Chlopcy Rometowcy - Forum Romeciarzy!

Pełna wersja: Nasze głupie/śmieszne/straszne/chore sny xD
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Odrestaurator napisał(a):18 części setnych 1 grosza?Big Grin
...wjeżdżam w tą dziurę, i w chwili przewracania się na ziemię budzę się i czuje się jakbym był po jakimś wypadku. Nie jest to za przyjemne...
Na liczniku w dystrybutorze tyle wyświetlało xD A jaka waluta była tam to nie wiem :F
Z tym spadaniem to jest nieźle, ja często miałam tak że szłam chodnikiem i nagle spadałam z krawężnika i po śnie :F
TUTAJ

Pewnego dnia przyjechałem golfem do bydgoszczy, ale zamiast iść do szkoły, postanowiłem że wyj**ane Big Grin i zaparkowałem w tym miejscu około godziny 12, położyłem się na tylną kanapę i zasnąłem Big Grin gdzieś o 17 się obudziłem, zawróciłem i pojechałem do domu :F
Latos, sen o spaniu Big Grin Raz miałam sen, w którym spałam i śniłam drugi sen krejzi
Mi się śniło że w szkole zorganizowali nielegalne wyścigi po schodach i tak się zawziąłem że rozwaliłem barierki i wpadłem w tę szczeline pomiędzy dwoma biegami schodów i wpadłem do stołówki, gdzie pokłóciłem się z kolegą czy dali mu kanapkę z faszyrką czy z necówką.

Jak teraz o tym myślę, to tam faktycznie była necówka a on się upierał że faszyrka i jeszcze mówił że nawet nie wiem co to karminadel. A to przecież to samo co faszyrka. Ciekawe skąd takie sny się biorą :F
Pinio napisał(a):kanapkę z faszyrką czy z necówką
blink Dzięki google dowiedziałam się co znaczą te tajemnicze słowa :F
(20-12-2015 19:56:17)Motorowerzystka napisał(a): [ -> ]Latos, sen o spaniu Big Grin Raz miałam sen, w którym spałam i śniłam drugi sen krejzi

Spanie: poziom incepcja Big Grin
Mój powalony niedawny sen może rozrusza zabawę.

Byłem na jakiejś tam "bezludnej", małej tropikalnej wysepce,
na której odbywała się jakaś impreza. Biorących w niej udział ludzi
nie znałem z prawdziwego życia, ale w sumie to bawiłem się dobrze.
Nagle ktoś się drze, że widzi dzikusów. No i faktycznie, za takimi skałami
była grupka półnagich czarnuszków uzbrojonych w takie jakieś strzałko-strzykawki. Jak nas zobaczyli, to oczywista rzecz - zaczęli nas gonić.
Wszyscy zaczęli uciekać z wyspy, na końcu zostałem ja z kilkoma osobami
i jakimś dziurawym pontonikiem. Płyniemy, płyniemy, ci dzicy w swoich czółnach nas doganiają, ale wtedy ratuje nas facet, którego kojarzę
z jakiegoś odcinka "Trudnych spraw" bodajże w... uwaga, różowo-fioletowym
Suzuki Carry jako pikap, przerobionym jeszcze na dodatek na... amfibię!
Wskakujemy na pakę i odpływamy, ale mieszkańcy owej wyspy znów nas
doganiają (tak, wiosła wygrywają z silnikiem spalinowym). No i niestety,
stało się, moim chyba przyjaciołom, odebrano życie, a ja ratując swoje
wskoczyłem do wody. I na tym sen się urwał.
To że czółna były szybkie jak motorówka to przecież taka logika snu:F

Byłam w domu z koleżanką i przyszedł do nas kolega. Zaczął mówić o tym że jacyś ludzie wynoszą i sprzedają z pewnego budynku chloroid?? (nie mam pojęcia czy takie słowo w ogóle istnieje blink) i żebyśmy poszły tam z nim. Miałam dziwne przeczucie żeby nie iść, ale poszłyśmy. Potem przeskok i już jesteśmy w środku tego budynku, w którym było pełno rur z różnymi oznaczeniami i kolorami, niektóre były spiralne i wystawały z sufitu, inne leżały. Chodzimy tak i nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich człowiek ubrany w srebrny kombinezon. Na nasz widok wytrzeszczył oczy i gdzieś pobiegł. Poszliśmy za nim, za drzwiami roiło się od ludzi, chyba żołnierzy. Przyszła do nas jakaś kobieta, podeszła do mnie i skierowała na mnie licznik Geigera, który zatrzeszczał złowieszczo i jego wskazówka powędrowała daleko poza skalę... Zrozumiałam co to znaczyło i gdzie właśnie byliśmy... Rozpłakałam się i przytuliłam tą panią. Potem znowu przeskok i widok z trzeciej osoby na morze i 2 statki, które wyglądały futurystycznie. Ta pani przeskoczyła z jednego na drugi ze słowami: "Nie uwierzysz co się stało...". Za to nas zamknęli za szczelnymi drzwiami pierwszego statku i... Przeskok. Obudziłam się na kołyszącej się drewnianej łodzi ze szczęśliwą myślą że był to tylko sen Big Grin
Sen we śnie, często tak mam.
Przyjechał jakiś pan, chciał kupić Komara za 600 zł, zobaczył Charta i też go chciał kupić, dawał 6 000 zł (loo), a ja krzyczę że mu nie sprzedam, nie wiadomo skąd pojawiła się moja rodzina i znajomi i naciskają żebym sprzedała, a ja twardo że nie dam! To ten pan daje 10 000 (ło matko za 6 już bym sprzedała xD) a ja dalej NIE, to pojechał z Komarem xD
Niedawno śniło mi się , że uciekałem czerwonym maluchem mojego taty (samochód już dawno nie istnieje, został zezłomowany w 2007r) Gonił mnie jakiś duży pojazd. Zjechałem na pola, ten nadal za mną jechał. Wjechałem na równiejszą drogę i zmieniłem bieg na 4, przejechałem między jakimiś tablicami informacyjnymi i...
spadłem z urwiska. Sad
Ja miałem dzisiaj taki. Wracam skądś do domu. Wchodzę po schodach na
piętro i nagle z gabinetu Taty wychodzi jakiś obcy grubi facet,
który podszedł do mnie i pełnym grozy głosem wysyczał do mnie
"ja jestem twoim ojcem" (normalnie jak w Gwiezdnych Wojnach któryś).
Następnie wyciąga nożyczki i rzuca się na mnie, żeby mnie zaciupać!
Przepychamy się tak i siłujemy na tych schodach, aż w końcu udaje mi się
tak przegiąć jego rękę, że nożyczki uderzyły w stopień i się zgięły.
Wtedy ja wstaję, dobywam brzytwy (!) i rzucam się na niego,
żeby się z nim rozprawić. Nagle sen na szczęście się urwał.
Ja naprawdę miałem wczoraj zupełnie spokojny i miły dzień!Tongue
To wrzuce i swoj.
pomalowalem ogara znajomemu..na zolto.
Potem swojego tez na zolto. I go sprzedalem.
Mam ogra bez kwitow, pomyslalem ze zrobie na cacy a potem pomysle o zrobieniu na zabytek.
Pomalowalem wsio oprocz ramy na zolto bo farba zostala i szkoda zeby sie zmarnowala.
Po jakims miesiacu snilo mi sie ze jechalem do domu. Na skrzyzowaniu powinienem skrecic w lewo do domu. Nagle widze ogara ktorego miesiac wczesniej sprzedalem. I zamiast pojechac w lewo do domu skrecilem w prawo za ogarem.

Rano jak sie obudzilem stwierdzilem ze dokoncze tego ogra na zolto i nigdy wiecej zadnego na zolto nie zrobie nawet jak by mi miliony dawali.

Niby smieszne ale rypie czerep jak diabli [SMILING FACE WITH OPEN MOUTH AND TIGHTLY-CLOSED EYES]

tapatalk
Byłam w parku. Widziałam leżące dwie dziewczyny na trawniku. Jedna była bez głowy ( loo ) a druga leżała twarzą do ziemi. Ktoś krzyczał żeby zadzwonić po karetkę, a ja myślałam raczej o policji, żeby zdjęli odciski palców... Przyjechała karetka, a za nią lekarz na składaku ( :F ), po chwili przyjechał karawan (nie dość że w realu się ich boję, to jeszcze mi się śni ;_; ), wyglądał jak zwykłe kombi, widziałam przez okno jak jedną dziewczynę położyli między oknem a zagłówkiem ( loo ). Potem biegłam ulicą (lubię biegać we śnie - jeden krok to parę metrów), biegnę widzę ukraiński cyrk (nie wiem czemu akurat ukraiński, ale tak wiedziałam we śnie). Zatrzymuję się koło niego i oglądam różne atrakcje typu samochodziki, jakieś stoiska, zrobiła się nagle noc i podziwiam fajerwerki... (to chyba bardziej wesołe miasteczko niż cyrk). Później byłam z jakimiś dwoma dziewczynami w pokoju, podejrzewałam je o to że zabiły tamte w parku.

Potem przeskok i ląduję koło jakiejś chatki nad wodą, idę do niej a tam mój starszy brat przy laptopie xD I do mnie z tekstem: "dziś jedziesz, musisz nauczyć się jeździć" (okeeej xD), idę łazić po okolicy a tu nagle widzę zombi ( loo ) - uciekam do domu, one za mną wchodzą i zabierają lodówkę ( :F ). Potem idzie takie większe zombi z młotem to ja rzucam w niego petardą (?) Tylko że był już w domu... Dom się pali - uciekam. Spotykam Annę Sokólską (proszę sobie wygooglować Tongue), ma do mnie pretensje że podpaliłam dom, miała w szafie swoje łuki i pewnie się już spaliły. Koniec

Podejrzewam że zombi i dziewczyna bez głowy wzięły się z oglądania gry Dying Light Big Grin
W naszej przyczepie kempingowej mieszkał kanibal loo Okna w przyczepie były szczelnie zasłonięte. Chodził z takim dużym, strasznym psem wieczorami, wiem że uciekałam od tego psa... Raz go widziałam jak stał w otwartych drzwiach przyczepy, miał taki wielki brzuch jak kobieta w ciąży ( :F ) Drugim razem widziałam przez okno jak jakieś dzieci zaglądały przez drzwi do przyczepy, krzyczałam do nich żeby uciekały, ale one nawet nie zwracały na mnie uwagi... Bałam się go i ostrzegałam wszystkich że jest kanibalem, ale nikt mi nie wierzył ;_; Chciałam zadzwonić na policje, ale nikt nie dawał mi telefonu, w końcu pojechałam osobiście na komendę i powiedziałam o kanibalu. Jechałam golfem pierwsza a oni radiowozem za mną, powiedziałam im żeby lepiej mieli samochód tajniaków bo kanibal może uciec po zobaczeniu radiowozu. W mgnieniu oka radiowóz zamienił się w zwykły samochód :F Policjanci poszli do przyczepy, jeden wybiegł i zaczął wymiotować a drugi stał jak wryty. Potem przeskok i jestem w mieście z tym kanibalem loo Kanibal tym razem wyglądał jak, brzuchaty starszy pan, starodawnie ubrany w okularach. Był wynalazcą (o matko kanibal-wynalazca), zapytał czy chcę przejechać się jego wynalazkiem, wyglądało to jak Velorex xD Wsiadłam tam z nim i pojechaliśmy na większy plac. Potem opowiadał mi swoją historię, że siedział w więzieniu rok a i to że jest kanibalem i że jeden upolowany człowiek starczył mu na cały prl (O_O), zapytałam go czy zamiast polować na niewinnych ludzi, nie zaczął by jeść przestępców, zamyślił się i odpowiedział że jeszcze ich nie próbował, ale że dobry pomysł loo Koniec snu... Czo ten mózg mi serwuje za sny O_O
A mój sen, który mi najbardziej utkwił w pamięci to taki z przed 10lat. Czytając ten wątek od razu sobie o nim przypomniałem. Kupiłem syrenę w ładnym stanie długo gdzieś stała. Przyprowadziłem ją pod garaż i tam wziąłem się za przegląd aby ją odpalić. Wyczyściłem gaźnik wymieniłem świece, założyłem akumulator, przejrzałem zapłon,przewody itpSmile nalałem świeżego paliwa taki byłem podekscytowany żeby ją odpalić (w końcu wtedy syrena była moim marzeniemBig Grin)wsiadam do niej łapię za kluczyk i w tej chwili się budzęSad Jaki ja byłem zły jak się obudziłem, że nie wiem czy odpaliła pamiętam do dziś :F:F
Stron: 1 2 3
Przekierowanie