Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Simsonem nad Morze
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Siemka
Hehehe tytuł szalony tak jak i moje Marzenie Big Grin
Zacznę może od tego że gdy byłem w 2 gim zazdrościłem tym którzy mogli taką przygodę odbyć na swoich jednośladach, w tedy sobie obiecałem że jak ukończe 18-nastkę to taką przygodę też odbędę (Tak tak, jestem pełnoletni ale nie czuję się dorosłym hahahhahah )
Mój plan jest prosty, mianowicie wyruszył bym z Grzegorzewa (wlkp) a celem były Władysławów ew. Chłapów Smile W przybliżeniu to ok 330km w jedną stronę, po drodze oczywiście jakieś przystanki na zwiedzanko i odpoczynek Big Grin
Co o tym myślicie ? Big Grin Odbywał ktoś z was podobną trasę i mógłby się wypowiedzieć Big Grin ?
To kiedy wyruszasz? ^^
Tez mialem jechac tylko ze chartem. Sprzęt powinien wytrzymać ale w razie czego nie mam nikogo zaufanego, kto mnie sciagnie. Jak ty masz kogos takiego to jedz, co ci szkodzi
Zawsze się znajdzie ktoś kto ściągnie Big Grin Ale nie tylko z drogi ale i z portfela Big Grin Co ile robiliście przerwy ? Jakieś narzędzia części brać ? best
Komarkiem miałem okazję jeździć po okolicy, to po tych 50 km chce się chociaż na chwilkę przystanąć. A po stu zazwyczaj wychodzą największe awarie. ;P
No Simsonem to nie mam orientacji...
Trasa dosyć spora, ale słyszałem jak ktoś z Krakowa był Ogarem 200 nad morzem i na mazurach http://syrena.gminanekla.pl/forum/viewtopic.php?t=18874 Możesz popytać Wink

Jak na Komara to proponuję::
-zapasową świecę 2szt. ; cewki zapłonowe 2szt. (sprawdzone) a jak możesz to cały aparat zapłonowy, żeby w razie awarii szybko naprawisz... ; zestaw kluczy : 8 ; 10 ; 13 x2szt. ; śrubokręty. Zapasową dentkę i komplet żarówek.
Przed jazdą radziłbym też sprawdzić stan tarczy sprzęgłowych i docisku - aby na trasie nie było niespodzianek. Jakiś kawałek kabla nie zaciąży, a przydać się może...
Reszty nie przewidzisz
Rękawiczki, takie do roboty. Bo później jeździć z upaćkanymi smarem łapami to żadna przyjemność. Wink
Simsonem to spokojnie jak dbałeś nie tylko o wygląd. Można zabrać to co książka poleca, tj. zestaw śrub, nakrętek i podkładek sprężystych, przerywacz (w przypadku instalacji zapłonowej z przerywaczem mechanicznym), świece zapłonową (najlepiej dwie), nasadkę odkłócającą przewodu zapłonowego, 2m izolowanego przewodu elektrycznego o przekroju 0,75mm2, zapasową dętkę. No wiadomo jakieś bezpieczniki, śrubokręty, klucze (najlepiej te wielootworowe), może jakiś mały młoteczek itd.
Ponadto przed jazdą należy sprawdzić:
-zapłon
-poziom oleju w skrzyni
-luz łożysk w układzie kierowniczym,
-stopień zużycia hamulców,
-napięcie łańcucha,
-kontrola kół jezdnych (bieżnik, szprychy, powietrze)
-akumulator (naładowanie, poziom elektrolitu)
-instalacja elektryczna (światła i sygnał dźwiękowy)
-uzupełnienie kompletu zapasowych żarówek.
330 km dla simka to nic. Bierzesz podstawowe narzędzie świeca, platyny itp. i proponuję jeszcze spinkę do łańcucha Smile Robiłem nim traski po 210 km i nic i to jeszcze bez przystanków Smile (chyba że pod światłami się liczy) Smile
To ma sens, ja chciałem się wybrać zawsze moim ogarkiem nad morze ale mam z jakieś niecałe 600km w jedną stronę.
Najprawdopodobniej zrobię sobie trip po Polsce 126p Smile
Życzę powodzenia w realizacji Smile
zapinki na łańcuch weź, albo najlepiej cały drugi łańcuch.
Słabo macie ja nad morze jeżdżę rowerem. Co do wyprawy to w książce "Jeżdżę motorowerem" jest wspomniana wyprawa komarem dookoła polski więc jak komar się nie rozsypał to simson powinien dać radę nad morze.
Byłem Simsonem moim, ale nie na takiej odległości w tamtym roku, i zawór (oryginalny do AWo ~60 lat) się urwał, a do czego zmierzam? Do tego, że możesz się przygotować, ale zawsze może coś wypaść, bo simson na takie wielokilometrowe podróże też nie jest. Ale jakby nie miało być życzę powodzenia
Wy tak wszyscy sra*ie za przeproszeniem a kiedyś jak mi rodzina opowiadała to nie było nic nadzwyczajnego że jeździli komarem po 300km albo WSKą. Nie widz problemu ale drugi silnik bym wziął na wszelkie ,,W" Big Grin
No tylko wtedy te sprzęty były nowe i jeszcze nikt nie narzekał.
Simson to jest sprzęt nie do zajechania, no ale jak ci świeca padnie w trasie na jakiejś wioszy to będzie sraka.
Stron: 1 2
Przekierowanie