje i też mu powinna sama wskoczyć.
Również przez to przechodziłem, wizyta w wulkanizacji poskutkowała jedynie tym, że napompowane przez oponiarza ciśnienie rozsadziło dętkę, pomogło dopiero tak jak napisałeś stoczenie rantu opony
Zakładałem kilka opon nowych i w sumie nie było z tym problemu. Jedynie ostatnie kupione do T1 sprawiły problem ale to kwestia jak były przechowywane wcześnie.
A teraz kolega niech się wypowie czy rady pomogły
Kiedyś Kolega Błażej pisał na ten temat. Napisał że najlepszym sposobem jest płyn lub mydło w płynie w dużych ilościach. Wszelkie smary mimo iż wam się wydaje że super podziałało spowodują to że dętka wam szybciej strzeli(ale to moje zdanie).
Cieszę się, że ktoś to pamięta !
Tak, nowe opony plus warstwa lakiernicza dają takie efekty właśnie.
Używamy tylko i wyłącznie mydła w płynie albo płynu do naczyń. Dajemy tego na całą felgę i oponę (a nie tylko tu gdzie nie wskakuje)
Jak wszystko jest wysmarowane w opór bierzemy się za pompowanie (powietrza ma być tylko troszkę aby coś było ale generalnie flak pozwalający się przejechać)
I jedziemy kilka kilometrów ostrożnie na lekkim flaku. Wracamy, i lejemy znów płyn i pompujemy aż wskoczy
Generalnie można jazdę pominąć i od razu pompować po nalaniu płynu
Później umyć trzeba wszystko bo płyn "zarzyga" felge, oponę i resztę
Zadnych olei i smarów bo one niszczą gumę
Przerabiałem to, nic nie stoczycie bo ciekawe kto ma tak wielką tokarkę gdzie zapnie tak duzy detal
A wystarczy zwykłe mydło
A podejrzewam, że taką tokarkę posiadają np. ludzie zajmujący się przerabianiem, czy prostowaniem felg samochodowych, przecież to tylko 17 cali.
Tak się składa, że mam aktualnie praktyki na wulkanizacji i nawet ową oponę zakładałem na maszynie, a nie łyżkami, aby przypadkiem nie uszkodzić stopki.
Nie, w wulkanizacji nie używa się zwykłego smaru, a specjalnej maści, pasty do montażu opon, która nie uszkadza opony jak smary, towoty i inne oleje.
Pytałem tu raczej o konkretne doświadczenia z daną felgą, a nie powszechnie znane tajniki wulkanizacji, także jeśli jednak jest ktoś, kto borykał się z problemem przy konkretnie tym typie felgi:
to prosiłbym o zdanie na ten temat.
Ostatecznie jeśli nie znajdzie się nikt, kto miał podobny problem, a nie znajdę zakładu, który to stoczy to sam to wykonam w bardzo prosty, warsztatowy sposób
No to opisałem Ci wlaśnie taką felgę jak miałem 211. Ale zrobisz sobie co chcesz...
Możesz sobie toczyć, piłować ciąć w sumie po co Ja się produkuje skoro wiesz lepiej
Usmarowałem ją całą specjalną pastą i pompowałem z 15 razy, żadnych efektów, więc nie chce mi się wierzyć, że mydło mi pomoże. Prędzej uwierzę, że za czasów produkcji tych felg były inne opony
No to rób co chcesz. Skoro pokonał cie kawałek odlewu i kawałek gumy
A to przypadkiem nie jest felga bezdętkowa i próbujesz założyć oponę dętkową?
Nie jest.
Błażej, takie komentarze zostaw dla siebie, wybacz jeśli Cię uraziłem moim zdaniem na ten temat.